13

65 7 0
                                        


-Ślicznotko gdzie się wybierasz?-usłyszałam dobrze znajomy mi głos.

Chris Livinie to mój były! Nadal bardzo przystojny brunet z szarymi oczami.

-Zostaw ją w spokoju-ten głos także był mi bardzo znajomy.

Federico Chiesa... Co on robi w Londynie?

-Fede?

-Tak-powiedział i mnie pocałował.

-Kocham Cię!-krzyknęłam do niego.

Chwilię później otworzyłam oczy. To był sen dlaczego!
Leżałam w łóżku w mojej wielkiej bluzie.

-Ros?-usłyszałam zachrypiały głos Portugalczyka.

-Tak?

-Jadę jutro do Portugali.

-Ja dzisiaj wracam-oznajmiłam.

Chłopak się uśmiechnął i wyszedł wpuszając do pokoju Juniora i resztę jego rosdzeństwa.

-Jedziesz już?-zapytało najmłodsze z nich.

-Tak maluchy moje. Kocham was.

-My ciebie też! -krzyknęli równocześnie.

Te dzieci dla mnie dużo znaczą.

Chce takie z Federico, lub Paulo!

Wszystkie z dzieci pomogły mi się spakować i ogarnąć. Później razem poszliśmy na obiad.

-Dzieci cię uwielbiają bardziej niż mnie i Cris a-stwierdziła Georgina.

-Nie presadzaj.

-Taka jest prawda-powiedział Ronaldo śmiejąc się.

Może. Kto wie?
Po obiedzie pojechaliśmy na lotnisko i z przykrością się z nimi rozstałam. Lot był wyjątkowo szybki. Przez cały rozmawiałam z Masonem Mountem którego poznałam przez Jorge. Gdy wylądowaliśmy czekł już na mnie Paulo.

-Fede tęsknił-oznajmił mi chłopak.

-Ja za nim nie.

Ale kłamię.

-Kłamczuszka!

-Nie

Znowu kłamiesz! Tęsknisz!

-Też Cię kocham.

Uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek. Argentyńczyk odpalił auto i pojechaliśmy. Zawiózł mnie do siebie.

-Masz ciuchy na trening?-zapytał.

-Mam.

-Dobrze bo nie mamy czasu podjechać do siebie jeszcze.

Przytaknęłam i pojechaliśmy na stadion. Gdy czekaliśmy na Federico usłyszałam znajomy mi głos.

-Moja śliczna kuzynka-obrucił am się gwałtownie.

-Mecze reprezentacji?-spytałam Paulo.

-Tak jutro lecę do Argentyny.

Ze smutkiem obruciłam się w stronę Jorghino i pobiegłam do niego. Mocno go przytuliłam. Włoch pocałował mnie w czoło i powiedział.

-Tęskniłem za tym głupim uśmiechem.

-Ja też tęskniłam.

-Mason, Romeu, Kai i reszta Chelsea cię polubili-oznjamił.

-Ja ich też.

Dybala do mnie podszedł i spytał.

-Poznałaś Chelsea?

-Tak i nawet dostałam propozycje do gry w Chelsea Women.

-Wybrałaś Juve?

-Oczywiście, że tak debilu.

Chłopak radośnie mnie przytulił.
Około dziesięć minut później przejachał rozkojarzony Federico. Ze mną nawet się nie przywitał, a Jorghino nie zauważył.

-Co mu?-spytał mój kuzyn Bonucci.

-Jest taki odkąd Rosalin przyznała, że zależy jej na nim.

Popatrzyłam na Leonardo zła.

Jorge będzie się nabijał.

-A zależy Roscia?

-Zelży mi na nim.

Chiellini zaczął się śmiać i za to dostał piłką w brzuch.

-Za co Espositos?-zapytał.

-Za debilstwo.

Był na mnie zły. Wziął piłkę którą dostał ode mnie i ja także dostałam tylko w nogi.

-Dobra dzieci stop!-usłyszałam rozbawiony, a za równo załamany krzyk trenera.

-Mężczyźni do mnie! Rosalin ty idź na murawę. Czekają tam na ciebie.

Grzecznie przytaknęłam i się pożegnałam.
Dzisiajszy trening był bardzo męczony. Nie mam zbytnio znajomych w Juventusie ponieważ dziewczyny mi zazdroszczą znajomości.

______

Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale taki był zamysł. Dziękuję za wszystko! Mam nadzieję ,że wam się podoba.

My Loves || Federico Chiesa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz