Obudziła mnie rozmowa Federico i Jorgi.
-Trzyma się za brzuch. Czuję, że coś kopie.
-Ciąża...-szepnął Fede.
Popatrzył na mnie i kiwnął głową. Podał mi test ciążowy i poszłam go zrobić. Miałam nadzieję, że nic nie wyszło.
Otworzyłam test i zrobiłam wszystko jak trzeba teraz muszę tylko czekać.
Po wyznaczonym czasie popatrzyłam na test no i.......
Nie!
Są dwie kreski. Ja jestem w ciąży z Federico. Cholera to jest nie możliwe!
Wyszłam z łazienki że łzami w oczach.
-Rosa co jest?-spytał Jorghino.
Zignorowałam go i podałam test Fede:
-Federico masz.
Chłopak wziął i pomału obrucił by zobaczyć ile jest kresek. No i w tym problem, że za dużo.
Jorgi wyszedł. Zostawił mnie i Włocha sama na sam. Cholera nie przeżyje tego!
-Ja będę tatą....
-A ja mamą...
Federico mnie mocno przytulił. Może jednak będzie dobrze?
-Świetnie! Jedziemy na stadion musimy się pochwalić!
Był szczęśliwy, a nie zły tak jak się spodziewałam.
Pojechaliśmy na stadion razem z Jorghino. Przed nim zobaczyłam znowu Chrisa. Nie chciałam z nim rozmawiać, ale musiałam. Fede posłuchał się i poszedł do wszystkich zostawiając mnie z nim samą.
-Czego?-zapytałam.
-Chce być z tobą.
-Zdradziłeś mnie.
-Kocham Cię.
Tak się rozmawia z idiotami.
-Ja kocham Federico.
-Możesz przestać.
-Nie. Będziemy z Federico mieli razem dziecko.
-Co?!
No i cholera gorzej.
-No zaszłam w ciążę.
-W ciążę?
-W ciążę-potwierdziłam i weszłam na stadion.
Zostawiłam oszołomionego chłopaka na dworze. Poszłam do szatni gdzie wszyscy na mnie czekali. Przed stał Paulo.
-Czy jeszcze coś do mnie czujesz?-spytał.
Cholera... Czemu właśnie muszę być to ja.
-Paulo Dybala. Kocham Cię w jakiś dziwny sposób.
Po co to do cholera powiedziałam?! Jak ja kocham i nienawidzę swojego życia.
Weszłam do szatni i tam czekali już na mnie wszyscy.
-Młoda gratuluję-odezwał się Chiellini.
-Stary dziękuję.
Wkurzał się gdy mówiłam do niego stary,a ja uwielbiałam oglądać go wkurzonego.
-Bardzo gratuluję-powiedział Bonucci.
-Dziękujemy!
Byłam szczęśliwa. Będę miała dziecko z osobą którą kocham ponad wszystko i na zawsze.
-Jak z Chrisem?-zapytał mnie szczęśliwy Federico.
-Nawet nie zaczynaj Fede. Nie nawidzę z nim rozmawiać i wracać do wydarzeń z przed naszego powstania.
-Było aż tak źle?
-Było beznadziejnie dlatego nie wracaj do tego, proszę....
-Dobrze Ros.
Dziękuję! Nikt mnie już w końcu nie będzie o to pytał. Chris kiedyś dl a nie znaczył naprawę wiele, ale po zerwaniu jest dla mnie nikim. Nie chce go znać i wracać do życia które łączyłam z nim. Nie mam dobrych wspomnień z końcem naszych relacji.
_____________________
Cześć!
Przepraszam, że dawno nic nie było. Postaram się wrzucać częściej, ale mam naprawdę dużo nauki i nie wiem kiedy.
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...