C'è sempre qualcuno che ci dà fastidio

338 29 8
                                    

Weszłam do pokoju Damiano i od razu trzasnęłam drzwiami. Co to do chuja było?
Podeszłam do okna i zaczęłam oglądać jak liście na drzewie delikatnie się poruszają.
Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech i wydech. Poczułam jego usta na swoim barku, a potem jego ręce na swojej tali.

-Przepraszam.
-Co to było?
-Nie wiem, coś we mnie wstąpiło.
-Nic się nie stało. - Obróciłam się do niego i posłałam szczery uśmiech.
-Już nigdy się tak nie zachowam.
-Trzymam cię za słowo. - Pocałowałam go namiętnie w usta, po czym pogłębiłam pocałunek.

Zaczęłam cofać się w stronę łóżka, a po chwili Damiano mnie na nie rzucił. Uśmiechnęłam się i zrzuciłam z niego ręcznik, który miał owinięty w okół pasa. Opuszkami palców błądziłam po jego plecach. Zdjęłam jeszcze swój ręcznik, a ten przeniósł pocałunki na moja szyję i dekolt.
Obróciłam nas tak, że teraz to ja górowałam. Pocałowałam go w usta i przygryzłam płatek ucha. Zeszłam pocałunkami na jego klatkę piersiową i pocałowałam parę tatuaży. Chwyciłam do ręki jego penisa i zaczęłam nim poruszać w górę i w dół, a ustami wróciłam do jego ust.
Kiedy już był blisko przestałam, a ten bez zastanowienia wszedł we mnie. Jęknęłam i wygięłam się delikatnie w łuk. Na początku poruszał się powoli, ale z czasem przyspieszył. Lewą ręką zaczął jeszcze pieścić moją łechtaczkę co doprowadziło mnie do szaleństwa i kiedy myślałam, że dojdę do naszego pokoju ktoś wparował. Obróciłam się w tamtą stronę i od razu się przykryłam kołdrą widząc, że to mój brat.

-Ja już wam nie przeszkadzam, ale na dole jest ojciec więc może mu powiem, że przyjść nie możecie.
-Thomas zaraz zejdę, znaczy zejdziemy. Popatrzyłam na Damiano, który siedział na mnie okrakiem.
-Dobrze.
-Ale nie mów mu nic. - Upomniałam jeszcze brata.
-No okejj. - Jęknął niezadowolony i wyszedł. Popatrzyłam ja Damiano i wybuchliśmy śmiechem.
-Serio nawet w tym domu się pieprzyć nie da w spokoju.
-Dokończymy w nocy. - Oznajmiłam i zrzuciłam go z siebie, a później wstałam.
-Nie mogę się doczekać.
-Ubieraj się. - Rzuciłam w niego bokserkami, a ten je złapał.

Ubrałam szare dresy i koszulkę Damiano. Trzymając się za ręce zeszliśmy na dół.
Tata chciał po prostu nas odwiedzić, a bardziej Thomas'a, bo ja w tym domu jestem tylko przez dwa dni, ale jeszcze nie mieszkam w nim.
Około godziny 22 tata i jego ochroniarze wyszli z domu, a my zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.

—————————
Mega krótkie i chce ogłosić, że ja jednak pisać to nie umiem😩

,,Vengo dalla Luna - Damiano David/Måneskin"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz