Neko!Shuu x Reader | Skrawek

226 14 6
                                    

3744 słowa dla _Rozterka_. Przyznam się, że na tego shota miałam kompletnie inny pomysł. Miała to być zabawna, może nieco głupiutka historyjka, ale jak już zaczęłam pisać... To skończyło się na tym, że sama płakałam go pisząc. Tytuł „Skrawek" miał sugerować, iż jest to urywek większej całości. Zakończenie jest, można by powiedzieć, otwarte - także to możecie wykreować sami. Mam nadzieję, że będzie się podobać.

*╔═══❖•ೋ° °ೋ•❖═══╗*

Jeśli ktoś na serio myśli, że bycie dziewczyną wampira jest takie cudowne, to powiem tak – idź się zapisać na terapię. Dla mnie przyjazd do tej zasranej rezydencji i mieszkanie z sześcioma krwiopijczymi gnojówami było najgorszym przeżyciem, jakiego do tej pory doświadczyłam! Pfff, co ja wygaduję..! To wciąż jest dla mnie najgorsza rzecz, jaka mogła mi się przytrafić.

Pamiętam, jak byłam na początku podekscytowana. Historia zaczynała się dosyć schematycznie. Mój kochany ojciec pewnego dnia oświadczył mi, że musi wyjechać w interesach na dość długo, a ja miałam zamieszkać z dalszą rodziną, o której istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Z początku trochę się ich obawiałam, ale jak przybyłam na miejsce, to wszelakie wątpliwości do nich zostały szybko rozwiane. W skrócie – byli przerażający. A kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że są wampirami, to było jeszcze gorzej. Rzecz jasna, później odkryłam, że nie są żadną moją dalszą rodziną, a ja zostałam im sprzedana jako chodzący worek krwi. Śmieszne, nie? Jakby tak pomyśleć, mogłoby wyjść z tego nawet niezłe anime.

Pierwszego dnia mojego pobytu pozwolono mi wspaniałomyślnie wybrać, który z sześciu braci będzie mieć ten przywilej, aby mnie dzień za dniem powolutku doprowadzać do utraty zdrowia fizycznego i psychicznego. Każdy bez wyjątku wydawał się być dla mnie fatalną opcją, ale ostatecznie zdecydowałam, aby był to blondyn. Mimo wszystko, wydawał mi się najmniej szkodliwy. Parę następnych tygodniu utrzymało mnie przy przeświadczeniu, że faktycznie mogłam wybrać gorzej. Z początku widywaliśmy się rzadko, głównie w „porach karmienia”, podczas których musiałam znosić nie tylko ból spowodowany ugryzieniem, ale także jego chamskie komentarze na mój temat. Wcześniej mnie to onieśmielało i wprawiało w swojego rodzaju zażenowanie. Teraz, z perspektywy czasu, czuję tylko zażenowanie.

Do dzisiaj nie mam bladego pojęcia, jak to się stało, że się w nim zakochałam. Kiedyś każdą wolną chwilę pragnęłam spędzać z nim, a dzisiaj omijamy się szerokim łukiem, wymieniając pełne nienawiści spojrzenia. Nawet nie przychodzi do mnie, aby się napić. Znaczy, nie tak często, jak kiedyś. Dla mnie to lepiej. Im rzadziej go widzę, tym mniej się denerwuję.

Nie mam ochoty mówić o tym, jak to się stało, że nasze uczucia względem siebie tak bardzo się zmieniły. To dosyć skomplikowane… Myślę, że na spokojnie z tej historii można by było napisać książkę na trzysta albo więcej stron. Oczywiście z gatunku „horror psychologiczny”. Bo to, co się działo z nami to istna psychoza, a dla mnie dodatkowo – prawdziwy horror. Finał tej historii można skwitować jednym prostym zdaniem: zjebało się po całości.

Po wszystkim, co z nim przeszłam, chciałam nawet „zmienić” wampira, ale okazało się to niemożliwe. Utknęłam z tym dupkiem już na dobre. A mogłam się zdecydować na tego rudego. On przynajmniej jest zabawny… na swój sposób.

Przez te dwa lata mieszkania w rezydencji próbowałam uciec. Wszystkie moje próby kończyły się tak samo. Wypróbowałam chyba wszystkie możliwe sposoby ucieczki – kanałami, za dnia, nocą, od razu po szkole, ogrodem, lasem… Najdalej dotarłam do miejsca poza miastem. Z tatą też usiłowałam się kontaktować, ale on mnie ignorował. To tak, jakbym przestała dla niego istnieć. Innej rodziny poza nim nie miałam, więc bardzo mnie to zabolało. Wydawało mi się, że mieliśmy ze sobą dobre stosunki… Najwidoczniej się pomyliłam. Po raz kolejny. Ostatnie dwa lata to ciąg moich błędnych wyborów i myśli.

DIABOLIK LOVERS Hαυитє∂ Dαяк Iмαgιиαтισи | Oиє SнσтѕOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz