-Pani Generał, mogę?
-Co takiego? I nie musisz tak do mnie mówić, przynajmniej, gdy jesteśmy same. - Powiedziała Zoe.
-Zszyć ci już tą ranę. - Odpowiedziałam wpatrując się w kobietę siedzącą za biurkiem. - Wiem, że masz dużo papierkowej roboty, ale to też jest bardzo ważne.
-Dobrze. - Wstała zza drewnianego biurka i usiadła na krześle przy stole, na którym zaczęłam rozkładać wszystkie potrzebne mi rzeczy.
- Usiądę ci na kolana. - Powiedziałam.
-Dobrze, tylko uważaj na....
- Żebra, wiem. - Przerwałam jej i delikatnie okrakiem usiadłam na jej nogach.
Powoli zdjęłam opatrunek z twarzy Hanji.
-Pewnie będzie boleć, ale postaram się być delikatna. - Odkaziłam ranę, wzięłam specjalną igłę i sprawnie zszyłam oko kobiety. - I jak? - Spytałam, gdy skończyłam całą "operacje" i z powrotem zawinęłam jej twarz bandażem.
-Trochę bolało, ale nie było tak źle. Gdzie się tego nauczyłaś? - Objęła mnie mocno w tali wsuwając dłoń pod moją koszulę.
-Wiesz, że Eren to idiotka i zawsze pakuję się w jakieś kłopoty? Przy każdej bójce mocno obrywał i później jego ojciec musiał go opatrywać. Raz jak jakiś starszy chłopak chciał mnie poderwać, ale z góry powiedziałam mu, że nie jestem nim zainteresowana, bardzo się zdenerwował i zaczoł mi grozić. Mój przyjaciel wdał się z nim w bójkę. Grisha musiał później zszyć mu brew. I w podziękowaniu za pomoc poprosiłam Pana Yaegera, by nauczył mnie zszywać i opatrywać rany i od tamtego czasu byłam jego pielęgniarką. Żebyś wiedziała ile razy owiałam bandażami jego poobijane dupsko. - Zaśmiałam się.
- Dziękuję, że taka jesteś. - Wyszeptała.
-Jaka?
-Taka pomocna i kochana. - Wyszeptała starsza i złączyła nasze usta. Pocałunek był cholernie namiętny i szybki. - Pragnę cię, proszę spraw bym na chwilę nie myślała o tym co się działo w ciągu ostatniego dnia. - Wyszeptała dysząc, gdy zabrakło nam tchu.
-Chodź. - Powiedziałam wstając z krzesła i obejmując ją za dłoń poprowadziłam do łóżka.
Usiadłam na brzegu, a dziewczyna stała nade mną.
Moje dłonie wylądowały na jej idealnych biodrach. Rozpięłam suwak jej jeansów, a Zoe zrzuciła z siebie koszulkę.
Popchnęła mnie do tyłu i usiadła na moich nogach.
-Nie tu miałaś usiąść. - Powiedziałam, gdy zbliżyła nasze usta do siebie.
-Co? - Spytała nie wiedząc o co chodzi.
- Miałaś zrobić to na mojej twarzy.
-Ja cię zgniotę. - Powiedziała przestraszona.
-Dam radę. Chciałaś bym sprawiła, że na chwilę przestaniesz myśleć o wszystkim. - Powoli się podniosła i usiadła tam gdzie jej kazałam.
Bez myślenia przykleiłam język do jej cipki, a kobieta w tym samym momencie opadła rękami na ścianę przed sobą podpierając się o nią.
Tym razem zwykła zabawa z jej łechtaczką by nie wystarczyła, przynajmniej dla mnie. Moje dłonie mocniej przyciągnęły jej biodra do siebie, a językiem pieprzyłam jej cipkę.
- Heghhhh.... - Wyjęczała ciężko nabierając powietrzę.
Wbiłam paznokcie w jej uda, co spowodowała u Hanji jeszcze większą salwę jęków.
- Ży-jesz?..... - Wydyszała ciężko, na co jeszcze wzmocniłam zabawę.
Moja dłoń delikatnie prześlizgnęła się pod pośladkami Zoe i włożyłam w nią od razu dwa palce. Językiem i palcami pieprzyłam w tym samym czasie jej cipkę, w moich ustach zbierały się cholernie ogromnie ilości jej cudownych soków.
-[Imięęęęęę] !- Wyjęczała zagryzając dolną wargę.
Hange mimowolnie dociskała swoje czułe punktu do mojej twarzy, tak że łechtaczką ocierała o skraj mojego nosa całkowicie odcinając mi dopływ do powietrza.
Czułam, że zaraz dojdzie i wsadziłam w nią swoje palce jeszcze głębiej penetrując nimi jej wejście.
-Eghhhhhh....[Imię]! - Powiedziała bezsilnie po cholernie mocnym orgazmie.
Zoe uniosła swoje biodra do góry udrażniając mi dostęp do tlenu. Przełknęłam ogromną ilość soków jakie miałam w ustach. Przytuliłam się do piersi kobiety i obie szybko zasnęłyśmy.
CZYTASZ
Saved |Hanji Zoe X Reader|
RomanceLESBIJKI/LGBT/LEMON/BDSM/+18 SPOJLER ALERT! Reader zakochuje się w dużo starszej pułkownik Zoe. 🥇#eren 🥇#levi 🥇#aot