Rozdział 28

384 20 56
                                    

- Hange... - poczułaś usta kobiety na swoich.

Jedna dłoń kobiety była na twoim policzku, a drugą niepewnie objęła twoją talię. Objęłaś szyję Hange przyciągając ją bliżej siebie. Wplotłaś palce w jej włosy ściągając gumkę z jej głowy. Odrzuciłaś ją na bok przeczesując jej włosy. Kobieta mocniej objęła cię w tali przyciągając bliżej siebie. Mruknęłaś jej w usta gdy poczułaś jak zaciska dłonie na twoim boku. Oderwałyście się od siebie gdy zabrakło wam powietrza. Oparłaś głowę o jej ramię, a ona głaskała twoje włosy.

- Dlaczego je ścięłaś? - zapytała szeptem nie przestając ich przeczesywać.

- Przeszkadzały mi. - odpowiedziałaś cicho. 

- Były piękne...Chociaż nadal są. - powiedziała zerkając na ciebie kątem oka. 

Odsunęłaś się od niej i spojrzałaś w jej oczy. Przyglądała ci się uważnie. 

- Podasz mi koszulę? Twoje dziwnie się czuje. - mruknęłaś zarumieniona.

Kobieta podeszła do krzesła i zgarnęła twoje ubranie. Zbliżyła się i pomogła założyć ci koszulę. Chciałaś ją zapiąć się Hange tylko strąciła twoje dłonie i sama zaczęła ją zapinać. Zawstydzona odwróciłaś wzrok by na nią nie patrzeć. Gdy skończyła pogłaskała twój policzek, więc chcąc nie chcąc spojrzałaś na nią. Złożyła delikatny pocałunek na twoich ustach. Położyłaś jej dłonie na ramionach i odsunęłaś od siebie.

- Muszę iść do generała. - wyjaśniłaś widząc jej wzrok.

- A nie możesz jeszcze chwilę zostać? - zapytała chowając twarz w zagłębieniu twojej szyi.

- Generał będzie wściekły. Już i tak mam u niego przejebane za wyjście. - mruknęłaś bawiąc się jej włosami. 

Ona coś tylko burknęła pod nosem i złożyła motyli pocałunek na twojej szyi. Zaśmiałaś się pod nosem, próbując odciągnąć od siebie kobietę.

- Hange to łaskocze, zresztą muszę już iść. - powiedziałaś ciągnąc ją za końcówki włosów.

- Jebany blond władca. - warknęła i odsunęła się od ciebie.

Posłałaś w jej stronę rozbawiony uśmiech i wyszłaś z gabinetu. Zapukałaś do drzwi od pokoju generała. Po usłyszeniu odpowiedzi weszłaś do środka zamykając drzwi. Zasalutowałaś i czekałaś na rozkazy. 

- No nareszcie. Ile można na ciebie czekać? - spytał podnosząc wzrok znad papierów.

- Pan wybaczy, że to tyle trwało. Musiałam coś jeszcze zrobić. - wyjaśniłaś.

- Całowałaś się z Hange. - powiedział uważnie ci się przyglądając.

- Skąd ten pomysł? - spojrzałaś na niego zdziwiona.

- Masz opuchnięte usta. - wyjaśnił uśmiechając się pod nosem.

- Kurwa. - warknęłaś dotykając swoich warg. 

- Czyli nie przeczysz, że to była Hange? - oparł głowę na dłoniach.

- To pan nie był pewny? - uniosłaś do góry brwi.

- Zgadywałem. I jak widać prawidłowo. - wzruszył ramionami. 

- Ja pierdole jaki wstyd. - mruknęłaś chowając twarz w dłonie.

- Nie wstyd, tylko dobra decyzja. A teraz siadaj masz papiery do uzupełnienia. - oznajmił wskazując na stertę kartek.

Westchnęłaś i usiadłaś na krześle przed nim. Zabrałaś pierwszy dokument i zaczęłaś go wypełniać. Czułaś na sobie co jakiś czas wzrok mężczyzny.

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz