32

55 4 0
                                    

Następnego dnia musiałam już wylecieć do Portugali. Tak jak obiecałam Georgine pojawię się na meczu z Serbią. Wiem, że dla nich łatwy mecz to nie będzie, ale wierzę, że wygrają.

Miałam lot o godzinie jedenastej. Na lotnisko przywiózł mnie Federico i Jorghino. Na szczęście jeszcze zobaczę się z moim kuzynkiem. Chciałbym ten czas spędzić z nimi, ale też chcę zobaczyć się z rodziną Ronaldo.

Większą połowę lotu przespałam, a drugą połowę rozmawiałam z Federico.

Gdy w końcu doleciałam musiałam szybko jechać na stadion bo za chwilę będą wchodzić na boisko. Wzięłam taksówkę i bardzo szybko byłam już na stadionie. Zapłaciłam taksówkażowi i wbiegłam. Pokazałam bilet i w końcu usiadłam u boku Georginy.

-Cześć!

-Rosalin.-odezwał się Juniorek i mnie przytulił.

Ja także objęłam go mocnk i pocałowałam w czoło.

-Cześć Rosa-usłyszałam głos Bruno.

Bruno Fernandes i ja poznaliśmy się na jednym z meczu Manchesteru. Jest on bardzo miły i mamy wspólne tematy do rozmów.

-Witaj Bruno, co tam u ciebie?

Portugalczyk się szeroko uśmiechnął i odpowiedział.

-Nic ciekawego siedzę na tej cholernej ławce, a chciałbym grać.

-Wejdziesz-stwierdziłam.

On przytaknął i spowrotem obrucił się w stronę meczu.

Portugali bardzo ładnie utrzymywała wynik jeden zero i bardzo przez to byłam z nich dumna. Serbia zremisowała pod koniec, ale to jest nie ważne.

-Nie idź do Crisa zrobisz mu niespodzinkę-powiedziała Georgina.

Ja się na to zgodziłam. Ona na chwilę do niego poszła zostawiając mnie z dziećmi.

Zaczęła się druga połowa. Patrząc na mecz widziałam stres piłkarzy. Cristiano starał się bardzo tak jak cała reprezentacja Portugalii, ale niestety nie udało się. W dziewięćdziesiątej minucie jeden z Serbskich piłkarzy strzelił gola. No i przegraliśmy.

-Pójdż do niego-poprosiła Georgina.

Trener chciał mnie zatrzymać, ale zrozumiał po chwili, że idę do Crisa.

Siedział do mnie obeucony tyłem podbiegłam do niego i dotknęłam go w ramię. On się obrucił przestraszony. Gdy mnie zobaczył przytulił mnie szepcząc.

-Przyjechałaś...

-Zgadza się Cris. Nie przejmuj się przegraną było bardzo dobrze.

Odsunęłam się od niego nie odrywając wzroku.

-Jesteście najlepsi i wszyscy o tym wiemy. Ty Cris jesteś mistrzem i najlepszym piłkarzem na świecie.

Portugalczyk jeszcze raz mnie przytulił i podziękował za miłe słowa.
Po chwili podszedł do nas trener.

-Ja też strzeliłem bramkę w Serbi!-powiedział lekko unosząc głos Ronaldo.

-Wiem, ale no niestety.

-Niestety-odezwał się Cris.

Trener nie odpowiedział, ponieważ Cris pociągnął mnie za rękę i razem odeszliśmy.

Poszliśmy do szatni gdzie czekała na nas Georgina z dziećmi. Tak jak ja wszyscy próbowali go pocieszyć.

Portugalczyk zawsze miał problemy z nerwami, ale trzeba pomuc mu je uspokoić.

-Rosalin dziękuję, bez ciebie teraz Cris krzyczał ja wszystkich-podziękowała mi Georgia.

Wszyscy jej potakneli. Cris zmierzył ich wszystkich wzrokiem.

-Nie masz za co dziękować jest on dla mnie najlepszym przyjacielem.

Wszyscy mi dziękowali gdy nagle zadzwonił mój telefon. Wyszłam przed stadion i tam dopiero odebrałam.

-Dobry wieczór ja dzwonię z PSG rozmawialiśmy już. Mam dla Pnai propozycje przyjazdu do nas jutro na kilka tygodni i zobaczenie jak to wygląda. Wynajmiemy Pani duże mieszkanie przy stadionie.

-Zgadzam się na propozycje dziękuję.

Rozłączyłam się i od razu zadzwoniłam do Federico. Opowiedziałam mu o rozmowie. Był szczęśliwy tak samo jak ja. Ustaliśmy, że on po meczu z Szwajcarią przyjedzie także do Paryża. Miasto miłości nasza miłość.

_____________

Cześć kochani!

Dzisiaj mam dla was kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Jak sądzicie zaczną powracać trudne i cudownie wspomnienia w Paryżu? Możecie dać znać.

Miłego dnia!

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz