33

54 5 1
                                    

Z rana następnego dnia wyleciałam do Paryża. Musiałam tam się pojawić chociaż bałam się spotkania z Neynarem. Cieszę się, że spotkam Kyliana, ale Ney.. Mam nadzieję, że może zapomniał o mnie.

Przez połowę lotu spałam bo po wczoraj byłam zmęczona. Siedziałam nad Crisem i go pocieszałam. Wiem, że on lubi sukcesy, a dla najlepszej Portugali baranże to nie sukses. On chcą wygrywać wszystko, więc na czele mają kapitana który nie umie przegrywać, a to właśnie jest minus u Ronaldo.

Pod koniec lotu zadzwonił do mnie Jorghino.

-Lecisz do Paryża?-zapytał.

-Za chwilę wysiadam Jorgi.

-Powodzenia będzie dobrze.

I się rozłączył. Wyszłam z samolotu, a tam na mnie czekała taxsówka. Wsiadłam i ona zawiozła mnie pod stadion. Wspomnienia wróciły.

Ten dzień musiałam wytrzymać bez Federico. Będzie trudno bo muszę, przetrwać spotkanie z piłkarzami.

Ktoś z klubu pomógł mi zanieść rzeczy do domu. Dali mi chwilę na rozgoszczenie się, ale też poprosili bym się pojawiła za godzinę na stadionie.

Miałam czas by się pomalować, przebrać i tak właśnie zrobiłam. Zciągnęłam z siebie czarny dres i ubrałam szary top i do tego czarnę dzwony. Narzuciłam na siebie kurtkę i szybko się pomalowałam. Spiełam włosy w luźnego koka i wyszłam.

Przed stadionem zobaczyłam kogoś. Na początku bałam się, że to Neyamr, ale nie to był Kylian.

-Rosalin!-krzyknął radosny.

Wiedział o moim przybyciu.

-Witaj Kylian...

-Ney wie?-zapytał

-Nie wie i ma narazie nie wiedzieć. Zrozumiałeś?!

-Tak-przytaknął przytulając mnie.

Gdy się ode mnie w końcu odsunął poszliśmy razem na stadion. Mam nadzieję, że tam nie mam Neymara. Nie chcę go narazie widzieć.

Udało mi się dojść do trenera bez zobaczenia kogokolwiek. Miałam tam krótką rozmowę na mój temat. Dobrze mi się tego słuchało ponieważ mówili, że mam ogromny talent. Powiedzieli też, że ja nie jestem na poziomie damskiej piłki tylko już na poziomie męskiej.

Później poszli przedstawić mnie chłopaką, a za dwie godziny trening mają dziewczyny.

Na moje szczęście Neymara nie było.
Stałam obok Kyliana ten tylko szepnął mi, że on za chwilę się pojawi.

Po chwili usłyszałam czyjeść kroki. Podniosłam wzrok i zobaczyłam zabójczo przystojnego Brazylijczyka. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, ale ja szybko odwróciłam wzrok.

-Będzie dobrze Son amour.

-Już nie jestem jego miłością mam chłopaka.

-Wiem.

Na tym zakończyła się nasza rozmowa. Trener przedstawił mnie im wszystkim i opowiedział co tu robię.

Gdy mieli iść biegać podszedł do mnie Leo.

-Mam nadzieję, że przyjmiesz propozycje Ros.

-Biegaj Leo, a to zobaczymy w odpowiednim czasie.

-Wiem o Neymarze powodzenia.

I odbiegł. Oglądałam uwarznie jak ich trening wygląda. Piłkarze PSG są naprawdę świetni. Kylian jest ode mnie o zaledwie trzy lata starszy, a kariera już mam jak mało kto. Nie wyobrażam sobie jego  kariery gdy będzie na przykład w wieku Ronaldo jak nie zatrzyma rozwoju.

Trening trochę potrwał gdy chciałam na chwilę wstąpić po coś do domu poczułam, że ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Przestraszona się obruciłam i zobaczyłam Neymara. Stał przed mną on. Na chwilę oderwałam od niego wzrok i zobaczyłam trochę dalej od nas idącego do szatni Mbappe pokazywał mi kciuk w górę.

-Możemy porozmawiać Lin po tylu latach?-w końcu odezwał się przerywając niezręczną ciszę.

-Możemy porozmawiać.

Jaka ja jestem głupia zgodziłam się. Tak jak sądziłam moja głowa była pełna wspomnień. Z takich sytuacji często ratował mnie Paulo, lub Federico, a tutaj ich nie ma.

_______________

Cześć kochani!

Dzisiaj kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Dajcie znać w komentarzach czy podoba wam się wątek z Neymarem bo mi bardzo.

Miłego dnia!

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz