Specjana dedykacja dla draczemaczuga
Ps. Link do playlisty na Spotify znajdziecie na mojej tablicy na profilu, jeśli jednak ktoś nie mógł znaleźć wklejam link na dole♡
- Już jestem! - krzyknęłam podchodząc do Kiary I Pope'a.
- Co Ci tyle zajęło? - zapytała dziewczyna. Cholerstwo jasna nie pomyślałam nad wymówką.
- Poprawiałam makijaż - serio? Nic lepszego nie mogłam wymyśleć?
- Niezdara z Ciebie, rozmazałas się szminką - Szlag by Cię Cameron.
- Och przestraszyłam się i szybko schowałam kosmetyki może wtedy się rozmazałam - Ta, przestraszyłam się, że ktoś nas zobaczy. - Pope, słyszałam o tym co się dzisiaj stało. Masz jakiejś wieści o nim? - zapytałam częściowo zmieniając temat a częściowo naprawdę chcąc się dowiedzieć co z moim przyjacielem. Chłopak jedynie pokręcił głową. Postanowiłam rozluźnić atmosferę - pogniewasz się jeśli zabiorę na trochę Kie? - Pope na 100% wiedzący już co zamierzam pokręcił głową a niczego nieświadoma Kie została zaciągnięta na parkiet.
- O nie nie nie nie, nie zaciągniesz mnie tak.
- Ojj tam, jak już tu jesteś to chociaż możemy się dobrze pobawić - zaczęłam tańczyć powoli do muzyki rozruszając przy tym Kiarę. Po kilku piosenkach dziewczyna trochę się rozluźniła i zaczęłyśmy coraz odważniej i radośniej się ruszać. Ciągle czułam na sobie wzrok i znałam jego właściciela.
- Cameron się na Ciebie gapi. Obrzydliwe. - Ja podgryzłam wargę i postanowiłam jednak nic nie mówić ale zabolało mnie to. Nie wiem dlaczego. Nie wiem co ze mną nie tak. Kilka dni temu sama byłam wstanie tak powiedzieć a teraz boli mnie gdy ktoś tak mówi?! Kompletnie tego nie rozumiem! Już się pogubiłam w tym wszystkim!
- Kie, idę na chwilę odpocząć gdzieś, gdzie jest cicho - dziewczyna uśmiechnęła się pokrzepiające.
- Za dużo jak na jeden raz? - pokiwałam głową - Pójdę z tobą.
- Nie nie, Zostań - powiedziałam.
- Napewno?
-Na sto procent. Potrzebuję tylko chwilkę pobyć sama. - Kie przytuliła mnie i ruszyła w stronę Pope'a a ja przechodząc przez cały budynek nareszcie znalazłam idealne miejsce.
Pusty, lekko oświetlony taras. Co prawda było słychać tutaj jeszcze muzykę, ale mimo to wydawał się być idealnym miejscem do wyciszenia i skupienia myśli. Oparłam ręce o barierkę przecierając twarz dłońmi. To wszystko mnie przerasta; uczucia do Rafe'a, Złoto, płotki i ich nienawiźć do snobów i to jak wygląda nasza relacja. Z dnia na dzień staliśmy się dla siebie zupełnie kimś innym. Te pocałunki, gesty i to jak na siebie patrzymy. Za dużo dzieje się na raz a ja nie mam nawet chwili wytchnienia.- Mógłbym prosić panią do tańca? - przerwał mi głos dobiegający zza mnie. Przy drzwiach stał blondyn wyciągając do mnie rękę.
- Z wielką chęcią panie Cameron - chłopak położył mi swoje ręce na talii a ja zaplotłam moje ręce na jego karku. Patrzyliśmy sobie w oczy, uwielbiałam to robić i robiłam to gdy tylko mogłam. Zaczęliśmy powoli kiwać się po rytmu muzyki nieustannie patrząc na siebie. Jego oczy uspokajały mnie. Mimo wszystko patrząc w te piękne tęczówki przypomniałam sobie to o czym myślałam wcześniej i spuściłam wzrok.
- Hej - podniósł mój podbródek - Co się dzieje? Te cholerne płotki Ci coś zrobiły?
- Nie i pamiętaj, że sama jestem płotką.
- W takim razie o co chodzi? – w jego oczach widziałam swojego rodzaju troskę co jeszcze bardziej mnie bolało.
- Tak sobie myślę, nie twierdzisz, że to wszystko za szybko się dzieje? Jeszcze nie dawno czysto się nienwidziliśmy a teraz to wszystko?
- Wolałaś może jak się nienawidziliśmy? Wyzywaliśmy codziennie, a może wogóle nie chciałaś tego co teraz?!
- Nie Rafe- - Nie zdążyłam powiedzieć bo chłopak wyszedł. - Cholera jasna!
- Khai? Wszystko ok?- Podniosłam wzrok i zobaczyłam Johna B i JJ'a.
- John B!JJ! Tak się o was bałam. Wypuścili Cię z aresztu? - spytałam JJ'a - Gdzie ty byłeś?! - A następnie Johna B.
- To dłuższa historia ale mamy coś ważnego.
- Ja spadam - JJ poklepałam po plecach Johna B a mnie szybko przytulił i zanim zdążyłam zareagować zniknął.
- Co tu się wyrabia?
- Khai, stań proszę gdzieś dalej albo z boku tak, żeby nie było Cię widać. - wykonałam polecenie przyjaciela stając z drugiej strony tarasu w miejscu, gdzie światło tak nie padało. Sekundę później na taraz wleciałam... SARAH CAMERON. Podbiegnęła do Johna B i wpiła się w jego usta. Dobra kompletnie nic nie rozumiem. Usłyszałam tylko coś o jakiejś mapie kastralnej a potem już nic. Chwilę później dziewczyna zniknęła a chłopak podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą do wozu, do którego wpadła potem cała reszta.
- Matko boska! JJ! Kto Ci to zrobił?!- spytałam bojąc się, nie wyglądał zbyt ciekawie.
- Mój ojciec z połączeniem snobów a z nich najbardziej Camerona. Czyli po staremu.- Ten wieczór nie potoczył się tak jak bym tego chciała.
- Wiem, że nie wygląda to za ciekawie - zaczął John B, tak między nami będzie musiał się potem tłumaczyć z tego co zobaczyłam na tarasie - Ale mam coś, co zdecydowanie poprawi wam humor. Poszukiwanie złota zostało wznowione - Dobra, tego się nie spodziewałam a spoko, skoro wszystko idzie się jebać nic się nie stanie jeśli będzie jebać się dalej.
– Więc na co czekamy!– krzyknęła roześmiana Kiara.
John B odpaliła auto i szczęśliwi odjechaliśmy.
– Co wy na zrobienie ogniska? – wszyscy na ten pomysł entuzjastycznie pokiwali głowami.
– Świetnie! To ja i John B pójdziemy po piwo do domu a w zajmijcie się ogniskiem. – gdy podjechaliśmy zrobiliśmy tak jak powiedziałam. Przy okazji postanowiłam poruszyć temat Sarah Cameron zważając na to, że byliśmy sami.
– John B, co to miało być? – Nawet nie musiałam tłumaczyć o co chodzi. Natychmiast zrozumiał.
– pamiętasz jak zniknąłem? – potwierdziłam – Byliśmy w archiwach i ona pomogła mi się tam dostać. Pomoże nam znaleźć skarb. Ona nie jest taka jak wam się wydaje. Jest naprawdę cudowna. Nie jset taka jak oni.
– Wierzę Ci. Naprawdę. Jeżeli jest naprawdę taka jak mówisz to cieszę się, że masz kogoś takiego. Zasłużyłeś na kogoś kto Cię pokocha. – chłopaka zatkało. Ewidentnie nie spodziewał się takich słów ode mnie i to jeszcze o grubej rybie. Podszedł i mocno mnie przytulił.
– Dziękuje. Naprawdę jesteś dla mnie jak siostra i mnie wspierasz.
– Rodzinę trzeba wspierać niezależnie od tego kogo pokochają – pokochają – Jak to mówią miłość nie wybiera – Jakie to kurwa prawdziwe. John B uśmiechnął się szeroko i zarzucił mi rękę na ramię i powiedział.
– Jesteś najlepsza. Jeśli kiedykolwiek będziesz miała problemy sercowe zawsze możesz się zwrócić z tym do mnie, jasne – ścisnęło mnie w żołądku
– Jasne
– Lepiej wracajmy bo na nas czekają. – myślałam, że to co do tej pory mnie spotkało to armagedon ale gdybym wiedziała co się będzie dziać stwierdziłabym, że to jedynie marny wietrzyk.
***********************************
Miłego dnia/nocy kochani!
Wasza kochana MayStyles06♡
Link do Spotify jeśli ktoś by szukał a nie mógł znaleźć:
https://open.spotify.com/playlist/7efdcBWNi3TNOpOXXPEEl3?si=UusyIIE6QIeOqbkWehv6SQ&utm_source=copy-link&dl_branch=1
CZYTASZ
𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐏𝐫𝐨𝐦𝐢𝐬𝐞 𝐓𝐫𝐲 𝐍𝐨𝐭 𝐓𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥 𝐘𝐨𝐮▪︎Rafe Cameron ✔
FanfictionRafe Cameron - 19-latek z problemami psychicznymi, nadmierną agresją i syndromem bycia w centrum uwagi. Syn Ward'a Camerona - najbogatrzego człowieka na w miasteczku. Gardzi każdym, kto nie mieszka na ósemce. Khai Berryfield - 17-letnia dziewczyna z...