Minął tydzień i dzisiaj właśnie odbywa się nasz ślub. Przygotowania do niego były długie i trudne. Nie wiem czy uda się przybyć Kylianowi i Neymarowi,ale to teraz nie ważnę za godzinie odbędzie się ceremonia. Nie mogę uwierzyć, że ją i Federico będziemy małżeństwem to jest cudowne uczucie. Kocham go ponad wszystko i to dlatego jest najlepszy dzień w moim życiu.
Poszłam do pokoju w którym ubierał się mój narzyczony. Gdy weszłam zobaczyłam jak się męczy z muszką.
Miałam ochotę się śmiać, ale postanowiłam być dobra i mu pomóc. Najczęściej chłopaki się męczą z krawatem mój ukochany z muszką. Robi to bardzo uroczo, ale niesty musiałam to przerwać.-Pomóc?
Federico obrucił się z uśmiechem. Widać było, że miał nadzięję na zobaczenie mnie w sukni ślubnej, ale to za kilka minut.
-Jakbyś mogła.
Podeszłam do niego i pomogłam mu z muszką w tej chwili zawołali mnie n aubranie sukni. Włoch ruszył za mną.
Jak doszliśmy ubrałam sukienkę tylko miałam mały problem z zapięciem sukienki.-Teraz moja kolej-usłyszałam ten cudowny głos.
Nagle poczułam jego ręcę na mojej tali aż przeszły mnie ciarki. On zawsze tak na mnie działał. Ten wzrok powodował, że miałam ciarki, a przez jego głos moje kolana zaczęły drętwięc. Zawsze gdy go widziałam miałam te dziwaczne motylki w brzuchu.
Gdy zaczął się ślub stresu już nie było. Byłam w końcu szczęśliwa. Szłam do ołtarza z Jorginho nie odrywając wzroku od Federico.
Ceremonia była cudowna, ale później mogłam spokojnie tańczyć z moim mężem. Tańczyliśmy gdy nagle usłyszałam dwa bardzo znajome mi głosy. Obruciłam się i ujrzałam Kylian oraz Neymara. Ze łzami w oczach podbiegłam do nich i ich mocno przytuliłam.
-Udało się wam... -szepnęłam z uśmiechem.
-Jesteśmy.
Byłam bardzo szczęśliwa, że udało im się przyjechać bo bez nich nie było by na tym ślubie tak samo. Są jednymi z moich najlepszycg przyjaciół.
Stałam i rozmawiałam z nimi gdy nagle do nas podszedł Jorgi i Paulo. Za pewne chcieli poznać moich cudownych przyjaciół.
-Cześć jestem Paulo Dybala-przedstawił się z tym cudownym uśmiechem na twarzy Argentyńczyk.
Odpowiedział mu Kylian.
-Miło nam i oczywiście was znamy.
-Chłopaki chodźcie do Federico-zaproponowałam im, a oni od razu się zgodzili.
Tak jak powiedziałam poszliśmy do mojego męża. Porozmawialiśmy i spędziliśmy miło czas.
Wesele było cudowne takie o jakim marzyłam. Rosalin Espasitos ma już męża, a nik się tego nie spodziewał.
Gdy wszyscy goście wyszli zostałam tylko ja i Federico. Czułam, że cały czas na mnie patrzy.
-Wiesz co. Podczas meczu z Chelsea wszyscy ode mnie wymagali ładnego gola jak podczas pierwszego meczu z nimi,ale nie potrafiłem. Nie było Cię na tym meczu i ja nie radziłem sobie.
Miło mi było słyszeć, że czuję wsparcie i nie radzi sobie beze mnie, ale on musi. Nie może być uzależniony ode mnie.
-Miło mi, ale musisz umieć.
-Wiem Ros,ale jesteś dla mnie wielkim wsparciem.
Poczułam, że do mnie podszedł. Tak jak czułam tak on zrobił. Złapał mój podbródek i podniósł głowę.
-Kocham Cię naprawdę bardzo...
-Oj Fede ja ciebie też kocham.
Postanowiłam stanąć na palcach i złączyłam nasze wargi. Ten pocałunek był namiętny, ale także pełeń uczuć i troski.
Nasza miłość jest wielka cudowna i mam nadzieję, że zostanie zapamiętana. Dziecko które jest w moim brzuchu będzie miało świetnych rodziców i życie.
Miłość jest ważna i nie zawsze jest tylko przeszkodą, a najczęściej jest wsparciem....
_______________
Część kochani!
Przed nami jeszcze tylko Epilog i kończymy tą książkę. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Następna książka to druga część historii Ivy i Mason.
Przygotowuje dla was książkę która nie jest związana z piłką nożną, ale mam nadzieję, że wam się spodoba i przeczytacie ją. Jest to książka o miłości, ale nie normalnej jak każda nastoletnia szczęśliwa miłość.Miłej nocy!
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
Fiksi PenggemarKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...