Weź mnie jezu trzymaj! Dzieci się nachlały, a teraz śpią w moim domu. Wczorajsza impreza była szalona,ale by leżeć na podłodze to chyba nie aż tak!
-Debilu ruszaj się!-krzyknęłam do
Paulo który leżał na podłodze przy schodach.Chłopak się nie ruszył nawet na sekundę co za matoł.
Kopnęłam go w nogę i dopiero wtedy wrócił do żywych... chyba.-Co Ci się dzieje?-zapytał przecierając oczy.
Popatrzyłam na niego jeszcze bardziej wkurzona. Co mi się dzieje!
-Może zadziwia mnie widok czemu ty i Federico leżycie na podłodze, a nie w pokojach gościnnych!
Dybala rozejrzał się po pokoju z uśmiechem. Czemu on się cholera cieszył?!
-Federico!-krzyknęłam by drugie z nich też obudzić.
Chłopak od razu stanął na nogi. Nie był tak nachlany jak Paulo.
-Może ty mi odpowiesz. Czemu leżycie w salonie, a nie w pokojach gościnnych.
-No nie wiem.
Ja ich zabije!
-A kto ma wiedzieć?
-Ty-odpowiedzieli równocześnie.
Bez słowa poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Jestem kochaną przyjaciółką i im też zrobię.
Chłopak siedzieli przy stole jak małe dzieci.-Kac?-zapytałam gdy już przyniosłam im śniadanie.
-Weź mnie nie wkurzaj-odpowiedział Włoch.
Podałam im kanapki i usiadłam pomiędzy nimi. Zjedliśmy w ciszy posiłek i od razu poszłam się ubrać. Chłopaką dałam dresy i koszulki które zostawił Jorghino.
-Dzisiaj musimy się spakowć. Wybrałaś mecz?-zapytał Federico.
Cholera jak im to powiedzieć.
-Jadę do Crisa... Chcę uszczęśliwić dzieci. Tęsknię za nimi! Obiecuję, że wasz obejrzę w telewizji!
Nie byli zbytnio zadowoleni.
-Ja nie gram, ale Paulo...
Dybala cały czas na mnie patrzył. Nie chciałam go zdenerwować.
-Rozumiem Rosa... Mam nadzieję, że będziesz mnie wspierać.
-Oczywiście.
Byłam szczęśliwa, że zrozumiałam. Kocham go... Jest najlepszym przyjacielem z Fede jakich miałam.
-Zadzwoniłaś do Cristiano?-zapytali równocześnie.
-Tak wczoraj przed imprezą.
Uśmiechnęli się i po chwili pożegnali. Pojechali się spakować, a potem zawieść mnie na lotnisko.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko Federico mnie mocno przytulił.-Dobrze, że nie na długo..-szepnął mi w włosy.
-Muszę już iść pa.
Już trochę odeszłam gdy nagle poczułam, że ktoś mnie łapie za nadgarstek.
-Nie przestałem Cię kochać Ros-powiedział Paulo.
-Ja ciebie też...
Puściłam go i odeszałam. Weszłam do samolotu i zasiadłam an fotelu. Kilka minut przed rozpoczęciem lotu zadzwonił Jorghino.
-Jedziesz do Ronaldo?-zapytał.
-Tak. Przepraszam, że nie zobaczę twojego meczu.
-Rozumiem kuzyneczko. Kocham Cię!
-Też Cię kocham Jorge. Powodzenia na meczu. Tęsknię..
-Dziękuję ja też bardzo tęsknię.
Gdy dowiedziałam się o nim sądziłam, że będę go nienawidzić, a mnie zaskoczył i to bardzo. Rozłączył się i puściłam sobie jakąś muzykę na słuchawkach. Lot minął nawet szybko. Nie wiem kiedy wylądowałam na miejscu.
Z lotniska odebrał mnie Cristiano.-Jak lot?-zapytał.
-Dobrze. Nudy był.
Popatrzyłam na mężczyznę. Miał on cudowny uśmiech który był bardzo pociągający.
-Cieszę się, że przyjechałaś i dzieci też. Jesteś najlepszą przyjaciółką.
Te słowa mnie wzruszyły. Sławny Cristiano Ronaldo pochwali to jaką jestem przyjaciółką. Nie jest taki wybredny jak sądziłam.
-Tęskniłam..
-Ja też tęskniłam-oznajmił.
Gdy dotarliśmy na miejscu dzieci rzuciły się na mnie.
-Cieszę się, że przyjechałaś-rzekł Junior.
-Ja też się cieszę mały.
Tęskniłam za tymi szkrabami.
-Dobrze, że Cię widzę Rosalin-usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
Pobiegłam do Georginy i ją mocno przytuliłam.
-Jak z Paulo?-zapytała.
-Przyjaciele nic więcej.
-A Fede?
Popatrzyłam na nią zła, a ona zaczęła się tylko śmiać. Takiego życia to ja nigdy nie miałam.
-Gratuluję przyjęcia do Juventusu -usłyszałam ponownie Cristiano.
-Dziękuję Ci bardzo.
Portugalczyk mnie mocno przytulił.
Dwie godziny później byliśmy już na stadionie. Czekałam na rozpoczęcie meczu z całą rodziną Ronaldo.
-Tato będzie świetny-powiedziały wszystkie dzieci równocześnie.
-Na pewno będzie-stwierdziłam.
Georgina potwierdziła moje słowa i skupiła się na murwie.
Zaczęła się Liga Mistrzów faza grupowa. Była to moja atrakcja w dzieciństwie siedziałam i oglądałam z wielką radością.-Jak uczucia po treningach?-przerwał dość długą ciszę Georgina.
-Dobrze. Kocham to robić i cieszę się, że dostałam taką szanse.
-Zasłużyłaś. Zaczyna się!
Popatrzyłam się na wchodzących na murawę piłkarzy. Cristiano oczywiście był pomiędzy nimi.
Pierwsza poło skończyła się 1:0 przez gola Crisa i dostali czerwoną kartkę. Mam nadzieję, że jednak w dziesiątkę uda im się wygrać.Druga połowa zakończyła się zejściem Cristiano i 2:1 niestety przegrali. Gdy Ronaldo wyszedł z szatni dzieci od razu do niego podbiegły.
-Byłeś świetny-stwierdziłam, ale chłopak nic nie odpowiedział.
-Dziękuję... -po chwili szepnął.
Nie lubił przegrywać i o tym każdy dobrze wiedział. Najważniejsze, że pokazał się z dobrej strony.
-Jedziemy do nas za chwilę mecz-oznajmiła Georgina.
Wszyscy się zgodzili. Pojechaliśmy do hotelu i oglądaliśmy mecz Juventusu.
Grał Paulo, ale nie Federico.
Dybala strzelił karnego! Pokazał mi się uśmiech na twarzy. Mecz się skończył 3:0 byłam z nich naprawdę bardzo dumna. To są talenty.-Pogratuluj od nas chłopaką-poprosił mnie Cris.
-Jasne, że pogratuluje.
Chłopak się uśmiechnął i poszedł.
Po chwili zasnęliśmy bo jutro mamy loty. Wracam spowrotem do Włoch! Kocham swoje miasto i życie też._______________________________________
Cześć kochani! 😄Ten rozdział mi się najbardziej podoba bo jest estetyczny i najlepiej napisany. Mam nadzieję, że macie takie samo zdanie. Miło by mi było gdyby każda osoba która to przeczyta zostawiła coś po sobie. Możecie oceniać w komenatarzach jak mi poszło.
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanficKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...