Pierwsze co zobaczyłaś po obudzeniu się to twarz Sashy. Krzyknęłaś przestraszona i spadłaś z łóżka. Rozmasowałaś sobie bolącą głowę od uderzenia. Spojrzałaś na nią urażona.
- Wybacz, nie chciałam cię przestraszyć. - powiedziała patrząc na ciebie.
- Która godzina? - mruknęłaś.
- Nie wiem, ale jest chwila po świcie słońca. - odpowiedziała.
- Czemu ty tak wcześnie wstałaś? - spytałaś wstając z ziemi.
- Nudziło mi się. - szepnęła nadal siedząc na twoim łóżku.
Przytaknęłaś tylko głową i spojrzałaś na łóżko Mikasy. Spała sobie spokojnie, otulona swoim szalikiem. Westchnęłaś i zabrałaś mundur.
- Idę się ubrać, nie zrób niczego głupiego. - powiedziałaś dziewczynie i poszłaś do łazienki.
Ogarnęłaś się w miarę szybko i wróciłaś do pokoju. Sasha siedziała dokładnie w tym samym miejscu w jakim ją zostawiłaś. Kiwnęłaś do niej ręką i wyszłaś z pokoju. Ruszyła za tobą. Po cichu przemierzałyście korytarze kwatery by wyjść na zewnątrz. Wyszłyście i chciałaś iść do lasu, ale powstrzymała cię dłoń szatynki na twoim ramieniu. Posłałaś jej zdziwione spojrzenie, ona nic sobie z tego nie robiąc pociągnęła w stronę składziku ze sprzętem. Szłaś za dziewczyną nic nie mówiąc. Stanęłyście przy drzwiach od budynku i dziewczyna spojrzała na ciebie.
- Po co tu przyszłyśmy? - szepnęłaś.
Ona przyłożyła palec do ust każąc ci być cicho i ostrożnie wyjrzała zza budynku. Zrobiłaś niepewnie to samo co ona. Twoim oczom ukazał się kapral i opierająca się o ścianę pułkownik.
- I czego się dowiedziałeś? - usłyszałaś głos kobiety.
- Odpuściła sobie ciebie. - powiedział.
- Wiesz dlaczego? - dopytywała.
- Bo wybrałaś mnie. A ona chce się usunąć, byś ty była szczęśliwa. - wyjaśnił.
- Ale ja będę szczęśliwa z nią. - spuściła głowę.
- To może byś łaskawie schowała tą swoją dumę w kieszeń i z nią pogadała? A nie odprawiasz jakieś szopki. Powiedzieć ci dlaczego się wtedy z tobą przespałem? - warknął na nią.
- Dlaczego? - spojrzała na niego.
- By cie kurwa o czymś uświadomić, ale ty jak głupia nie umiesz tego pojąć. - podszedł do niej bliżej.
- Niby o czym TY mnie chciałeś uświadomić? - zapytała dając akcent na jego osobę.
- Że ją do cholery kochasz i nigdy nie będę na jej miejscu. - powiedział patrząc w jej oczy.
- Czy ty... - zaczęła mówić.
- Nie. - warknął i odszedł do lasu.
Spojrzałyście po sobie z Sashą i odeszłyście od schowka. Szybkim krokiem ruszyłyście do stajni. Schowałyście się za stertą siana.
- Co cię wzięło by tam leźć? - spytałaś jej.
- Słyszałam jak się umawiali i chciałam to zobaczyć. - wyjaśniła.
- A po cholerę ci tam ja? - wskazałaś na siebie z pretensją.
- Nie wmówisz mi, że nadal pułkownik cię nie interesuje. - spojrzała na ciebie.
- To i tak bez znaczenia jest z kapralem. - wstałaś i ruszyłaś do wyjścia.
- Sama słyszałaś o czym mówili, a ty nadal uważasz, że pomiędzy nimi coś jest? - również wstała, jednak nadal stała w miejscu.
CZYTASZ
Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |
RomanceTwoja historia z Hange Zoe w roli głównej. Jest tego mało na Wattpadzie, więc uznałam, że to zrobię. Książka o tematyce girl x girl więc jak nie lubisz nie czytaj. Książka nie jest związana z historią anime, większość postaci nie należy do mnie tyl...