HANGE POV
Rano obudziłam się mając głowę na kolanach Reader. Wyprostowałam się i poczułam nieprzyjemny ból w karku. Zauważyłam na swoich ramionach jakiś koc. Delikatnie zdjęłam go z ramion i ułożyłam na dziewczynie. Przypatrywałam się jej spokojnej twarzy do czasu przyjścia pielęgniarki.
- Dzień dobry pani pułkownik. - powiedziała stawiając na szafce miskę z wodą i jakąś szmatkę.
Kiwnęłam jej głową na powitanie, nie byłam w stanie się odezwać. Ona już nie zwracając na mnie uwagi zaczęła przemywać jej twarz i zmieniać opatrunki. Cały czas uważnie przypatrywałam się kobiecie jakby nagle miała jej zrobić jakąś krzywdę. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Obejrzałam się w tamtą stronę i zobaczyłam chłopaka, który kierował wtedy wozem. Podszedł do mnie niepewnym krokiem. Wzrok miał utkwiony w podłodze.
- Przepraszam, że ją wtedy zostawiłem. Nie sądziłem, że coś ją może zaatakować. - mówił bojąc się podnieść wzrok.
- To i tak już nic nie zmieni. Stało się, jak się stało. Jedyne co nam pozostało to czekać, że się obudzi. - mruknęłam znowu patrząc na dziewczynę.
- Ja...jestem w stanie przyjąć każdą kare, jaką pani wymyśli. Przyczyniłem się do jej stanu i teraz pani się martwi. - powiedział niepewnie.
- Po śniadaniu zgłoś się do kaprala Levi'a. On coś wymyśli, a teraz możesz już odjeść. - oznajmiłam nie zaszczycając go spojrzeniem.
Zasalutował i wyszedł z pomieszczenia. Westchnęłam i wstałam z krzesełka. Nachyliłam się nad Reader i ucałowałam delikatnie jej czoło. Spojrzałam jeszcze na nią i wyszłam z pomieszczenia. Szłam korytarzem w stronę stołówki pogrążona we własnych myślach. Przed drzwiami do pomieszczenia zawahałam się wejść. Stałam tak przez kilka minut z dłonią na klamce. W końcu nacisnęłam ją i weszłam do środka. Magicznie nastała cicha i każde spojrzenie przeszło na mnie. Przełknęłam niepewnie ślinę i podeszłam do stolika dowództwa. Usiadłam obok karła i opuściłam głowę na stolik. On zerknął tylko na mnie i wrócił do picia herbaty. Erwin przerwał jedzenie i patrzył na mnie uważnie.
- Wracać do jedzenia, a nie się gapicie. Zaraz wszyscy będą sprzątać kwaterę bez wyjątku. - warknął Levi widząc jak każdy nadal się patrzy.
Poruszeni jego słowami wrócili do jedzenia, mimo wszystko czasem jeszcze zerkając w moją stronę. Westchnęłam pod nosem i podniosłam wzrok na blondyna przede mną. On delikatnie przejechał dłonią po moich włosach i wrócił do jedzenie.
- Co z nią? - spytał zerkając na mnie.
- Nie budzi się. Więc bez zmian, ale bynajmniej jej stan jest stabilny. - mruknęłam mieszając łyżeczką w swojej herbacie.
- Potrzebujesz przerwy? - zapytał odkładając naczynia na tace.
- Potrzebuje Reader. - warknęłam wstając od stołu i wychodząc z pomieszczenia.
Ruszyłam w stronę szpitala, jednak szybko zmieniłam kierunek na swoją sypialnie. Weszłam do środka i trzasnęłam drzwiami. Stałam tak chwilę na środku, po czym podeszłam do stolika i krzycząc zrzuciłam z niego wszystko. Zsunęłam się po ścianie i zakryłam twarz dłońmi. Już nie powstrzymywałam łez i pozwoliłam im spływać po moich policzkach. Siedziałam tak i płakałam dość długo. Z zajęcia wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę. Zauważyłam Levi'a stojącego w progu. Szybko wstałam i wytarłam oczy oraz policzki.
- Levi miło cię widzieć. Coś się stało? - spytałam ze sztucznym uśmiechem.
On spojrzał tylko na mnie i wszedł do środka. Patrzyłam uważnie na to co robi. Odłożył plik dokumentów na biurko i podszedł do mnie. Stanął kilka centymetrów ode mnie. Patrzyliśmy tak na siebie aż poczułam mocny uścisk na włosach. Nim się obejrzałam moja twarz była przyciśnięta do jego ramienia.
CZYTASZ
Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |
RomanceTwoja historia z Hange Zoe w roli głównej. Jest tego mało na Wattpadzie, więc uznałam, że to zrobię. Książka o tematyce girl x girl więc jak nie lubisz nie czytaj. Książka nie jest związana z historią anime, większość postaci nie należy do mnie tyl...