- Nie zatrzymywać się! Do zewnętrznej bramy! - Powiedział Ackermann zmierzając ku celowi.
Z wysokości na jakiej się znajdowaliśmy mogłam dojrzeć swój dom. Miejsce w którym się wychowałam, a zarazem miejsce śmierci moich rodziców.
Dziwiło mnie, że całkowicie nie było tytanów i chyba nie tylko mnie.
Zielona flara..... Piorun.... Zapieczętowanie bramy zewnętrznej.....
Mikasa wyciągnęła Erena z jego kryształowej skorupy.
Brązowowłosy sprawdził czy jego sprzęt był cały. Ackermann zdjęła z siebie i zarzuciła na chłopaka swoją pelerynę.
- Dobra robota. - Poklepałam mojego przyjaciela po plecach.
Zielona flara...... Dziura została zapieczętowana.
-Kontynuować misję! - Rozkazała moja piękna okularnica i ruszyliśmy w stronę wewnętrznej bramy.
Poszukiwania "wroga".... Flara hukowa.... Czerwona flara.... Wstrzymanie misji....
Zajęliśmy pozycję na murze, a żołnierze ostukiwali mur.
Flara hukowa.... Śmierć..... Piorun.....Piorun..... Tytan.... Głaz lecący w naszą stronę.....
Reiner przybrał postać tytana, dodatkowo uzbroił palce i ruszył w naszą stronę muru, by zacząć się po nim wspinać.
Najmniejsi tytani ruszyli w naszym kierunku.
Rozkazy....
Powstrzymanie opancerzonego, było zadaniem oddziału do którego należałam.
- Oddajcie serce dla sprawy! - Krzykną dowódca Erwin.
Piorun.... Eren zmieniający się w tytana.... Walka.... Cholerna walka..... Cholerna śmierć...... Cholerni tytani....
Czekanie było chyba najtrudniejsze, czekanie by wreszcie wystrzelić w stronę Reinera Wyrzutnię Piorunową.
Okazja.... Wzbijanie się coraz wyżej.... Strzały.... Oślepienie ogromnej postaci....
Kolejne włócznie wycelowane już były w kark olbrzyma...... Powtórzenie ostrzału..... Reiner padł...
Wielka beczka rzucona przez zwierzęcego leciała w naszym kierunku....
Kolosalny. - Pomyślałam.
Ochrona Erena.... Rozkazy od Hange, które musze wykonać jako członek oddziału Leviego. Musiałyśmy się rozdzielić.
- Hanji! Czekaj! - Spojrzałam w kierunku okularnicy. - Kocham cię. Musisz przeżyć! - Wbiłam się w usta Zoe.
- Ja ciebie też. - Powiedziała, gdy się oderwałyśmy.
Wysłałam bratu spojrzenie proszące by jej pilnował i wzbiłam się w górę na sprzęcie do manewru.
Nie wiem, gdzie w Arminie zebrało się tyle odwagi. Bertholdt (Mam nadzieję, że tak to się piszę!) mógł w każdej chwili zmienić formę co znaczyło natychmiastową śmierć, a ten mały blondwłosy chłopak tak po prostu chciał z nim porozmawiać.
Mikasa zaatakowała brązowowłosego chłopaka.
Kiedyś nasz bliski przyjaciel, teraz wróg wzbił się w górę.... Wiedzieliśmy, że chcę się zmienić.
- Oddalić się! - Zawołał Arlert.
Schowani za sporym budynkiem trzymaliśmy się Erena, a raczej jego w formie tytana.
Gorący podmuch przypominał wybuch bomby, bo wyburzył wiele budynków i wysadził wszystkie okna dookoła.
- Wszyscy żyją? - Spytał przerażony Jean.
- Jakim cudem tak. - Odpowiedział mu Connie.
Po chwili, gdy dym już opadł na dachu obok nas wylądowali Mikasa z Arminem.
- Gdzie Hanji? - Spytałam chłopaka z uśmiechem rozglądając się dookoła.
-Byli....Byli w pobliżu Bertholdta.- Odpowiedział przerażonym tonem, a uśmiech w tym samym momencie zniknął z mojej twarzy.
Nastała cholerna cisza..... Do moich oczu napłynęły łzy...
- Nie..... To nie możliwe.....- Stojąc na ogromnej dłoni Erena szlochając padłam na kolana. - Ona nie mogła umrzeć! - Dodałam przecierając mokre policzki i spoglądając w stronę moich przyjaciół.
Kolosalny rozrzucając dookoła siebie palące się budynki ruszył powoli w stronę murów.
- Hej... [Imię].... Będzie dobrze.... Może jest jeszcze szansa i udało się jej przeżyć i jest cała. - Powiedziała Sasha obejmując mnie mocno.
- To gdzie ona jest? Nie ma na to szans. Już na pewno zdążyła by tu dolecieć. Kurwa nienawidzę swojego instynktu. Czułam, że ją stracę, a przez obietnicę Mobilta, że ją ocali nie byłam tak czujna. Nie powinnam pozwalać się jej oddalać. - Z moich oczy popłynęła kolejna fala łez. - Powinnam być przy niej! - Ścisnęłam dłoń brunetki.
CZYTASZ
Saved |Hanji Zoe X Reader|
RomansLESBIJKI/LGBT/LEMON/BDSM/+18 SPOJLER ALERT! Reader zakochuje się w dużo starszej pułkownik Zoe. 🥇#eren 🥇#levi 🥇#aot