Postanowiłam zejści i z nim pogadać.
Co ja robię?!
Ubrałam czarną bluzę i z kompletu czarne dresy. Powiedziałam o tym Jorghino i wyszłam. Włoch nie odrywał ode mnie wzroku.
-Cześć Ros..-szepnął patrząc mi prosto w oczy.
Ogłaszam, że Rosalin Espositos jest martwa. Powodem śmierci jest ten anielski wzrok Federico.
-Cześć Fede.
-To był błąd przepraszam.
Czemu on nadal na mnie patrzył!
Pragnę tego.
Miałam rację chce by na mnie patrzył i tak jak teraz nie odrywał wzroku.
-Błagam porozmawiaj ze mną Rosa.
Opieraj się! Opieraj się! Opieraj się! Nie potrafię....
-Wiesz jakiś to było uczucie gdy widzisz osobę którą kochasz całującą się z kimś innym? Nie!
Chłopak w końcu oderwał ode mnie wzrok i powiedział.
-Wiem Ros.. Widziałam jak się całujesz z Paulo.
-Nie to samo! Nie kochałeś mnie wtedy!
-Skąd masz takie informacje? Są fałszywe. Czuję coś do ciebie od momentu gdy Jorghino Cię przedstawił!
Cholera nie wiedziałam.....
Przyzanłam, że go kocham.
-Federico...
-Jednak nie chcę rozmawiać!-otworzył już drzwi do auta, ale ja go zatrzymałam.
-Kocham Cię, ale także Paulo i Cristiano!
Chłopak się zatrzymał. Po chwili obrucił się w moją stronę i powiedział.
-Poczekam, aż wybierzesz-oznajmił i wszedł do auta.
Ze łzami w oczach patrzyłam jak odjeżdża.
Kochasz go Rosalin...
Weszłam do domu.
-Rosalin?-usłyszałam ten zachrypiały głos Portugalczyka.
Cholera umieram jak to słyszał!
-Kochasz mnie jak kogo?-zapytał.
Od razu zaczęłam na te temat myśleć.
-Roska pomyśl-teraz odezwał się Dybala.
Mnie nagle olśniło.
-Jak brata, przyjaciela, rodzinę.
Ronaldo się uśmiechnął i mocno mnie przytulił. Ja go tak traktowałam. Moje ciało na jego dotyk nie miało ciarek, przy nim nie miałam motylków w brzuchu tak jak przy Federico i Paulo.
-A mnie?-spytał właśnie Argentyńczyk.
-Tak ja Federico poprostu Cię kocham. Czasami żałuję zerwania.
-Zrobiliśmy dobrze-stwierdził i także mnie przytulił.
Stał zamyślona przez chwilę gdy dopiero po chwili skumałam. Co Ty robi Cris?
-Cristiano co ty tu robisz?
-Przyjechałem do ciebie. Przecież masz jutro urodziny. Junior też jest.
Zapomniałam o własnych urodzinach!
-Cieszę się, że cię widzę ponownie-powiedziałam i otworzyłam im drzwi do domu.
Weszłam z uśmiechem i poszliśmy do salonu. Brakowało mi tu Federico.
Chce go zobaczyć...
-Cris śpisz u siebie czy u mnie?-zapytałam.
-Za jakąś godzinę pójdę do siebie-oznajmił.
Popatrzyłam z szerokim uśmiechem na Argentyńczyka.
-Oczywiście, że zostanę.
Podskoczyłam radośnie i usiadłam pomiędzy chłopakami. Ta godzina minęła bardzo szybko i Portugalczyka z nami nie było. Paulo i ja leżeliśmy u mnie w pokoju i oglądaliśmy serial.
Gdy wybiła godzina zerowa, a inaczej dwunasta w nocy podszedł do mnie i powiedział.-Wszystkiego najlepszego...
-Dziękuję.
Staliśmyw ciszy gdy do mojego pokoju wszedł Jorghino.
-Kto ma już dziewiętnaście lat? No kto? Moja kochana kuzynka!
-Wszystkiego najlepszego Rosalin!
-Dziękuję Jorge, naprawdę. Teraz idę spać.
-Dobranoc-odezwaliśmy się wszyscy równocześnie.
Położyłam głowę i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy już zasnęłam.
-Czy ty Rosalin Espositos bierzesz Federico Chiesa za męża?
-Biorę.
-Czy ty Federico Chiesa bierzesz Rosalin Espositos za żonę?
-Biorę.
-Możecie się pocałować-oznajmił ksiądź.
Ja i Federico namiętnie się całowaliśmy.
Otworzyłam gwałtownie oczy. To był sen.
Szkoda...
-Co jest?-zapytał mnie Paulo.
-To tylko sen.
Chłopak mnie objął i ponownie odpłynęłam. Teraz nic mi się nie śniło, a szkoda. Chciałbym znowu zobaczyć Federico i z nim porozmawiać....
Życie to jedna wielka zagadka..
_____
Cześć wszystkim!
Tym którzy to czytają chce serdecznie podziękować. Gdy wrzuciłam tutaj pierwszy rozdział książki o Kai'u nie spodziewałam się, że ktoś ją przeczyta i napiszę następne. Cieszę się, że ktoś docenia moje umiejętności. Czytelnicy powodują, że wierzę w to, że moje marzenie może się spełnić. Dziękuje za to jesteście naprawdę cudowni! Mam nadzieję, że ten rozdział książki wam się spodobał.

CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...