La mia testa...

288 26 14
                                    

-Serio lecisz beze mnie?

-A czegoś się spodziewał? Że wezmę cię na wypad z moim ojcem? - Zaśmiałam się.

-Polubił mnie - Damiano owinął ręce wokół mojej talii - chyba.

-Ciebie nie da się nie lubić. - Oznajmiłam i pocałowałam go w usta.

-To chociaż jutro pojadę z wami na lotnisko.

-Dobrze.


Cmoknęłam go ponownie w usta po czym mocno wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Miałam wrażenie, że jak przylecę z powrotem nie będzie już tak samo. Coś się zmieni. Kiedy odsunęłam się od swojego chłopaka do pokoju wbiegła Victoria z szampanem w ręce i krzyknęła, że ,,Imprezę czas zacząć" zaśmialiśmy się i trzymając się za ręce zeszliśmy na dół. Byłam ubrana w obcisłą czarną sukienkę, miałam dość mocny makijaż, włosy wyprostowałam i założyłam czarne szpilki, za to Damiano był ubrany w czarną koszulę, która oczywiście była odpięta u góry, w białe spodnie o kroju MOM, a włosy związał w koka. Miałam w zamiarze się ostro najebać.

Kiedy stanęliśmy przed klubem dużo osób podbiegło do zespołu i zaczęło robić sobie z nimi zdjęcia. Poczekałam za nimi po czym poszliśmy do strefy VIP. Usiadłam obok Damiano i zamówiłam sobie martini. Wypiłam je i razem z Vic i Thomas'em poszliśmy na parkiet, bo akurat leciała dość spoko piosenka.

Bawiłam się w najlepsze. Nie pamiętałam szczerze kiedy byłam tak zadowolona z życia. Wróciłam do stolika, ale Damiano ani Ethan'a nie było przy nim. Zamówiłam sobie shoty i razem z moim bratem oraz przyjaciółka je wypiliśmy.


-Widzieliście gdzieś chłopaków? - Zapytałam już lekko wstawiona.

-Wiem, że Ethan poszedł do domu, bo się źle poczuł - odpowiedział Thomas - a Damiano? Musi gdzieś tu być. - Zaczeliśmy się rozglądać aż nagle podszedł do nas kelner i postawił alkohol, a za nim jakiś mężczyzna.

-Może troszkę dodatkowej energii? - Zapytał nieznajomy i wyjął z kieszeni biały proszek.

-Dawaj. - Thomas zapłacił po czym na stole pojawiło się sześć kresek. Dla mnie, dla niego i dla Vic. Usiadłam obok brata i wciągnęłam, po czym on uczynił to samo. Zostały tylko dwie dla blondynki. Patrzyliśmy razem na nią, a ona podniosła tylko ręce w geście obronnym.

-Ja już nie biorę. Nie mam psychy. - Oznajmiła przyjaciółka i napiła się wódki. Rozglądnęła się po czym zaskoczona odwróciła się z powrotem do nas.

-Co jest Vic? - Zapytałam.

-Może chodź się przewietrzyć? - Uśmiechnęła się krzywo.

-Nie, dzięki. Ale co się stało? Nagle jakoś spoważniałaś.

-Nic. - Oznajmiła, a Thomas wstał.

-Nie wiem jak wy, ale ja idę się odlać.

-Powiesz mi w końcu? - Popatrzyłam za nią i ujrzałam Damiano.


Rozmawiał z jakąś laską, która siedziała na jego kolanach okrakiem. Poczułam mocne ukłucie w klatce piersiowej. Patrzyłam na nich i nie umiałam nic wydusić z siebie. Nagle ich usta się złączyły, a ja ręka Damiano zaczęłam błądzić po ciele brunetki. Poczułam łzę na policzku, po czym wstałam.

W głowie okropnie mi się okropnie kręciło. Nie umiałam poukładać myśli. Usłyszałam stłumiony głos Victorii. Wpadłam na jakiegoś typa, który oblał mnie alkoholem. Popatrzyłam w jego stronę, ale wtedy straciłam przytomność i poczułam okropny ból w głowie..

,,Vengo dalla Luna - Damiano David/Måneskin"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz