Quindi?

456 29 46
                                    

-Wyglądasz nieziemsko. - Powiedzieliśmy sobie w tym samym czasie. Wpatrywałam się w niego aż w końcu zbliżyłam się i pocałowałam go w policzek. Ten się wyprostował i uśmiechnął.

-Jedziemy?

-Poczekaj. - Dam wyciągnął zza swoich pleców czerwono-czarny bukiet róż. Patrzyłam to a kwiaty to na niego.

-Pamiętałeś. Miło z twojej strony.

-O tobie zawsze pamiętam. Teraz możemy jechać. - Podeszliśmy do auta, a Damiao otworzył mi drzwi od dużego, srebrnego Range Rovera. - Proszę Panno Raggi.

-Dziękuję Panie David. - Zaśmiałam się i zamknęłam za sobą drzwi w aucie.

Pov Damiano

Byłem strasznie zestresowany. Kiedy zamknąłem drzwi od jej strony odetchnąłem. Wyglądała tak pięknie, jej podkreślone różowe usta, te brązowe oczy, które się świeciły. Ona jest po prostu idealna i nie wiem czemu akurat mnie wybrała. Ręce mi się całe pociły przy niej i stresowałem się na maxa bojąc się, że moja niespodzianka się jej nie podoba. Gdy wszedłem do auta i odpaliłem silnik, usłyszeliśmy muzykę z radia. Zacząłem kierować i nucić słowa piosenki, która leciała aktualnie. Kiedy się skończyła dziennikarz powiedział parę informacji z całych Włoch, a następnie poleciała piosenka Billie Eilish, ,,I love you" Popatrzyłem na Lunę, a ona na mnie. Po minucie usłyszałem jej śpiewa. Nigdy wcześniej nie słyszałem jak śpiewa, jedynie jak nuci.

-Pięknie śpiewasz.

-Nie przeszkadzaj. Uwielbiam ta piosenkę. - Zaśmiała się, a ja postanowiłem pośpiewać razem z nią.

Maybe won't you take it back?

Say you were tryna make me laugh

And nothin' has to change today

You didn't mean to say, "I love you"

I love you and I don't want to

Ooh

Zaśpiewaliśmy tak cały kawałek, a później już dojechaliśmy na miejsce. Zamówiłem nam stolik w jej ulubionej restauracji jednak to nie było takie proste. Akurat w tym miejscu jest zawsze pełno ludzi, stoliki są zawsze zajęte i jest dość gwarno. Gdy weszliśmy do środka zauważyłem, że Lunce znowu się zaświeciły oczy. Restauracja utrzymuje, złote, srebrne, czerwone oraz czarne kolory, a ludzie są ubrani dość elegancko. Kelner zaprowadził nas do stolika, który był na końcu restauracji przy samym oknie z którego było widać rzekę Tyber, a ludzie byli oddaleni od nas. Odsunąłem krzesło mojej partnerce i sam usiadłem na swoim miejscu, na przeciwko niej.

-Damiano muszę powiedzieć, że się postarałeś i jeszcze bardziej sprawiłeś, że cię kocham. - Powiedziała i się uśmiechnęła. Byłem cały w skowronkach, ale starałem się nie skakać z radości jak małe dziecko tylko posłałem jej uśmiech. Zauważyłem, że jedną rękę ma położoną na stoliku, na którym był biały obrus. Wziąłem więc ją do swojej i pocałowałem.

-Też cię kocham.

Pov Luna

Jezu jaki on jest uroczy. Nie wiem czemu chciałam go od siebie oddalić zeszłej nocy, byłam głupia. Ta restauracja, jego ubiór, uśmiech, włosy i te cholerne oczy, wszystko było zbyt idealne żeby było prawdziwe. Przez ten cały czas miałam wrażenie, że to co aktualnie się dzieje jest po prostu przecudownym snem, z którego się zaraz wybudzę. Po chwili usłyszałem głos kelnera, który przerwał moje myśli.

-Czy mogę już przyjąć zamówienie? - Zapytał.

-Myślę, że tak. Dla mnie będzie makaron z owocami morza i wodę gazowaną.

-Oczywiście, a dla Pani? To co zawsze? - Zapytał z uśmiechem.

-Tak i poproszę jeszcze cole.

-Oczywiście. Zostawię jedną kartę i za chwilę przyniosę napoje. - Kiedy kelner odszedł popatrzyłam w stronę Damiano.

-Co zawsze bierzesz? Aż tak często przychodzisz tutaj, że oni wiedzą co chcesz?

-Zazwyczaj biorę tagliatelle ze szpinakiem i łososiem, a to akurat był Carlo, z którym się koleguje.

-Cudnie.

-Wiem.

Zaczęliśmy rozmawiać, a po chwili kelner przyniósł nam dwa kieliszki oraz moją cole. Nie powinnam pić, ale jeden kieliszek wina nie zaszkodzi mi do makaronu.

Jedzenie było pyszne tak jak zwykle, a ja bawiłam się z Damiano świetnie.

Około godziny 22:00 chłopak zapłacił i wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do auta więc myślałam, że to już koniec tego wieczoru jednak się myliłam. Damiano nie pojechał do mnie czy do siebie tylko na plaże. Popatrzyłam na niego pytająco, a on tylko wyszedł z auta i otworzył bagażnik. Wyszłam również z auta i podeszłam do niego. Zauważyłam, że ma lampiony. O kurwa... On serio o wszystkim pomyślał, o wszystkim o czym marzę. Wzięłam od niego jeden lampion i poszłam w stronę plaży. Po chwili poczułam jego perfumy oraz dym papierosowy. Zauważyłam swojego partnera. Byłam aktualnie najszczęśliwsza na świecie. Stanęliśmy na środku plaży i Damiano zapalił lampiony. Patrzyliśmy sobie w oczy, a klosze oświetlały nasze buzie.

-Puszczamy? - Zapytał z uśmiechem, a ja kiwnęłam głową i puściłam lampion. Po chwili Dam uczynił to samo. Patrzyliśmy razem jak światełka na niebie odlatują. Chwyciłam wokalistę za rękę, a on na mnie popatrzył. - Luna?

-Tak?

-Jak już teraz jesteśmy w tym miejscu, chcę ci zadać ponownie to pytanie. - Między nami zapadła chwilowa cisza. - Zostaniesz moją dziewczyną?

-Oczywiście. - Przytuliłam się do niego, a on mnie podniósł i okręcił wokół własnej osi.

-Chcę ci jeszcze to dać. - Postawił mnie na ziemi i wyciągnął granatowe pudełeczko z kieszeni marynarki.

-Damiano...

-To nie są zaręczyny więc pierścionka nie ma - zaśmiał się słabo - ale chcę żebyś to dostała. - Otworzył pudełeczko, a ja ujrzałam złoty wisiorek z księżycem. - To jest wisiorek, który nosiła moja babcia. Miała nawet na imię tak samo jak ty. - Poczułam jak na policzkach lecą mi łzy.

-Kocham cię, kocham cię, kocham. - Wyszeptałam i rzuciłam mu się na szyję. Po kilku minutach się od niego oderwałam.

-Podoba ci się? - Zapytał roześmiany.

-Oczywiście. Zapniesz mi go? - Kiwnął twierdząco głowa więc obróciłam się do niego plecami i wzięłam włosy na jeden bok. Kiedy założył mi wisiorek od razu chwyciłam za księżyc. Poczułam jego dotyk na swojej szyi co sprawiło mnie o ciarki. Nagle poczułam jak całuje mnie w bak. - Jesteś najlepszy.

-Więc teraz mogę mówić, że mam dziewczynę, która jest na serio?

-A spróbuj tylko nie, to ci nogi z dupy powyrywam. - Zaśmiałam się i pocałowałam go w czubek nosa.

-Kocham cię.

Wtuliłam się w niego i trwaliśmy tak chwilę. Około 24 wróciłam do domu. Położyłam się w łóżku myśląc tylko o moim, tylko moim brunecie z pięknymi brązowymi oczami i lekko krzywym nosem, który jest słodki.

_________________

Witam was w kolejnym dniu ze mną. Mam do was pytanko. Tak sobie myślałam pisząc ten rozdział. Czy ja was za bardzo nie męczę tym ff. W sensie wiecie ja uwielbiam, to pisać, ale się boje, że was zanudzam. Napiszcie proszę co sądzicie.

 Kc Ad❤

,,Vengo dalla Luna - Damiano David/Måneskin"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz