Vibe

394 29 16
                                    

Jutro już wylot do LA. Mam już wszystko spakowane więc na dzisiaj mam już spokój. Jakimś cudem mój ojciec się na to zgodził, ale powiedział, że mam dzwonić codziennie. Thomas mi zazdrościł, a Vic już się uspokoiła po wylocie Darii. Postanowiłam jechać do centrum. Powoli się ściemnia, a ja najbardziej lubię Rzym w porach wieczornych. Ma taki super vibe. Damiano niestety się jeszcze nie spakował przez co ze mną nie może jechać, Thomas ma spotkanie z Ethan'em, a Victoria spędza czas z rodzicami. Ubrałam się więc w białą zwiewną sukienkę na, na ramkach, która była mi do kostek oraz miała czarne kropki. Lubie się czasami dobrze ubrać i cieszyć się życiem.
Kiedy przechadzałam się tak po samym sercu miasta i widziałam wszystkich zakochanych ludzi bardzo żałowałam, że Damiano tu nie ma ze mną. Widziałam w restauracjach dużo starszych ludzi, którzy wyglądali uroczo. Nigdy jakoś tak nie zwracałam uwagi na takie rzeczy, ale po śmierci mamy odezwała się we mnie dusza dobrej dziewczyny.
Usiadłam w jednej z restauracji, w której grała piękna włoska melodia, ludzi w okół byli zajęci sobą lub jedzeniem, a ja miałam dla siebie spokój. Zajęłam miejsce obok okna, w które było otwarte przez co było słychać włoskie rozmowy. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się klimatem, który jest w okół mnie. Zamówiłam sobie lampkę czerwonego wina, wiem, że nie powinni mi sprzedać, ale wyglądam na starszą niż 17 lat więc bez problemu kelner przyjął moje zamówienie.
Kiedy tak sączyłam, to wino poczułam się jak na filmie. Piękny włoski klimat, ludzi i ta kultura. Nagle przedemną ktoś usiadł. Popatrzyłam na tą osobę i się uśmiechnęłam.

-Czemu taka piękna kobieta siedzi sama? - Zapytał mężczyzna. Był ubrany w białą koszulę, krótkie spodenki i na oko miał z 26 lat.
-Nie wiem. - Zaśmiałam się i wypiłam ostatni łyk wina
-To może się dosiądę?
-Nie rozmawiam z nieznajomymi.
-Jestem Romano. - Chciało mi się śmiać, ale powstrzymałam się z całych sił. To brzmi jak jakiś chłop, który musi mieć wszystko i jest taki mega umięśniony. A ten? Ma po prostu przystojną twarz i to wszystko. Nie znam go z charakteru, ale raczej nie chce poznać.
-Jestem Luna - przedstawiłam się z grzeczności.
-Chciałabyś...
-Hej kotek. - Nagle zauważyłam Damiano. Jakim jebanym cudem on wie kiedy się pojawić. Pocałował mnie namietnie w usta łapiąc za szyje. Nie spodziewałam się tego po nim, bo jeszcze nigdy tak mnie nie pocałował. Uśmiechnęłam do blondyna na przeciwko mnie.
-Hej. - Odpowiedziałam Damiano.
-Idziemy? - Zapytał, a ja wstałam.
-Chyba tak. Miło było cię poznać Romano. - Powstrzymałam się od śmiechu i trzymając się za ręce wyszliśmy z lokalu. Popatrzyłam na swojego chłopaka, który był chyba zły. KURWA ON JEST ZAZDROSNY! - Co jest?
Romano? Wolisz bardziej Romano niż mnie? - Powstrzymywałam się od śmiechu. Nagle on sam wybuchnął śmiechem, a ja zaraz po nim. - Kurwa Romano! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam. - Krzyknął na całą ulicę, a ja go uciszyłam i pociągnęłam przed siebie.
-Co ty tu w ogóle robisz?
-Spakowałem się i poszedłem do was do domu. Nie było cię tam, a Thomas mi powiedział, że wyszłaś na miasto. Gdy tak chodziłem po centrum by cię znaleść ujrzałem cię z ty Romanoo.
-Takie buty. A co chciałeś ode mnie?
-Spędzić z tobą czas. - Stanęliśmy na chwilę i zaczęliśmy patrzyć sobie w oczy. Zbliżyłam nasze twarze do siebie, a później pocałowałam .
-Spędzisz ze mną pięć całych dni w LA.
-Wiem, ale nigdy nie mam cię dość.
-Za bardzo słodzisz. - Osunęłam się od niego i wyjęłam telefon.

Zaczęliśmy robić sobie jakieś dziwne i głupie zdjęcia. Zatańczyliśmy przed jakimś panem, który grał na ulicy, pochodziliśmy chwilę, a później Damiano mnie odwiózł do domu. Poszłam się wykąpać i z myślą, że już o 12 będę w samolocie do LA zasnęłam.

________________
Ciao! Znowu krótki, ale gdy siedziałam we Włoskiej restauracji natchnęło mnie na ten dodatkowy rozdział. Obiecuję, że jutro będzie rozdział już z LA i seriooo będzie długiii!

Kc Ad❤️🖤

,,Vengo dalla Luna - Damiano David/Måneskin"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz