Rozdział 19

245 16 51
                                    

- Przyjdź później do mojego gabinetu.- usłyszałaś i spojrzałaś w oczy  generałowi.

- Później to znaczy kiedy? - spytałaś patrząc na niego.

- Za godzinę. - odparł i puścił twój nadgarstek.

Przytaknęłaś tylko ruchem głowy i wyszłaś z pomieszczenia. Przed drzwiami czekali już na ciebie przyjaciele.

-Co od ciebie chciał generał? - spytał Connie zauważając cie.

- Chciał bym przyszła do niego za godzinę.

- Wiesz czego może od ciebie chcieć? - spytała Sasha, łapiąc cie za dłoń.

- Nie i jakoś nie specjalnie mnie to interesuje. - mruknęłaś splatając wasze palce ze sobą.

- Idziemy na dziedziniec? Ładna pogoda jest. - zerknął Jean na was.

- Możemy iść. - oznajmił Connie i wyszedł na zewnątrz.

Za nim ruszył koniomordy. Spojrzałyście po sobie z dziewczyną i poszłyście za nimi. Zatrzymaliście się przy zagrodzie, gdzie spokojnie pasły się konie. Usiadłyście z Sashką na prowizorycznej ławeczce obok wejścia, a chłopcy stanęli przed wami.

- No Jean teraz możesz się spowiadać. - oznajmiłaś patrząc na niego.

- Z czego? - spojrzał na ciebie zdziwiony.

- Jak to tam jest z tobą i Mikasą. - wyjaśniłaś.

- A nie możesz jej zapytać? - próbował się jakoś wymigać.

- Ona nic nam nie powie. - poparła cię Sasha.

Posłałaś zwycięskie spojrzenie chłopakowi uśmiechając się pod nosem. 

- Więc jak to było? - dopytywał Connie.

- I ty przeciwko mnie? - spojrzał na niego urażony blondyn.

- No wiesz...Rzadko kiedy się widzi ciebie w towarzystwie Mikasy. - powiedziała Sasha opierając głowę o twoje ramię.

- Nie drążcie tematu. Nic nie było. - odparł patrząc na waszą trójkę.

- Nic nie było? Chłopie całowałeś się z Mikasą. TĄ MIKASĄ ZA KTÓRĄ JUŻ TYLE LATASZ. - wydarł się Connie.

- No ta, głośniej się drzyj. - mruknął pod nosem Jean.

- Jeszcze cię generał nie usłyszał. - zaśmiała się dziewczyna.

- Nie martw się Connie, przekaże generałowi te wieści. - dodałaś uśmiechając się pod nosem.

- Tacy przyjaciele jak wy to normalnie skarb. - mruknął cicho Jean.

- Ja wiem, lepszych od nas nie znajdziesz. - odparłaś machając włosami.

- Jesteś tego pewna? - dodał zerkając na ciebie.

- A tylko spróbuj mnie na kogoś zamienić. - warknęłaś grożąc mu palcem.

Gadaliście tak jeszcze chwilę o mało istotnych rzeczach, dopóki nie musiałaś się zbierać do generała.

- Sasha puść mnie. - mruknęłaś gdy dziewczyna uczepiła się twojej nogi.

- Nie. - zaprzeczyła i mocniej cię złapała.

- Sashka przecież generał jej nic nie zrobi. - próbował ją przekonać Connie.

- Ona jeszcze dzisiaj wróci do pokoju. - dodał Jean.

- Nie, generał ją chce zabrać dla siebie. - powiedziała nawet nie myśląc by cie zostawić.

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz