Rozdział 34

240 13 29
                                    

READER POV 

Słońce ledwo pojawiło się na horyzoncie, w praktycznie wszyscy już stali przed twierdzą czekając na odjazd. Stałaś przy swojej klaczy głaszcząc ją po pysku. 

- Skoro kapral ma jechać z medykami, to mamy jakiegoś zastępce? Lub czy jesteśmy rozdzieleni do innych oddziałów? - spytał Andy siedząc na ławeczce obok.

- Dobre pytanie. Obstawiam jakieś zastępstwo. - wzruszył ramionami Nick.

- Niby jak ty chcesz teraz znaleźć zastępstwo? - spojrzałaś na niego.

- Pewnie zastępca kaprala będzie dowodzić. - odparł Leon.

- Czyli Nick. - wzruszyłaś ramionami.

- Przecież ty jesteś nowym zastępcom. - spojrzał na ciebie ciemnowłosy.

- Nie ma jeszcze oficjalnej informacji na ten temat. Więc to Nick dowodzi. - naprostowałaś sytuację.

- I tak ty powinnaś dowodzić. - mruknął białowłosy.

- Ja się do tego nie nadaje. Poprowadziłam tylko jedną akcje. - posłałaś mu sceptyczne spojrzenie.

- Spójrz na to z dobrej strony. Każdy dojechał żywy. I to do celu. Bez ciebie nie wiedzielibyśmy jak jechać. - oznajmił Nick.

- Do tego wymyśliłaś cały plan uwzględniając w to bezpieczeństwo nas wszystkich. - dodał jego brat.

- Jestem ciekawa czy chociaż moi przyjaciele są bezpieczni. - mruknęłaś.

- Nie widziałaś się z nimi? - spojrzał na ciebie zaskoczony Andy.

- Nie. Ostatni raz się widzieliśmy przed wyjazdem za mur. - wzruszyłaś ramionami.

- Wiedzą chociaż, że żyjesz? - zerknął na ciebie Nick.

- Pułkownik nie powiedziała im, że umarłam, więc może wierzą iż żyje. - burknęłaś.

- Nie martw się. Zobaczysz się z nimi przed kwaterą. Tam na pewno będą cię szukać. - uśmiechnął się delikatnie Leon.

- Aż dziwne, że teraz nie chodzą i nie szukają. - odparłaś.

- Nie możemy za bardzo odchodzić od oddziałów w takich sytuacjach. - wyjaśnił jasnowłosy.

- Fakt. - przytaknęłaś.

- Dzień dobry panie generale. - powiedział nagle Leon.

Odwróciłaś się do tyłu dostrzegając blondyna w towarzystwie pułkownik. Kiwnął wam na powitanie głową i spojrzał na ciebie.

- Reader. - zaczął.

- Tak, generale? - przyglądałaś mu się uważnie. 

- W drodze powrotnej dowodzisz razem z zastępcom kaprala. Ustalcie między sobą kto się czym zajmuje. - oznajmił.

- Tak jest. - odparłaś równo z Nickiem.

- Nie zawiedź mnie. Oczekuje potem doskonałego raportu z podróży. - dodał.

- Oczywiście, jak zawsze. - uśmiechnęłaś się delikatnie.

Odpowiedział ci tym samym i odszedł od was. Pułkownik odprowadziła go wzrokiem i spojrzała na ciebie. Posłałaś jej niezrozumiałe spojrzenie.

- Przyjaciele o ciebie pytali. Powiedziałam im, że spotkacie się dopiero po powrocie za mury. Więc radze ci nie zginąć. - spojrzała na ciebie poważnie.

- Nie pozbędzie się mnie pani tak łatwo. - odparłaś.

- Na to liczę aniołku. - powiedziała dając ci buziaka w czoło i odeszła od was.

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz