Perspektywa Federico
Dzisiaj mija tydzień od powrotu do Włoch oczywiście zaczynamy drugi tydzień treningiem. Przed muszę jeszcze zabrać Rosalin bo dzisiaj trener chce ją zobaczyć.
Paulo i Ros ze sobą nie rozmawiają, więc teraz ja ją wszędzie worzę.
-Weź z nią pogadaj-powiedziałem jeszcze spokojnie do Paulo.
-Mogę, ale jako przyjaciele.
-Nie obchodzi mnie jako co pogódźcie się!
Chłopak się zgodził,a ja od razu pojechałem do dziewczyny.
-Cześć Fede-Rosa podbiegła i pocałowała mnie w policzek.
Uśmiechnęłem się i odbaliłem auto.
Gdy dojechaliśmy na miejsce trener wziął Rosalin i pokazał gdzie ma się przebrać, a ja poszedłem do szatni.Perspektywa Rosalin
Jak chciałam wrócić do trenera zatrzymał mnie Paulo.
-Rosalin....
Nie odpowiedziałam.
-Rosalin Espositos popatrzy na mnie!
Tak jak chciał obruciłam się i popatrzyłam prosto w jego oczy. Miał w nich łzy, ale się nie dziwię ja też.
-Chce być przyjaciółmi. Nadal...
-Paulo nie wiem czy potrafię.
-Może warto spróbować?
Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Chłopak pogłaskał mnie po głowie i szepnął.
-Tęskniłem..
-Ja też.
Mam nadzieję, że uda nam się przyjaźnić. W końcu szczęśliwa odsunęłam się od niego i poszłam do trenera. Krótka rozgrzewka z chłopakami i później zaciągnął mnie na bok.
-Dzień dobry Ros-powiedzieli równocześnie trenerzy oby dwóch klubów.
-Pokaż co potrafisz.
Zrobiłam wszystko co w moich siłach by pokazać, że się na daje.
-Pomocnik w Juventus Women's.
-Naprawdę dziękuję.
Trenerzy pogratulowali mi i poszłam do chłopaków. Właśnie kończyli treninig. Byłam szczęśliwa, że mi się udało.
Czekałam na nich przed szatnią naprawdę szczęśliwa. Przygotowania do Ligi Mistrzów dla nich będą męczoncę, ale wiem, że wygrają.
-Cris do mnie przed chwilą dzwonił-oznajmił Paulo.
-Zaprasza Cię Rosa na mecz Ligi Mistrzów.....Albo nasz, albo jego..
Cholera i tego nie chcę....wybierać!
Mój przyjaciel czy przyjaciel i były który też jest przyjacielem!
Kto to wymyślił... Już nie byłam taka szczęśliwa.
-Zadzwonię do Crisa..-szepnęłam i od razu szybko wybiegłam na dwór.
-Cześć Rosa.
-Cristiano co tam u ciebie?
-Dobrze dzieci za tobą tęsknią.
-Ja za nim też daj Juniora do słuchawki.
Tak jak prosiłam dał do telefonu młodego chłopaka.
-Witaj Juniorku-powiedziałam.
-Cześć Rosalin.
-Jak tam? Tęsknię.
-Dobrze ja też. Przyjedziesz na mecz?
Zadał to pytanie.
-Nie wiem...
-Daje tatę!-krzyknął mały i do telefonu spowrotem wrócił Cristiano.
-Przyjedź Ros-powiedział i się rozłączył.
Zostałam z jeszcze większym problem. Fede i Paulo czekali na mnie w aucie. Pomału do nich doszłam nie przestając myśleć o meczu. Może Manchester zobaczę w telewizji? Ale wtedy na mnie będzie zły Cris Jr.
-To jedziemy?-zapytał Dybala.
-Tak..
Przez całą drogę z nikim nie rozmawiałam. Gdy weszłam do domu Jorghino siedział w salonie. Przywitałam się i poszłam do góry. Po chwili do pokoju wszedł właśnie mój kuzynek.
-Coś się dzieje młoda?
-Może nie każdy by się załamał, ale postawili mnie przed wyborem. Obejrzeć na żywo mecz Juventusu czy Manchesteru, a dokładniej przyjaciół czy przyjaciela i przy okazji uszczęśliwić dzieci które kocham jakby były moje.
-Twoja decyzja. Jak dla mnie pojedź na mecz Crisa. Go nie zobaczyć przez dłuższy czas,a Fede z Paulo widzisz codziennie.
Jorghino miał w tym trochę racji. Cieszę się, że go mam tylko szkoda, że dzisiaj wyjeżdża i nie wróci przez następny miesiąc.
-Może obejrzymy sobie jakiś film przed moim wyjazdem?
-Zgoda.
Tak jak powiedzieliśmy poszliśmy oglądać film. Leżałam przytulona do mojego kuzyna nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
_______________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Zostawcie coś po sobie☺️
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...