Rozdział 15

297 17 96
                                    

- Kim dla ciebie jestem? - spojrzała ci w oczy.

Spojrzałaś na nią zaskoczonym wzrokiem.

- Nie rozumiem...- powiedziałaś kręcąc głową.

- Kim dla ciebie jestem..- powtórzyła nadal uparcie na ciebie patrząc. 

- No jesteś moją przełożoną. - odpowiedziałaś niepewnie.

- Tylko? - dopytywała. 

Patrzyłaś na jej twarz nie do końca rozumiejąc te pytania. Zabrałaś dłoń z jej uścisku i położyłam luźno na posłaniu.

- Hange wybacz, ale nie rozumiem po co te pytania. - oznajmiłaś zagubiona.

- Po prostu odpowiedz. - spuściła wzrok na swoje kolana. 

- A kim innym miałabyś dla mnie być? - zapytałaś uważnie jej się przyglądając. 

Zauważyłaś jak noga zaczyna jej drżeć, a uścisk na twojej drugiej dłoni maleje. 

- Absolutnie nikim. Odpoczywaj i wracaj do zdrowia. - powiedziała i wyszła z pomieszczenia. 

Patrzyłaś na jej sylwetkę dopóki nie zniknęła za drzwiami. Westchnęłaś głośno i ociężale położyłaś się na łóżku. Obserwowałaś sufit przez chwilę po czym nakryłaś się kocem i zacisnęłam mocno oczy.

- Przepraszam Hange, ale nie powiem ci prawdy... - szepnęłaś i poczułaś jak po twoim policzku spływa samotna łza.

HANGE POV 

Wyszłam za szpitala i zamknęłam drzwi. Stałam tam chwilę po czym ruszyłam do swojego gabinetu. Po drodze spotkałam Levi, ale nawet na niego nie patrząc poszłam dalej. Weszłam szybko do pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Tkwiłam w tym samym miejscu chwilę, próbując się uspokoić. Odpuściłam jednak i pozwoliłam by łzy spłynęły po policzkach. Poszłam do kąta pokoju i usiadłam tam chowając twarz w podciągnięte kolana. Nie zwróciłam nawet uwagi na dźwięk otwieranych drzwi. Kątem oka zauważyłam postać przed sobą.

- Mów. - oznajmił męski głos przede mną.

Uniosłam wzrok i zauważyłam kucającego Levi'a. Patrzyłam uważnie na niego nie powstrzymując łez. Poczułam jak ściera krople z moich policzków. Pociągnęłam nosem i mocno go przytuliłam. Nie utrzymał naszego ciężaru i upadł na podłogę. Leżałam tak pomiędzy jego nogami przytulając go i łkając w jego szyję. Zaczął głaskać mnie po głowie, bym się uspokoiła. Gdy mi przeszło wstałam z niego i pomogłam wstać.

- Przepraszam. - powiedziałam spuszczając wzrok.

- Nie przepraszaj głupia, tylko powiedz co się stało, że tak ryczysz. - oznajmił i patrzył na mnie.

Stałam tak chwilę nic nie mówiąc. Usłyszałam westchnięcie z jego ust i mocne szarpnięcie za rękę. Wyszliśmy z mojego gabinetu i ruszyliśmy przez korytarz. Zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami. Levi otworzył je i wepchnął mnie do środka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam, że to jego sypialnia. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka. Usiadłam na nim, a on obok mnie. Patrzył na mnie uważnie czekając aż zacznę mówić.

- Chodzi o Reader. - powiedziałam szeptem zaciskając palce na swoich udach.

- Domyśliłem się. - mruknął nadal mnie obserwując.

Zaczęłam mu opowiadać o tym co się wydarzyło w szpitalu. Uważnie mnie słuchał, nie poganiając jak łzy mi leciały. Cierpliwie je ścierał. Gdy doszłam do momentu odpowiedzi na pytanie zacięłam się. Levi widząc moje zawahanie złapał mnie za dłoń. Spojrzałam w jego oczy i dokończyłam mu opowiadać. Obserwowałam go czekając na jakąś reakcje, a on tylko siedział i gapił się w podłogę. 

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz