17

76 5 3
                                    

Wyszłam z kuchni i pomału skierowałam się do salonu. Drzwi były zamkniętę. Zestresowana jak nigdy weszłam do salonu. Federico od razu na mnie popatrzył.

-Chodź Rosalin-odezwał Jorghino.

Popatrzyłam na niego z uśmiechem i usiadłam pomiędzy nim, a Federico.

-Dziękuję, za prezent jest cudowny..-szepnęłam.

-Odzywasz się? Nie płacz więcej przeze mnie.

Jak na zawołanie po moim policzku spłynęła łza.

-Za Rosalin!-usłyszałam swojego kuzyna.

Wszyscy trzymali kieliszki z alkoholem nielicząc mnie. Federico przysnął mi swój i powiedział.

-Tobie się bardziej przyda.

Wzięłam kieliszek i z uśmiechem wypiłam całą jego zawartość.

Dziękuję Fede..

Jorghino podał mi kolejny kieliszek i pierwszy Federico. Skończyło się to na nie wiem którym kieliszku. Ja byłam poprostu nawalona.

-Ros ty się na piłaś-stwierdził Włoch.

-Wow Fede amerykę odkrył, i to jak!

-Lubię Cię nawaloną.

Myślałam, że zawsze mnie lubi..

Chciałam pójść do siebie, ale po kilku  krokach wylądowałam na podłodze.
Brunet pomógł mi wstać i zaprowadził mnie do pokoju. Położył na łóżku. Gdy chciał wyjść powiedziałam.

-Kocham Cię.

Miłość to jedno wielkie przekleństwo..

-Oj Ros chce to usłyszeć gdy nie będziesz nawalona-oznajmił i wyszedł.

Ja zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
     Następnego dnia obudziłem się równo z zadzwonieniem budzika.

-Cześć Ros, idziesz na mecz?-usłyszałam swojego kuzyna.

-Tak wieczorem będę gotowa.

Uśmiechnął się i wyszedł. Poszłam się przebrać i zjeść śniadanie

-Witam!

Podskoczyłam przestraszona. Kontem oka zobaczyłam Paulo.

-Zginiesz!-krzyknęłam.

-Kiedyś na pewno. Jak z Fede?

-Dobrze chyba.

Źle..

Złapałam się za głowę.

Ale mam kaca!

-Kac?

-Tak.

-Masz-rzucił mi tabletki na ból.

Szybko je otworzyłam i wzięłam.

-Jedziesz do Argentyny?-zapytałam.

-Tak chciałem się pożegnać.
Pa słoneczko moje.

O jak uroczo słoneczko. Chłopak mnie przytulił i pocałował w czoło.

-Pa Paulcio.

Dybala popatrzył prosto w moje brązowe oczy i z uśmiechem na twarzy wyszedł. Zostałam w kuchni znowu sama. Musiałam się szybko ogarnąć bo wieczorem mecz reprezentacji Włoch z Hiszpanią.

-Hej Ros-teraz wszedł do kuchni Federico.

-Cześć.

-Masz moją koszulką z reprezentacji?-zapytał zaciekawiony.

-Nie-odpowiedziałam zła.

Chciałbym ją mieć..

-To masz-podał mi niebieską koszulkę-ubierz ją dzisiaj.

Uśmiechnięta wzięłam prezent, podziękowałam i od razu pobiegłam do łazienki. Wróciłam ubrana w jego koszulkę.

-I jak?-zapytałam.

-Jak zawsze wyglądasz idealnie.

Łzy i czerwone policzka już się pojawiajają.

-Dziękuję-zawstydziłam się!

Chłopak się zaśmiał, pożegnał i wyszedł. Ponownie zostałam sama.
Poszłam do pokoju Jorghino. Chłopak pakował się na trening.

-No moja kuzyneczka i Federico.

-Jeszcze nie.

-Jeszcze?-spytał zaciekawiony.

-Nie wybrałam jeszcze kuzynie.

Popatrzył na mnie z żalem. Najgorzej kochać dwie osoby, ale jedną kochasz bardziej drugą mniej.

-Będzie dobrze kwiatuszku.

-Kwiatuszku Jorge?

Włoch się zaśmiał, a po chwili podszedł bliżej mnie.

-Jedziemy na trening-oznajmił.

-Blondas czekaj na mnie przed domem.

-Czekam kwiatuszku.

Myślałam, że Jorghino zepsuje moje życie, ale dzięki niemu mam o wiele lepsze.
  Wyszłam z pokoju Jorge i poszłam po swoje rzeczy. Później zeszłam na dół i pojechaliśmy na trening. Przed stadionem stał Bonucci, Chiellini i Chiesa.

-Cześć chłopaki-przywitałam się radośnie.

-Witam już dziewiętnastolatko.

-Cześć staruchu-powiedziałam to Chielliniego.

-Aż taki stary nie jestem.

-Jesteś-stwierdziłam i zaczęłam kierować się w stronę szatni chłopaków.

Dzisiaj nie miałam treningu więc mogłam spokojnie pooglądać ich.

-Wejdź-powiedział Federico.

-Nie no.

-Nie będziesz nas tam nago oglądać wejdź Ros.

Popatrzyłam na niego zła, ale on miał tak błagalny wzrok, że od razu się zgodziłam. Weszłam do szatni, a wszyscy od razu skierowali wzrok na mnie.

-Chodź tu usiądz-wsakazał krzesło Jorghino.

Grzecznie się posłuchałam. Siadając zauważyłam, że Federico nie odrywa ode mnie wzroku.

Nie umiem mówić gdy widzę jak się uśmiecha

______

No to mamy kolejny rozdział. Oglądaliście dzisiaj mecz Włoch z Belgią? Nie musiałam się wnerwiać bo zagrali bardzo dobrze.

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz