Ayato x Reader | Liryk biały | Dwa rodzaje papierków

112 6 0
                                    

667 słów dla @pyskata-123. Jeśli ktokolwiek wie, pod jakim pseudnimem teraz jest na Wattpadzie ta osoba, to proszę ją oznaczyć! No chyba, że odeszła... To wtedy trudno. Ale tak czy siak, shot zrealizowany. Enjoy!

*╔═══❖•ೋ° °ೋ•❖═══╗*

Wyobraź sobie obraz taki:
Miliony zielonych papierków,
Piękny, duży dom urządzony przez najlepszego dekoratora wnętrz,
Ukochany zwierzak przy boku,
Zdrowa rodzina, do której zawsze przyjeżdża się na święta
I nieznośny adorator.

Takie oto życie dorosłej [twoje imię],
w której do szaleństwa zakochał się
młodociany mężczyzna.

Wysyła codziennie kwiaty,
Zawsze czerwone róże.
Chodzi za nią wszędzie, gdzie tylko się pojawi.
Nie wstydzi się nawet wejść za nią do publicznej toalety!
Zapełnia skrzynkę pocztową listami miłosnymi,
Nie tylko tę wirtualną, ale także fizyczną.
Niby miło... Ale tak było tylko na początku.

Już się kwiaty do wazonów nie mieszczą.
Listy stały się zwykłymi śmieciowymi kulami.
E-maile oznaczone jako spam.
Kompletny brak prywatności.
Ile razy policja wzywana była...
Już funkcjonariusze zwracają się do [Twoje imię] per „ty".

Jednak to szaleńcze prześladowanie nie ustawało.
Nic nie robiło na tym chłopaku wrażenia.
Wciąż pisze listy, wysyła róże...
A [Twoje imię] chciałaby tylko,
Aby szaleniec dał jej spokój.
Widziała jego twarz, wie jak wygląda.
I zawsze zanim wyjdzie z domu upewnia się,
Że na horyzoncie nie ma tych
Jaskrawoczerwonych włosów.

Ciągnie się dniem za dniem, róż i listów przybywa,
Rozdrażnienie rośnie, przeradza się we wściekłość.
Policja nie daje sobie rady, już nie umie pomóc.
Więc jakże ma niczemu winna kobieta
Pozbyć się natarczywego zakochańca?

Postawiła wysoki mur wokół domu,
Zainstalowała system alarmowy,
Gdyż już nikczemnik wchodził do niej
I kradł różne rzeczy.
Już trzy komplety bielizny zaginęły!
Monitoring na terenie całej posesji,
Wynajęta ochrona -
Może to zniechęci łobuza?

Korespondencja od razu do kosza.
Po mieście spacer wyłącznie z dwoma byczkami.
Nowy adres e-mail założony.
Nawet numer telefonu zmieniony!
Jednak fakt bycia milionerką
Bywa pomocny w takich sytuacjach.
Ochrona na najwyższym poziomie
Daje nadzieję na upragniony spokój.

Spokój nadszedł, dzięki niebiosom!
Koniec nadprogramowych śmieci!
Można na spokojnie się spotkać
Z przyjaciółmi na mieście.
Takie też były pierwsze plany [Twoje imię]
Po odzyskaniu wolności.

Spotkała się dziewka ze swoją dobrą znajomą.
Popijały kawkę, jadły ciasteczka
I plotkowały, ile tylko się dało.
- Jak tam adorator?
- Odszedł w niepamięć. Wolna ja wreszcie!
- A przypomnisz mi, moja droga, jakie jego imię było?
- Sakamaki Ayato, taki o czerwonych włosach...
Aż się [imię znajomej] kawą zachłysnęła.

- Pierdolisz!
- Ależ nie. Po cóż bym miała?
- Oh, to ty nie wiesz! Nie wiesz nic, dzieciaku... Biada ci, oj biada..!
- Mów że do rzeczy! - krzyczy zdenerwowana.
- Toż to syn wampirzego króla! Książę!
- Wampiry? Chyba coś Ci na łeb upadło.
Śmiech na sali.
- Prawda to! Jeszcze się przekonasz! Udowodnię!
- Proszę bardzo, ja czekam.

Minęło dni parę, koleżanko spotkały się znowu.
I wyszło, czyja racja -
[Twoje imię] debil.
„Wampirzy książę, pomyślał by kto...
Że też go przepłoszyłam.
Takiego dobrze by mieć przy boku,
A pewnie kasy ma jak lodu!"
Aż się podekscytowała wielka pani milionerka.
Natychmiast posłała swoich ludzi,
Aby przyprowadzili do niej tego całego Ayato.

Szybko typa znaleźli i już po niecałym dniu
Stał przed jej obliczem w całej swej krasie.
Czyżby już przestały przeszkadzać kwiaty i listy?
- Sakamaki Ayato, czyż nie?
- Co ty, głupia, nie wiesz kim ja jestem?!
Jak się uroczo denerwuje.
- Deklarujesz miłość do mnie?
- A co ty, czytać nie umiesz?
Uśmieszek na ustach wyskoczył dziewczynie.
- Zadziorny - skomentowała. - Ale dopiąłeś swego.
- Czyli co tak konkretnie? - aż się chłopaczyna pogubił.
Tyle prób bez rezultatu, a tu taka niespodzianka.
Prank to czy co?

- Jestem skłonna umówić się na randkę.
Ayato musiał mrugnąć kilka razy.
Udało się wreszcie! Jego starania zostały docenione!
Można otwierać szampana!
- Yhy... - wydukał i poszedł, jak tylko szczegóły ustalone zostały.
Randka odbyła się na następny wieczór.
Atmosfera cudna, para się dogaduje.
Akcja idzie płynnie, wartko, gładko.
Już dziewczyna chce mu wjeżdżać na chatę.
W końcu się udało,
A tu co? Rezydencja stara!
Wszystko stare, kurz i świece, elektryki żadnej!
I to ma być dom dla wampirzego księcia?

- Ty tu mieszkasz?
- Jakiś problem?
- Gdzie pałac w złocie? Basen, służba i pieniądze?
- My nie dziani...
O mało oczy z orbit nie wyszły.
Liczył wampir na krew świeżą, a krew uciekła...
Łasa na kasę była, a tu groszem nawet nie trąci.
I już więcej na randce się nie spotkali.

*╚═══❖•ೋ° °ೋ•❖═══╝*

DIABOLIK LOVERS Hαυитє∂ Dαяк Iмαgιиαтισи | Oиє SнσтѕOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz