Czy to normalne, że wstajesz rano i od razu dostajesz telefon od swojej mamy, że przyjeżdża kuzyn z którym się jeszcze nie znasz? U innych może nie, ale u mnie tak. Jorghino piłkarz grający w Chelsea no tak to właśnie mój kuzyn.
-Witaj Kuzynko!-usłyszałam gdy otworzyłam drzwi do domu.
-Cześć.
-Zabiorę Cię dzisiaj na mecz. Lubisz nożną?-zapytał.
-Uwielbiam!
Gdy usłyszałam o meczu od razu go polubiłam.
-Przenocujesz mnie?
-Tak chodź do gościnnego-odpowiedziałam i zaprowadziłam blondyna do pokoju.
-Umiesz grać?-spytał gdy chciałam wyjść.
-No oczywiście blondasku-oznajmiłam.
Popatrzyłam na mnie z uśmiechem i podał mi piłkę.
-Masz dużo podwórko?
-Idealnie przyszokwane do gry-stwierdziłam radlśnie.
Tak jak myślałam poszliśmy grać. Był bardzo dobry i miły.
-Jesteś synem siostry mojej mamy?
-Zgadza się Rosa. Ile ty masz w ogóle lat?
-Za równe dwa miesiące dziewiętnaście.
-Młodziutka-powiedział z uśmiechem i kopnął do bramki. Oczywiście strzelił.
-O której mecz?-zapytałam.
-Za godzinę.
Jak to usłyszałam pobiegłam do łazienki. Szybko się ubrałam i lekko pomalowałam. Włosy spiełam w koka i poszłam do Jorghino. Od razu pojechaliśmy na stadion.
-Chodź zapoznam Cię z nimi-powiedział gdy dotarliśmy na stadion. Zgodziłam się i grzecznie poszłam za nim. Dotarliśmy do szatni.
-To jest Federico Chiesa, Paulo Dybala i Cristiano Ronaldo, ale go to na pewno znasz.
Pierwszy podszedł do mnie słynny Ronaldo.
-A ta młoda panienka jak się nazywa?-zapytał z tym takim pociągającym uśmiechem.
-Rosalin Espositos-odpowiedziałam.
-Włoszka? Hiszpanka?
-Moja mama była Włoszką, ale tato Polakiem i Portugalczykiem.
Cris popatrzył na mnie z uśmiechem i odszedł. Wiem, że chodziło mu o to, że on też jest Portugalczykiem.
Po chwili podszedł do mnie Paulo,a Federico stał nieśmiałe wpatrzony we mnie.
-Rosalin śliczne imię. Wiesz ja mam polski korzenie.
-Wiem o dziękuję-odpowiedziałam.
Na sam koniec podszedł Chiesa.
-Miło mi poznać Rosa. Można tak do ciebie mówić?
-Mi też miło poznać i tak można do mnie tak mówić.
Uśmiechnął się i odszedł. Ja grzecznie podeszłam do Jorghino.
-Wpadłaś im w oko-stwierdził,a ja za te słowa miałam ochotę go zamordować. Bez słów wyszłam z szatni i poszłam na trybuny. On pobiegł za mną. Nie odzywaliśmy się do siebie od zaczęcia meczu.
Juventusu grał z Udinese.
Mecz skończył się remisem. Gole strzelił Dybala i Cuadrado.
-Gratuluję Paulo-powiedziałam do chłopaka.
-Dzięki.
Chłopak pobiegł do szatni. Ja chciałam wyjść że stadiony, ale na kogoś wpadłam.
-Witaj Rosa-po tych słowach zrozumiałam na kogo wpadłam.
-Cześć Federico. Dobrze grałeś.
-Dzięki-odpowiedział z uśmiechem i odszedł. Patrzyłam na niego, aż zniknął za zakrętem i poszłam do Jorghino. Wróciliśmy do domu i poszliśmy spać. Następnego dnia...
_______________________________________
Po tej książce kolejna będzie o Paulo Dybali. To będzie najdłuższa z książek i chyba najciekawsza. Mam nadzieję, że wam się podoba. Zostawcie coś po sobie.
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...