30

61 4 0
                                    

Są wstawki po francusku. Tłumaczenie ich na dole.
________________

Historia Neymara i Rosalin...

Nie licząc San Marino i Wielkiej Brytanii byłam we Francji, a szegółowiej w Paryżu. Mieszkałam tam przez dwa lat i siedem miesięcy, ale nigdy o tym nie opowiadałam. Jedynym powodem mojego mieszkania tam był związek.

Pewnej nocy wracałam do swojego apartamentu idąc obok stadionu Paris Saint-German. Od zawsze kochałam piłkę, więc chwilę postałam przed stadionem. Zawsze chciałam grać profesjonalnie w piłkę.

Gdy w końcu ruszyłam wpadłam na kogoś. Podniosłam wzrok do góry i zobaczyłam Neymara.

-Przepraszam..-szepnęłam.

-Nic się nie stało ślicznotko. Jestem Neymar Jr, ale to za pewne wiesz.

-Miło mi ja jestem Rosalin.

Ciężko było mi mówić ponieważ on nie odrywał ode mnie wzroku.

-Gdzie mieszkasz?-zapytał.

-Na przeciwko wierzy.....

Nie dał mi nawet dokończyć. Świetny szacunek do kobieta miał.

-Odproawdzę Cię.

Szliśmy razem przez dłuższy czas w ciszy. Strasznie dziwnie się czułam ponieważ nigdy nie miałam kontaktu z osobą publiczną. Neymar jest bardzo sławny, więc mam nadzieję, że nikt nas nie zobaczy razem. Nie chciałam sławy przez kogoś.

-Ile masz lat Rosalin?

-Kobiet o wiek się nie pyta. Za dwa miesiące siedemnaście lat.

Był zaskoczony. Przy nim to ja byłam bardzo młoda. On miał wtedy dwadzieścia siedem lat tak pomiędzy nami było dziesięć lat różnicy.

-Czemu ze mną rozmawiasz?-zapytałam.

-Jesteś bardzo ładna i wydajesz się miła.

Zarumieniłam się. Nie wiem czemu przecież Neymar to typowy podrywacz. Skomplementuje dziewczynę ona na niego poleci, a później on ją skrzywdzi.

-Tu jest mój dom. Dziękuję za to, że ze mną poszłeś.

-Nie masz za co dziękować. Cette réunion signifiait quelque chose.

Powiedział do mnie po francusku.

-To spotkanie coś znaczyło.

Neymar z uśmiechem przytaknął i odszedł. Ja myślałam, że się różnię od wszystkich dziewczyn które się na niego rzucały, a on je skomplementował, albo powiedział coś po innym języku, ale nie.

Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju.

Tydzień później znowu przechodziłam obok stadionu. Z Neymarem widziałam się prawie codziennie, ale tak by nikt nas nie zobaczył.

-Mon amour- usłyszałam ten cudowny zachrypiały głos.

-Nie twoja i nie jestem rządną miłością.

Brazylijczyk się zaśmiał i mocno mnie przytulił. Coraz bardziej mnie zastanawiała nasza relacja. Znamy się tydzień, ale tak się nie zachowujemy.

-Son amour -usłyszałam nieznajomy mi głos.

W oczach Neymara też było widać strach. Zobaczyłam wysokiego mężczyznę o ciemnej karnaci. Kylian Mbappe.

-Nie jestem rządną miłością!-krzyknęłam.

Odezwał się w końcu już odsresowany Brazylijczyk.

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz