Rozdział 30

299 19 22
                                    

READER POV

- Naprawdę? - spojrzała na mnie zaskoczona.

- Tak. Wczoraj wieczorem zdałam sobie z tego sprawę. - powiedziałaś schodząc z jej kolan.

- Cieszę się w takim razie. - uśmiechnęła się do ciebie i wstała z krzesła.

Otworzyłaś drzwi i wyszłaś na korytarz. Chwilę po tobie wyszła kobieta. Razem udałyście się do stołówki, po drodze słuchałaś jej opowieści o tytanach.

- One naprawdę cię aż tak ekscytują? - przerwałaś jej wypowiedź.

- A ciebie nie ciekawią te stwory przed którymi musimy się chować? - zapytała stając przed drzwiami.

- No może i ciekawią, ale nie na taką skalę. - wzruszyłaś ramionami.

- Jeszcze kiedyś cię do nich przekonam. - uśmiechnęła się.

- Wolę nie. - westchnęłaś wchodząc na stołówkę. 

Kobieta weszła od razu po tobie. Czułaś na sobie wzrok innych, ale zignorowałaś to. Odebrałaś jedzenie i usiadłaś do stolika. Zeskanowałaś wzrokiem swój posiłek i uniosłaś wzrok na towarzyszy.

- A może jakieś hej czy coś? - zapytał Eren.

- Was też miło widzieć. - mruknęłaś.

- Coś się stało? Jeszcze rano byłaś taka szczęśliwa. - zauważył Matt.

- Tak jest w porządku. - zaczęłaś jeść.

- A ty to próbujesz okłamać nas czy siebie? - spytał Armin uważnie ci się przyglądając.

- Chyba siebie. - uniosłaś na niego wzrok. 

- Więc chcesz o tym pogadać? - dopytywał.

- Nie tutaj. - pokręciłaś głową wracając do jedzenia.

- Właśnie Reader, Sasha chciała z tobą pogadać. - oznajmiła nieśmiało Christa.

- Niech spierdala. - warknęła siedząca obok Mikasa.

- Mikasa wiemy, że masz jej to za złe, ale nie możesz całe życie być dla niej taka. - powiedział Eren.

- Mogę i jak będę chciała to będę. Nie możesz  i zabronić. - odparła.

- I co ci to da? - dopytał Connie.

- Świadomość dla niej, że nas już nie ma. - powiedziałyście równo z czarnowłosą.

- Ty tez Reader? - spytał Jean.

- Sama sobie na to zapracowała i tyle. - wzruszyłaś ramionami.

- Tak samo jak na kare u kaprala. - mruknęła Ymir.

- Właśnie po tej akcji ma przejebane u Hange. - zerknęłaś na nią.

- Serio? - zdziwił się Connie.

- Yhym, Hange jej tak łatwo nie odpuści. Jansonowi zresztą też. - powiedziałaś.

- Weź wytłumacz co za cyrk z pułkownik. - odparł szatyn.

- Żaden cyrk, po prostu pogodziłam się z Hange. - wyjaśniłaś.

- Tak już dobitnie? - dopytywał Luke. 

- Dokładnie. - uśmiechnęłaś się do niego.

- Więc oczekuje szczegółów. - puścił ci oczko.

- Te te koleś nie zapędzaj się. Jako jej przyjaciółka wszystko wiem pierwsza. - zerknęła na niego Mikasa.

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz