Minął tydzień odkąd przyjechałam do Paryża. Federico niestety już jutro wraca do Włoch ja dopiero za dwa tygodnie. On nie może odpuścić sobie męczy.
Dzisiaj trening obejrzę z trybun ponieważ czuję się beznadziejnie. Strasznie mnie boli brzuch jakby mnie coś kopało. Nie chcę już sprawdzać czy to ciąża bo znowu się załamie. Chciałbym by wyszły dwie kreski, więc obiecuje sobie, że jak jutro będzie gorzej sprawdzę to.
Leżę teraz w łóżku i patrzę na śpiącego Federico. On jest bardzo uroczy nie tylko podczas gdy śpi. Zawsze gdy wstawałam wcześniej, a on jeszcze spał leżałam i na niego patrzyłam. Kochałam to robić.
-Patrzysz się-usłyszałam głos Federico.
Przestraszyłam się, aż tak to widać, że ja się patrzę.
-Aż tak to czuć?
-Czuć, widać-powiedział i obrucił się w moją stronę.
Patrzył na mnie z taką troską i miłością. Nikt tak na mnie nigdy nie patrzył.
Ja i tak zrobiłam się czerwona jak pomidor. Nie chciałabym by to zobaczył, a jednak.
-Słodka i urocza jesteś-stwierdził z szerokim uśmiech.
-Strasznie Cię kocham wiesz?
-Wiem.
Popatrzyłam na niego zła. Myślałam, że nie powie ja ciebie też, a jednak. Zrobił to specjalnie by mnie zdenerwować.
-Ja ciebie też.
Od razu pokazałam mu moje białe zęby. Kochałam tak na niego patrzeć.
-Musisz wracać?-zapytałam kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
Federico położył na moje włosy rękę i zaczął mnie głaskać. Nie wiem kiedy usłnełam.
Nagle usłyszałam czyiś głos. Był to głos Kyliana. Ja walnęłam go w twarz mówiąc.
-Ucisz się!
-Weź wstań-teraz głos Neymara.
Otworzyłam zaspanę oczy i zobaczyłam całą trójkę. Dobrali się idealnie. Wszyscy uwielbiają mi przeszkadzać podczas snu.
-Czego odemie chieliście?
-Przespałaś prawie cały dzień-oznajmił Federico po chwili dodając-Ją za chwilę muszę już jechać.
No i łzy ze mną wygrały. Rozpłakałam się.
-Fede...
-Przyjadę później do ciebie-powiedziałam.
-Wróć jak najszybciej-szepnął i pocałował mnie w czoło.
Nie wystarczyło mi to, więc złączyłam nasze usta w pocałunku. Wiedziałam, że Neymarowi lekko złamie to serce,ale w tej chwili nie mogłam się tym przejmować.
Odsunęłam się od niego z uśmiechem. Kątem oka popatrzyłam na Neya było mi go szkoda. On od razu się odezwał.
-Żegnam, do zobaczenia skarbie.
-Misiu zobaczymy się szybko.
On wstał z łóżka i odszedł. Po chwili usłyszałam trzask drzwi. Ten moment pokazuje mi, że nie wytrzymam w Paryżu gdy on będzie w Turynie. Nasza miłość przetrwała by odległość, ale ja nie mogłabym go dotknąć, pocałować, a najgorsze to to, że nie mogłabym zobaczyć jego uśmiechu.
Neymar mnie mocno przytulił, ale ja i tak płakałam. Tydzień bez Federico jest nie do wytrzymania chyba moja decyzja będzie na nie.
__________________
Cześć kochani!
Dzisiaj mnie znowu wsadzili na zdalne, więc będzie o wiele więcej rozdziałów. Dzisiaj nie jest jakiś długi, ale mi się podoba. Mam nadzieję, że wam też. Jeszcze cztery i koniec książki.
Miłego dnia!
![](https://img.wattpad.com/cover/283440360-288-k318440.jpg)
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanficKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...