- JJ! - zawołałam wychodząc z łazienki po prysznicu już w mojej ,,piżamie" i mocno wilgotnych włosach. Chciałam coś zjeść ale nie wiedziałam czy jest coś jadliwego a to JJ zawsze próbował czy coś jest w miarę zjadliwe.
- Cooo - usłyszałam z jego pokoju, więc się tam udałam. Otworzyłam drzwi do pokoju chłopaka a w twarz uderzyłam mi fala dymu.
- Maybank! Co ja Ci kurwa mówiłam o trawce!? Poza tym jak już coś to na dworze bo zaraz w całym domu będzie czuć i może na drugi raz jak będziesz chciał dyskretnie to otwórz okna geniuszu.
- Dobra mamuśka uspokoj się - zgromiłam go za to jak mnie nazwał - Poza tym, nie jestem na tyle głupi, poprostu miałem genialny pomysł. - Boże widzisz a nie grzmisz. Proszę daj mi cierpliwość boską, żebym mu zaraz nie wyjebała z mojego jakże potężnego laczka.
- Jaki znowu genialny - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. - pomysł znowu miałeś.
- To ma sens bo jak palę trawkę, nie? To jestem zjarany a jak będę palił i wdychał dym z trawki to będę podwójnie zjarany! - powiedział podekscytowany swoim pomysłem a ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Z każdym dniem myślę, że nic głupszego nie wymyśli i ten z każdym dniem coraz bardziej mnie zaskakuje swoją głupotą. Podeszłam do niego, zabrałam skręta i wyrzuciłam przez okno, które uwcześnie otworzyłam na oścież.
- Dobranoc zjarańcu - potargałam jego blond włosy i pocałowałam w czoło. Na szczęście nie protestował. Gdy wychodziłam z pokoju wyłączyłam jeszcze światło w jego pokoju bo jak się okazało udało się dzisiaj przywrócić prąd norze. Wróciłam do pokoju. Ze względu, że noc była spokojna, ja sama a JJ nie sprawiał problemu postanowiłam wykonać dzisiajsze plany czyli wieczór z książką. O jedzeniu już nawet nie myślałam. Rozczesałam moje wilgotne włosy i zaczesałam do tyłu aby wyglądały w miarę dobrze, gdy wyschną. Rzuciłam się na łóżko i zakopałam pod kołdrą i z ogromnym uśmiechem sięgnęłam po książkę.
Gdy akurat akcja zaczęła się rozkręcać a Jane akurat zaczęła wymieniać argumenty na zdradę Harry'ego usłyszałam z pokoju JJ'a muzykę. No chyba kurwa nie. Zerwałam się z łóżka i ruszyłam znowu do pokoju chłopaka tym razem od razu tam wpadając.
- Dobra! Czaję, nie chcesz spać ale proszę chociaż ścisz tą muzykę. - uśmiechnął się dumnie i przybliżył dłoń do pokrętła regulującego głośność. Chwilę się przy nim zatrzymał aby zrobić mi na złość. Skurwiel dobrze wiedział, że mam okres i jestem bardziej podatna na emocje bo sam leciał do sklepu po tampony. Życie. Sam się pisał na bycie moim przyjacielem. W końcu jednak się zlitował nade mną i ściszył muzykę. Kiwnęłam głową i wyszłam z pomieszczenia. Będąc już w pokoju skoczyłam na łóżko i krzyknęłam zakrywając twarz poduszką. Ta wiem, że mam jakieś problemy z agresją ale jakoś udaje mi się to kontrolować więc jest dobrze, prawda? Usłyszałam pukanie w szybę. No kurwa łeb ukręcę. On kocha mnie irytować jak jest na haju i już nie raz wychylał się ze swojego pokoju przez okno i pukał w moje tylko po to, żeby mnie zdenerwować. Rzuciłam poduszką o podłogę i wkurwiona wstałam z łóżka.
- JJ chujku mały, zajebie Ci- - przerwałam widząc przed moją twarzą zamiast twarzy JJ'a załamaną twarz Rafe'a. - Jezu, Rafe. - ten nic nie powiedział tylko mnie przytulił. - Rafe co się stało? - osunął się ode mnie ze łzami w oczach a mnie aż ścisnęło w rzołądku. Wytarłam delikatnie mokre ślady z jego policzków i pomogłam wejść do środka. Zamknęłam okno i stanęłam na przeciwko chłopaka. Byłam zarazem załamaną widząc go w takim stanie a zarazem moje serce chciało wyskoczyć czując jak blisko siebie jesteśmy. Wiedziałam, że ma gulę w gardle i w tym stanie nie jest w stanie cokolwiek z siebie wyrzucić więc złapałam go delikatnie za rękę ignorując te dziwne uczucie i zaprowadziłam w stronę szafy, gdzie podałam mu jakieś ubrania a następnie łóżka. Odchyliłam delikatnie kołdrę i powiedziałam.
- Zaraz wrócę a ty się przebierz i połóż, jasne? - Przejechałam jeszcze raz uspokajająco kciukiem o jego dłoni, którą dopiero teraz puściłam i wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni i zaczęłam parzyć herbatę.
- Khai! - usłyszałam krzyk JJ'a i otwieranie drzwi jego pokoju a potem kroki w stronę mojego. Jasna cholera! Innego momentu nie mógł se wybrać?!
- JJ! - odwrócił się w moją stronę trzymając rękę na klamce - Tu jestem, chodź - puścił ją i udał się w moją stronę. Ufff. - Coś się stało?
- Robisz o tej porze herbatę? Nigdy nie pijesz. - skubany zauważył.
- Tak ale w książce była I naszła mnie ochota - główka pracuje. Mimo to czułam się trochę niedobrze z tym, że okłamuje najlepszego przyjaciela jednak wiedziałam, że gdy się o tym dowie będzie po wszystkim.
- Aaa, chciałem powiedzieć Ci dobranoc i że ściszę muzykę abyś mogła spać. - SERIO KURWA?! Przecież będzie nad słyszeć!
- I tak nie mogę zasnąć a w książce zaczyna się akcja więc i tak będę siedzieć więc możesz słuchać muzyki - pół prawda-pół kłamstwo to nie kłamstwo, nie? Uśmiechnął się i pocałował mnie z głowę.
- Dobranoc frajerko
- Dobranoc dzbanie - nienawidzę okłamywać przyjaciół.
Zalałam torebkę wodą i z gotową herbatą wróciłam do pokoju. Chłopak już w przebranych ciuchach leżał w łóżku.
- Zrobiłam Ci herbatkę - uśmiechnęłam się do niego i położyłam kubek na stoliku nocnym.- Tylko uważaj bo gorące. - usiadłam na krześle przy biurku przykrywając się kocem i patrzyłam na chłopaka, który trzymał w rękach kubek i delikatnie w niego dmuchał. Po chwili ten popatrzył na mnie, zawachał się ale jedną ręką trzymajął naczynie a drugą poklepał miejsce obok siebie. Byłam pewna, że po incydencie podczas nocy świętojańskiej chłopak nie będzie chciał mieć ze mną nic wspólnego a to, że tu teraz jest to czysty przypadek. Zrzuciłam z siebie koc kładąc go na kześle i powoli usiadłam na łóżku obok niego. Nie było ono za duże, więc siedzieliśmy bardzo blisko siebie dosłownie prawie stykając się ramionami.
- Przepraszam - odezwałam się w końcu a on na mnie w końcu spojrzał. - To co powiedziałam wtedy... mówiłam to pod wpływem emocji. Strasznie dużo zaczęło się dziać i zmieniać w tak krótkim czasie a ja zwyczajnie nie byłam na to przygotowana. - spuściłam wzrok. Usłyszałam westchnięcie a następnie to, że odłożył napój na stolik. Niespodziewanie objął moje ciało ramieniem przyciągając mnie do swojego torsu. Czując to jak blisko niego jestem, jeszcze mocniej wtuliłam się w chłopaka.
- Zabolało mnie, nigdy nikt nie był dla mnie tak ważny w ten sposób i nigdy nikomu nie okazałem tak wcześnie uczuć ba nawet teraz ktoś, kto dosyć długo mnie zna nigdy ich nie ujrzał. Byłem pewny, że po tych słowach postanowisz urwać nasz kontakt a to zabolałoby mnie jeszcze bardziej, więc postanowiłem sam to zrobić. - powiedział a ja spojrzałam na niego zdziwiona odsuwając się od jego klatki piersiowej.Czy ja naprawdę byłam dla niego aż tak ważna? Czy aż tak bardzo zabolałoby by to go gdybym zerwała z nim kontakt mimo, że nigdy w życiu bym tego nie zrobiła?
***********************************
I co, nie spodziewaliście się?
Miłego dnia/nocy!
MayStyles06♡
CZYTASZ
𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐏𝐫𝐨𝐦𝐢𝐬𝐞 𝐓𝐫𝐲 𝐍𝐨𝐭 𝐓𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥 𝐘𝐨𝐮▪︎Rafe Cameron ✔
FanfictionRafe Cameron - 19-latek z problemami psychicznymi, nadmierną agresją i syndromem bycia w centrum uwagi. Syn Ward'a Camerona - najbogatrzego człowieka na w miasteczku. Gardzi każdym, kto nie mieszka na ósemce. Khai Berryfield - 17-letnia dziewczyna z...