Dzisiaj za godzinę odbędzie się mecz Włoch, Szwajcaria. Za pewne pójdzie im świetnie.
Siedziałam w szatni z chłopakami i nagle zadzwonił mi telefon. Wyszłam na dwór i odebrałam. Zadzwoniła do mnie Georgina.
-Cześć Rosalin. Mam prośbę.
-Hej, jaką?
-Przyjedziesz na mecz z Serbią. Dla Portugali to ważny moment jak wygrają, a jak przegrają tylko Ty będziesz potrafiła uspokoić Cristiano.
-Postaram się przyjechać.
-Cieszy mnie to.
Georgina się rozłączyła, a ja wróciłam do szatni. Już prawie wszyscy byli gotowi do gry.
-Jorgi mistrz, Fede większy mistrz-stwierdziłam.
-Moja dziewczyna największy mistrz.
Federico podszedł i mnie pocałował.
Po tym życzyłam powodzenia chłopakom i poszłam usiąść na ławkę rezerwowych. Ja zawsze siedziałam tam z chłopkami.Znowu poczułam się zaszczycona bo zobaczyłam te wszystkie żony, dziewczyny piłakrzy w pierwszym rzędzie, a ja jako jedyna siedzę z piłakrzami. Łatwo plusuję u trenerów tym, że gram w piłkę nożną i to jeszcze we Włoskim klubie.
W końcu po kilkunastu minutach mecz się zaczął. Szwajcaria grała świetnie i naprawdę nie spodziewałam się tego ani trochę.
Mecz zakończył się na wyniku 1:1. Remis wystarczy by pokazać starania chłopaków. Jestem z nich wszystkich bardzo dumna. Włosi najlepsi i nic tego nie zmieni. Mamy Euro i to najważniejsze.
Gdy chciałam iść do szatni wpadłam na trenera kadry Włoskiej.
-Mówię jak trener Kadry Włoskiej kobiet. Chciałabyś reprezentować Włochy?
Nie no sądziłam, że nic mnie już nie zaskoczy, a jednak. To wielki zaszczyt zostać powołanym do gry w reprezentacji.
-Z miłą chęcią.
Trener z uśmiechem odszedł ode mnie. Do mnie nadal nie dochodziło to co wydarzyło się przed chwilą. Czułam się dziwnie, ale byłam szczęśliwa.
Poszłam do szatni. Tam wszyscy na mnie czekali.
-Czemu się tak szczerzysz?-zapytał mnie Bonucci.
-A w kolejnym meczu będę reprezentować Włochy w kobiecej piłce.
Chciałam zobaczyć jego minę i tak jak sądziłam była naprawdę bez cenna.
Nagle poczułam czyjaś rękę na sobie była to ręka Jorghino.
-Gratuluję Lin...
O cholera... Powiedział tak do mnie. Robił tak tylko Ney.
Popatrzyłam na Federico, a on od razu zrozumiał o co chodzi. Podziękowałam mu, a Chiesa wziął go na chwilę na bok. Miał mu opowiedzieć o Neyamrze. Doś długo ich nie było.
Gdy weszli mój kuzyn od razu do mnie podbiegł.
-Przepraszam.. Naprawdę Neymar?
-Tak, zgadza się Jorgi. Nic się nie stało, ale naprawdę tak nie mów.
Przytaknął i wrócił do przebierania się. Mój kuzyn mieszka w moim starym domu, a ja już mieszkam z Federico.
Nasz dom jest duży i bardzo ładny. Mamy jacuzzi, saune i wielki basen. Są dwa pokoje gotowe dla dzieci.
Dom jest naprawdę idealny.Po godzinie byliśmy już w domu. Spędziliśmy miło wieczór,ala ja nie najlepiej się dzisiaj czuje.
-Może chcesz sprawdzić test ciążowy?
-Wątpię, ale mogę spróbować.
Wstałam z kanapy i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam z szafki test i tak jak potwierdziłam Federico zrobiłam go. Przeczekałam wystraczający czas i go otworzyłam.
Tak jak sądziłam wyszedł negatywny. Chciałbym by wyszły dwie kreski. Byłabym szczęścia. Prawie każdej kobiety która straciła dziecko marzeniem jest zajeście w drugą ciążę. Wiem, że w kóńcu się uda.
-Nie ma!-krzyknęłam.
-Przykro mi-ledwo co usłyszałam jego głos.
No niestety... Chciałbym zajść w tą drugą ciążę bo wiem, że Federico to ten jedyny i to, że zasługujemy i chcemy takiego małe słodziaka. Oczywiście jesteśmy też gotwowi.
_________________
Cześć kochani!
No to mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Przed nami jeszcze jakieś dziewięć rozdziałów i koniec. Oglądaliście mezcz Włochy Szwajcaria? Niestety Włochą się nie udało przejść do Mundialu.
Miłej nocy!
CZYTASZ
My Loves || Federico Chiesa
FanfictionKuzyn zabiera Cię na mecz klubu włoskiego normalne, ale nie u Rosalin Espositos gdy na ten mecz zabiera ją nowo poznany kuzyn Jorghino. Miał być zwykły mecz Juventusu, a skończyło się na tym, że jestem nianią dzieci Cristiano Ronaldo, byłą dziewczyn...