45°

1.5K 64 39
                                    

Przyznawać się, ilu już zdążyło obejrzeć cały 3 sezon?

Południe nie było zbyt ciekawe, po rozmowie że Singhem zamknęli nasza trójkę w jednym pokoju. Cisza była wręcz nie do zniesienia a atmosferę w pokoju dało się kroić nożem. Koniecznie ostrym bo była wyjątkowo gęsta.

Życie to pasmo wyborów, właśnie na tym polega. Czasem wybór jest oczywisty innym razem decydować jednak trzeba na korzyść ,,mniejszego zła" które w praktyce, częściej okazuje się tym o wiele większym. Koniem trojańskim naszego życia. Często decydujemy wbrew rozumowi oddając się całkowicie naszym potrzebom oraz uczuciom. Wybieramy to, czego w tamtym momencie potrzebujemy najbardziej, to bez czego mimowolnie nie potrafimy wyobrazić sobie naszego życia niezależnie jak dawno to w nim zagościło.

Mimo, że wszyscy dookoła mnie którzy  myślą, że dokonałam już ostatecznie decyzji, że permanentnie wybrałam Rafe'a ponad moich przyjaciół się mylą. Nie dokonałam ostatecznej decyzji, dałam ponieść się chwili a moje niezdecydowanie ciągnie się za mną do tej pory. Nie jest to odpowiednią droga jednak gdy jesteś postawiony pomiędzy ludźmi, których kochasz, miłością twojego życia a świat każe Ci wybierać masz dwie opcje, albo wybierasz jedno i poświęcasz drugie, albo nie wybierasz tym samym ponosząc dużo konsekwencji swojego działania.

Ja nigdy zbyt mądra nie byłam jak już to wiadomo i nie od dzisiaj konsekwencje czepiają się mnie jak pijacy bogatych więc kilka dodatkowych już i tak nic nie zmieni.

Chcąc nie chcąc musiałam przyznać z ogromnym bólem, że widząc, z jaką nienawiścią w oczach patrzy na mnie Kiara bolało mnie to w środku. Słowa nie były tutaj potrzebne, gdy nie odwracała ode mnie wzroku jej niechęć i obrzydzenie do mnie wręcz paliły się w jej oczach. Znałam ją od młodego i wiedziałam, że było to dla niej równie bolesne co dla mnie.

Tym bardziej było cicho bo każdy z nas było głęboko w swoich myślach, musieliśmy przetrawić fakt, że Singh bez żadnego zahamowania i skrupułów wymierzył ,,sprawiedliwość" człowiekowi, który jak sama powiedziała wtedy Kiara, chciał jej pomóc. Sama zbrodnia nie miała na mnie takiego wpływu, w końcu przez te wszystkie wydarzenia niefortunnie jestem w stanie powiedzieć, że takie widoki są mi znane. Najbardziej zadziałała tutaj obojetność na ludzkie życie człowieka, który to zrobił. Byłam pewna, że to tylko ziarnko w jego całej piaskownicy.

- Więc, skąd wiedziałaś, że chodzi właśnie o El Dorado? - Rafe w końcu postanowił przerwać tą ciszę. Było późno, Kiara leżała na łóżku a ja razem z Rafe'm położyłam się na prowizorycznym materacu z kilku kocy i poduszki.

- Tato uwielbiał opowiadać mi legendę o tym na dobranoc gdy byłam jeszcze dzieckiem. Zawsze mówił, że kiedyś razem je znajdziemy. Opowiadał, że kiedyś zaginiony przez długi czas żołnierz przybył z powrotem do swojego obozu. Myśleli, że jest martwy, że poległ na polu wroga, jeśli nie w ten sposób, pewnie, że umrze z głodu w celu wyciągnięcia informacji. Ten za to w świetnej formie, wręcz promieniejący życiem powrócił do obozu - zaczęłam opowiadać czując na sercu ciepło, którego nie doświadczyłam od czasu śmierci ojca - trzymając w dłoni naszyjnik ze złotych koralików opowiadał o niesamowitym zaginionym złotym mieście zwanym El Dorado oraz jego ludzie, którzy przyjęli go z otwartymi ramionami i zaopiekowali się nim. Ludzie chcąc posiąść bogactwa, które według opowiadań żołnierza znajdywały się w mieście zaczęli szukać zaginionego miasta. Archeolodzy, historycy, pragnący bogatego życia czy poprostu przygody poświęcali przez setki lat swoje życie poświęcając je w całości złotemu miastu, którego nigdy nie odnaleźli. - poczułam na policzku dłoń chłopaka, to, jak jej wierzchem ściera łzę, o której nawet nie wiedziałam - słyszałam to co noc, znam tą historię na pamięć, nie mogłam jej nie poznać. Pamiętam, że był tak bardzo zafascynowany tym, że gdy byłam mała często w wolnym czasie rzeźbił mi te figurki z drewna, takie jak widzieliśmy w salonie Singha. - Uśmiechnęłam się przypominając sobie, jak mama zawsze krzyczała na tatę, że nie mamy już na nie miejsca. Wiedziałam jednak, że mimo wszystko bardziej się z tego śmiała, że posiadając wiele figurek każda z nich była na jakiś sposób unikalna a tacie nadal nie kończyły się pomysły. Zdradzała ja jej mimika twarzy, nie potrafiła długo udawać, że się wścieka. Kochała go. Wszystko się spierdoliło gdy umarł. *

𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐏𝐫𝐨𝐦𝐢𝐬𝐞 𝐓𝐫𝐲 𝐍𝐨𝐭 𝐓𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥 𝐘𝐨𝐮▪︎Rafe Cameron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz