Widząc jak na mnie patrz zaczęłam znowu myśląc kogo kocham. Miałam miliony wspomnień z Federico w głowie.
-Miło mi poznać Rosa. Można tak do ciebie mówić?
-Mi też miło poznać i tak można do mnie tak mówić.
-Dziękuję Ci Fede za wszystko.
-Nie masz za co Rosa.
-Jorghino wysył mi film-powiedział Chiesa.
-Grałaś na nim w piłkę. Jesteś niezła może chciałbyć kiedyś razem zagrać?
-Z miłą chęcią.
Chłopak się naprawdę ucieszył. Miło było go widzieć szczęśliwego.
-Ty i Piłka?!-usłyszałam krzyk Georginy.
-Od urodzenia mnie fascynuje. To takie moje małe marzenie by coś z tym więcej zrobić.
-Pogadam z trenerem by pogadał z osobami którymi trzeba o twoim dołączeniu do klubu Juventusu Women-dodał włoch.
-Dziękuję zrobisz to dla mnie?
-No oczywiście-odpowiedział i lekko objął mnie ramieniem, ale zdjął rękę od razu gdy zobaczył, że Paulo trzyma swoją na moim udzie.
Nie czułam tego wcześniej. Obydwoje ją zdjęli. Było niezręcznie pomiędzy nami.
-Fede
-Co jest?
-Zerwałam z Paulo i po meczu wracam do Włoch.
Był wtedy szczęśliwy.
-Kogo z was kocham?-szepnęłam, ale chyba nie usłyszał.
-Proszę powtórzysz Rosalin...
Wzięłam pomału wdech i wydech i powiedziałam tylko o wiele głośniej.
-Kogo z was kocham?
-A kogo kochasz?
Musiał o to zapytać! Wiedział, że nie chce na to odpowiadać, ale zapytał. Federico Uparty Chiesa!
-Fede...
-Rosalin odpowiedź szczerze-naprawdę grzecznie poprosił.
-Nie wiem naprawdę.
Chciałam iść, ale mnie zatrzymał.
-A ja wiem kogo kocham. Ciebie kocham Rosalin Espositos...
-To było pod wpływem emocji. Przepraszam jak Ci to przeszkadza.
Nie rozumiałam o co mu chodzi!
,, Przepraszam jak Ci to przeszkadza'' co ma mi przeszkadzać? To, że mnie kocha?Nie no przecież ja cię też kocham.
-Co ty gadasz? Ja też coś czuję!
Zobaczyłam jakąś wysoką czarnowłosą i czarnooką dziewczynę. Włoch ją pocałował, a ja zalałam się łzami. Nie wiem co bym zrobiła gdyby nie Chiellini idący do łazienki.
-Rosalin?
Nic nie odpowiedziałam tylko wskazałam na parę całującą się.
-Do szatni.
-Cześć Ros..-szepnął patrząc mi prosto w oczy.
Ogłaszam, że Rosalin Espositos jest martwa. Powodem śmierci jest ten anielski wzrok Federico.
-Cześć Fede.
-To był błąd przepraszam.
Czemu on nadal na mnie patrzył!
Miałam rację chce by na mnie patrzył i tak jak teraz nie odrywał wzroku.
-Błagam porozmawiaj ze mną Rosa.
Opieraj się! Opieraj się! Opieraj się! Nie potrafię....
-Wiesz jakiś to było uczucie gdy widzisz osobę którą kochasz całującą się z kimś innym? Nie!
Chłopak w końcu oderwał ode mnie wzrok i powiedział.
-Wiem Ros.. Widziałam jak się całujesz z Paulo.
-Nie to samo! Nie kochałeś mnie wtedy!
-Skąd masz takie informacje? Są fałszywe. Czuję coś do ciebie od momentu gdy Jorghino Cię przedstawił!
Cholera nie wiedziałam.....
Przyzanłam, że go kocham.
-Federico...
-Jednak nie chcę rozmawiać!-otworzył już drzwi do auta, ale ja go zatrzymałam.
-Kocham Cię, ale także Paulo i Cristiano!
Chłopak się zatrzymał. Po chwili obrucił się w moją stronę i powiedział.
-Poczekam, aż wybierzesz-oznajmił i wszedł do auta.
-Kocham Cię.
Miłość to jedno wielkie przekleństwo..
-Oj Ros chce to usłyszeć gdy nie będziesz nawalona-oznajmił i wyszedł.
To Federico. On jest tym jedynym. Zawsze był to tylko on. Ja go kocham.
Podeszłabym i bym mu teraz powiedziała jak go kocham, ale grał mecz z Hiszpanią. Włochą nie szło najlepiej niestety. Patrzyłam ze smutkiem jak przegrywają. Najgorsze było jak musieli grać w dziesiątkę, ale niestety nie zawsze mogą wygrywać.
Mecz się bardzo dłużył, ale w końcu się skończył. Zeszłam do szatni chwilę po załamanych piłkarzach. Przed szatnią zobaczyłam Jorghino.-Nie zawsze będziecie wygrywać jest dobrze-powiedziałam.
-Nie mów tak Rosa. Zepsuliśmy to!
Nie daję się na psychologa.
-Wejdź do szatni-rozkazałam.
Włoch mnie grzecznie posłuchał. Rozejrzałam się po szatni i zobaczyłam Federico bez koszulki.
Od dzisiaj nazywajcie mnie Rosalin Zawał Śmierć Espositos.
_______
Dzisiaj w tym rozdziale przeważają wspomnienia, ale obiecuje, że wrzucę jeszcze jeden dzisiaj.
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...