31.

567 17 28
                                    

- Dziękuję. - Wyszeptała Hange mocniej ściskając moją dłoń, gdy wracałyśmy do  pokoju.

-Naprawdę nie chcę byś już się smuciła, i gdy będziesz chciała pogadać wiedz, że jestem tu dla ciebie by porozmawiać. - Powiedziałam otwierając drzwi i przepuszczając kobietę w drzwiach.

- W zasadzie chciał bym poruszyć pewien temat. - Powiedziała oplatając dłonie na moich biodrach i całując mój kark od tyłu, gdy zamykałam drzwi.

- Co takiego? Mów śmiało od teraz niema dla nas tematu tabu. - Położyłam dłonie na jej rękach i odchyliłam głowę w bok robiąc jej więcej miejsca na pocałunki.

- Na stołówce przedstawiłaś mnie jako swoją narzeczoną, a wydaję mi się, że jeszcze tego nie zrobiłyśmy. - Powiedziała flirciarski tonem, a moja twarz przybrała kolor buraka.

- Czekaj co zrobiłam? 

- Jako twoja narzeczona chciała bym po prostu wiedzieć, że jesteśmy zaręczone. - Zaśmiała się do mojego ucha.

-Przepraszam, jak wczoraj wieczorem do ciebie przyszłam chciałam cię zapytać, ale jakoś tak wyszło, że się nie udało i nie umyślnie mi się wymsknęło.

- Nie przepraszaj, tylko po prostu teraz to zrób. - Wyszeptała w mój kark, a po skórze przeszedł mi dreszcz.

-Mhmmm...- Poluzowałam uścisk okularnicy, odwróciłam się do niej przodem, i uklękłam na kolano. - Czy ty moja droga Generał Hange Zoe zechciała byś poślubić mnie, swoją niezdarną trochę głupią dziewczynę, która najpierw coś mówi, a potem myśli? - Spytałam, wyciągając z kieszeni małe pudełko. 

-Oczywiście, że tak. -Przyciągnęła mnie do góry łącząc nasze usta w romantyczny i głęboki pocałunek. Otworzyłam szary przedmiot. - To są, obrączki po twoich rodzicach prawda? Tak długo nosiłaś je na szyi.

-Tak.... Mama dała mi je chwilę przed śmiercią, prosząc bym razem z miłością swojego życia nosiła je, i potem przekazała swojej córce, jak to w tradycji naszej rodziny. - Powiedziałam zakładając obrączkę po ojcu na jej palec. - Mama, gdy byłam mała, śmiała się, że pierścionki będą pasować, tylko wtedy, gdy poznam bratnią duszę. Nasza rodzina nigdy nie musiała zmieniać ich rozmiaru, a śmieszne jest to, że na nas też pasują. - Zaśmiałam się  spoglądając w jej oczy. - Chyba jesteśmy bratnimi duszami. - Tym razem to ja złączyłam nasze usta wplatając palce w jej włosy. Rozpuściłam jej  wysoki kucyk i szybkim ruchem popchnęłam ją do ściany.

- Urocza jesteś, jak próbujesz mnie zdominować. - Zaśmiała się brunetka i obróciła nas stronami przywierając mnie do ściany.

Zoe zaczęła powoli rozpinać zamek moich czarnych spodni i wśliznęła dłoń do środka.

-Hanjiii..... - Wysyczałam, gdy wsunęła we mnie dwa palce  poruszając nimi intensywnie, a drugą ręką zdzierając ze mnie koszulę, pozbywając się przez przypadek wszystkich jej guzików.

-Ciiii..... - Uciszała mnie delikatnie muskając moje usta. Głowę wychyliłam do tyłu, ciężko nabierając powietrza z przyjemności. - Będziesz grzeczna prawda? - Spytała cicho.

- T- Tak.... - Wyjęczałam.

-W takim razie sprawię, że odlecisz.- Przygryzła moje ucho. Poczułam dreszcze w każdym zakątku mojego ciała, a okularnica wyjęła dłoń z mich spodni i pociągnęła mnie za sobą na łóżko. 

Zsunęłam spodnie i opadłam na materac. Bez ruszania się obserwowała jak brunetka zdejmuję ubrania i rzuca jej gdzieś w kąt pomieszczenia, a była przy tym cholernie seksowna.

Uniosła delikatnie moje kolana do góry i wsunęła się pod nie nachylając się i łącząc nasze usta w namiętny pocałunek. 

Mokrymi jeszcze od soków palcami zaczęła zataczać kółeczka na moich sutkach.

-Heghhh....... - Wyjęczałam wyginając się seksownie do tyłu.

-Błagaj o więcej..... -  Powiedział szepcząc w moje usta, gdy się rozdzieliłyśmy by nabrać tchu.

-Hange....... P-Proszę...... - Wydyszałam, a okularnica zaczęła oznaczać moje ciało małymi malinkami.

- Jesteś tak cholernie mokra. - Przejechała palcami wzdłuż mojej cipki zbierając nimi moje lepkie soki. Gęsia skórka pojawiła się na całej mojej skórze.

-Proszę.......Chcę byśmy doszły w tym samym czasie. - Wysapałam ciężko.

Obie pragnęłyśmy tego samego.

Brązowooka przełożyła jedną ze swoich nóg nad moją. W coraz szybszym tępię zaczęła ocierać nasze łechtaczki o siebie, gdy moje dłonie skrzyżowała nad głową.

-Aghhhh... - Wyjęczałyśmy wspólnie, gdy kobieta zwiększyła tępa.

Nasze soki mieszały się i ściekały bez żadnych oporów mocząc cały materac pod nami.

Mimowolnie moje biodra zaczęły pracować w swoim tempie, sprawiając nam obu jeszcze większą dawkę przyjemności.

-[Imię]......

- Zoe..... - Wyjęczałyśmy nawzajem swoje imiona dochodząc.

Kobieta opadła na mnie bezsilnie.






_______


Dzisiaj dla was bez Polsatu. 

I pytanko. Piszemy ślub czy nie?

Saved |Hanji Zoe X Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz