23

75 3 0
                                        

Kilka godzin później byliśmt w drodze na mecz Włoch z Belgią. Wierzę w chłopaków. Na sto procent wygrają.
Włochy najlepsze!

Gdy dojechaliśmy przed stadionem zobaczyłam znajomą twarz. Nie wiedziałem kto to. Pomału wyszłam z auta i zaczęłam się zbliżać to mężczyzny. Po chwili go rozpoznałam. Zdziwiłam się jak nigdy

Był to Chris mój były. Co on robi we Włoszech? W życiu się go tutaj nie spodziewałam. Nie mam zielonego pojęcia co ja mam zrobić. Idę w jego stronę z moim teraźniejszym chłopakiem i przyjaciółmi. Jak Federico mnie spyta kto to!? Co ja mu do cholery powiem! No to będzie się działo już to widzę.

Chłopak stał z uśmiechem i na mnie patrzył. Cholera jasna!

-Cześć Rosalinko-powiedział.

Zawsze tak do mnie mówił! Kurde nie chce!

Federico popatrzył na mnie przestraszony.

-Idźcie do szatni...-szepnęłam.

Włoch zmierzył jeszcze Chrisa wzrokiem i poszedł. Zostałam z nim sam na sam.

-Co ty tu robisz?

-Federico to twój chłopak?

-Ja zadałam pierwsza pytanie.

Chłopak prychnął,ale po chwili odpowiedział.

-Przyjechałem do ciebie.

-Tak, Chiesa to mój chłopak...

Był zazdrosny! W końcu! Zawsze chciałam spowodować by był zazdrosny i się doczekałam.

-Czego ode mnie chcesz?

-Tęsknię Rosalinko..

-Nie mów tak do mnie!-krzyknęłam.

-Odejdź od niej!-krzyknął Paulo.

Byłam szczęśliwa, że przyszedł, a też zła na siebie. Kazałam Federico iść..
Jaka ja jestem głupia!

Szybko pobiegłam do szatni na szczęście trafiła na Włocha.

-Kocham Cię...-szepnęłam.

-Kto to był?

-Mój były misiu...

No i czar prysł..

-Jak to były?

-Każdy ma Byłych-stwierdziłam.

-Co chciał i po co przyjechał?

No właśnie tych pytań się bałam. Jak powiedzieć teraźniejszemu chłopakowi, że twój były chłopak przyjechał dla ciebie. Trzeba skłamać nie ma innej możliwości.

-Nie wiem co on tu robi.

Beznadziejnie kłamie.

-Okej...

Uwierzył mi! Cholera tak! Jestem uratowana. Może teraz będzie spokojnie. Mam nadzieję, że Chris więcej się tu nie pojawi. Najlepiej niech wyjedzie z tego chorego miasta.

Godzinę później zaczął się mecz. Federico grał w pierwszym składzie, ale Jorgi niestety nie.

-Będzie dobrze chłopaki-powiedziałam na sam koniec.

-Wiem-odpowiedział dumny Barella.

Zaśmiałam się i poszłam do trenera.

Tak jak sądziłam Nicolo Barella się pomisał i strzelił pierwszego gola. Dzięki niemu byliśmy na prowadzeniu.

-Federico to naprawdę świetny piłkarz-stwierdził Cris.

-Mój duży mistrzu.

Byłam naprawdę dumna z niego jaki on jest cudowny.

Mecz zakończył się dwa jeden. Wszyscy skakaliśmy z radości. Trzecie miejsce to dużo dla Włoskiej reprezentacji. Ta reprezentacja osiągnęła naprawdę dużo.

-Mój kuzyn to mistrzu-powiedziałam radośnie w stronę Jorghino.

-Mój chłopak także.

Byłam z nich bardzo dumna.

-Młoda?-podszedł do mnie Chiellini.

-Stary?

-Byłaś wczoraj bardzo dobra na meczu naprawdę.

-Dziękuję staruchu.

Dwie godziny później ja i Federico leżeliśmy z uśmiechami na twarzy w łóżku.

-Cieszę się, że mogę powiedzieć, że jesteś moja. Bo jesteś tylko moja.

-A ty jesteś tylko mój Fede.

-To prawda.

Włoch złączył nasze usta w pocałunku. Pełnym uczuć jak nasz pierwszy. Tęskniłam za jego ustami. Tęskniłam za nim całym.

-Kocham Cię...

-Też Cię kocham Ros..

Jeszcze raz mnie pocałował i zasnęliśmy przytuleni do siebie. Czułam mięśnie na jego klatce piersiowej,a także jakby ktoś mnie kopał od środka w brzuchu.
Cholera... Tylko nie to co myślę!

''Kocham go i przez to oddałabym za niego życie,,

_________
Cześć!
Ktoby się spodziewał,że Chris pojawi się we Włoszech. Możecie dać znać w komentarzach co sądzicie o tym rozdziale.
Jak sądzicie o czym myśli Rosalin?

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz