Dzień jak codzień. Jest już godzina trzynasta. Dzisiaj jest moją kolej na ugotowanie obiadu więc niestety ja jestem w kuchni. Jorghino nie jest wybredny, więc chyba łatwo mu coś zrobić.
Ja i Federico nie rozmawialiśmy że sobą od wczoraj. Widzimy się dopiero na meczu. Wiem, że będzie też Paulo i chyba Cristiano z rodziną. Bardzo się cieszę, że go zobaczę. Chcę sobie porozmawiać z Crisem i oczywiście przytulić Juniora. Tęsknię za nimi..
Z zamyślenie wyrwał mnie głos małego chłopca. Od razu wiedziałam kto to. Obruciłam się gwałtownie i zobaczyłam jedenastoletniego ciamno włosego chłopca. Cristiano Ronaldo Jr.
Pobiegłam do młodego i mocno go przytulałam.
-Rosalin Espositos-szępnął.
-Mój mały Junior.
Chłopak z radością ode mnie odskoczył. Od razu po nim trafiłam w ramion Crisa. Mężczyzna mocno z tęsknotą mnie objął.
-Ty i Federico?-zapytał.
-Zgadza się.
-Wiesz w ogóle, że miał kiedyś okres zaliczę i zostawię?
Zaskoczył mnie tym. W życiu nie spodziewałam się tego po nim.
-Po zerawniu z jakąś laską miał ten okres. Skakał z kwiatka na kwiatek.
Skakał z kwiatka na kwiatek
Dziwnie to brzmi. Każdy miał trudne zerwania. Ja też miałam bardzo trudne. Było one z Chrisem.
Kochałam go jak nikogo innego. Zależało mi bardzo na nim. Nasz związek się skończył po tym jak odmuwiłam mu zaręczyn. Zgadza się zarenczyn. Miałam wtedy zaledwie siedemnaście lat.
-Każdy kiedyś miał trudne zerwania.
Portugalczyk przytakną z uśmiechem.
-Jutro mecz! Jutro mecz-usłyszałam swojego radosnego kuzyna.
Wiem, że się cieszył bo jutro grają mecz z Belgią. Mam nadzieję, że wygrają.
-Będziecie jeszcze na jutrzejszym meczu Włoch?-spytałam zaciekawiona.
-Tak oczywiście.
Cieszyłam się, że nie wyjeżdżają po moim męczy tylko zostaną. Chce spokojnie z nimi pogadać i bardzo miło spędzić czas z małym Juniorem. Tęskniałam za graniem razem w piłkę, więc dlatego zaproponowałam to małemu. Chłopak oczywiście się zgodziłam. Jorghino i on kontra ja z Crisem. Obydwoje mieliśmy wielkie szanse.
Młody był szybki i nawet nie wiem kiedy wylądował przy naszej bramce.
Oczywiście strzelił gola.-Gol!-krzyknął i mnie przytulił.
Był bardzo uroczy. Kocham go jak syna.
Nasz mecz trwał nadal kilka minut później Cris strzelił do bramki przeciwników. Później ponownie Junior i tak nasz mały meczyk zakończył się ich zwycięstwem.
-Gratuluję Junior-powiedziałam z uśmiechem.
-Ja tobie też bardzo gratuluje Rosa.
Weszliśmy spowrotem do domu i tam zobaczyłam Paulo.
-Gotowa na mecz?
-Gotowa
Pojechaliśmy wszyscy bo po chwili doszedł do nas Federico na mecz. Mój drugi mecz w karierze.
Zaczyna się!
Pierwsze czterdzieści pięć minut skończyło się 2:0 dla nas. Gole były moje.
-Jesteś naprawdę niezła-usłyszałam głos mojego chłopaka.
Zobaczyłam bruneta stojącego w drzwiach szatni gdy zostałam już sama.
-Dziękuję Fede.
Chłopak podszedł bliżej mnie nie odrywając ode mnie wzroku. Może byśmy się pocałowali gdyby nie to, że do szatni wszedł Chiellini.
-Młoda jesteś świetna... Przerwywam?
Tak!
-Nie! Federico już idzie.
Włoch popatrzył na mnie zdziwiony, ale od razu wyszedł.
-Jesteś naprawdę świetna dwa gole w czterdzieści pięć minut i tyle sytułacji.
-Dziękuję staruchu-poeiedziałam z uśmiechem.
Chiellini nie zdążył nic odpowiedzieć bo zostałam zawołana na kolejną połowę meczu.
Druga połowa była o wiele lepsza 5:1 dla nas i cztery moje bramki. Takiego meczu to ja się nie spodziewałam w swoim wykonaniu.
-Gratuluję! -podbiegł do mnie Junior.
-Dziękuję mały...
Rozmawiał z Juniorem i Crisem, ale patrzyłam na Federico. Łamie mi serce gdy nawet się do mnie nie odezwie. Odkąd wygoniłam go z szatni nawet słowem się nie odezwał.
-Ja idę do szatni-oznajmiłam.
Po drodze słuchałam pochwał, dawałam autografy i robiłam zdjęcia z fanami. Takiego życai w moim wydaniu się nigdy nie spodziewałam. Sądziłam, że będę wieczną singielką z nudnym jak nikt inny życiem. A teraz coś innego.
______________
Cześć!
Oglądaliście wczorajszy mecz Juventusu? Ja tak. Możecie dać znać w komentarzach jak wam się podobał? Jak tam w ogóle w szkole też macie tyle roboty? Dajcie znać.
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanficKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...