- Przepraszam tak strasznie, zapomniałam że podoba ci się Jean. - mruknęłaś w jego ramię.
- Przecież nic się nie stało. - mruknął głaszcząc cię uspokajającą po plecach.
- Ale tak mi głupio, że o tym wspomniałam . - szepnęłaś nadal go przytulając.
- Odpowiadałaś tylko na pytanie. Nic złego się nie wydarzyło. - mówił spokojnie.
- Jesteś przeze mnie smutny. - powiedziałaś puszczając chłopaka.
- Przejdzie mi, nie martw się. - uśmiechnął się delikatnie.
- Ja naprawdę przepraszam. - mruknęłaś.
- Nie przepraszaj go tyle, bo ci na przyszłość zabraknie. Lepiej opowiadaj jak z tobą i Sashą. - powiedział Luke.
- A co ma być? Przyjaźnimy się i tyle. - oznajmiłaś patrząc na nich.
- Nie zrobiła nic w twoim kierunku? Tak nic a nic? - dopytywał Janson.
- A dlaczego miałaby coś zrobić? - spytałaś.
- Słyszeliśmy jak rozmawiała z Christą na korytarzu. - wyjaśnił blondyn.
- Podsłuchiwaliście? - spojrzałaś na nich zaskoczona.
- Po prostu rozmawiały przy schowku w którym byliśmy. - wytłumaczył brunet.
- Co wy robiliście razem w składziku? - przyjrzał im się Matt.
- Czy naprawdę to cie teraz interesuje? - spojrzał na niego blondyn.
- Szczerze? To tak, chce wiedzieć co tam robiliście. - oznajmił szatyn.
- Odkładaliśmy miotły. - wyjaśnił Luke.
- I musieliście obaj na raz? - zeskanowałaś ich wzrokiem.
- No jakoś tak wyszło. - powiedział Janson pocierając ręką kark.
- A co masz na szyi? - spytałaś wskazując na jego szyję.
- O czym ty mówisz? - spytał patrząc na ciebie niezrozumiale.
- O tym. - wstałaś i wskazałaś palcem na czerwone znamię.
Matt podszedł do ciebie i przyjrzał się temu. Jego wzrok zaczął latać pomiędzy jego przyjaciółmi. Oni sami patrzyli na siebie dość zawstydzeni.
- Bez jaj, chodzicie ze sobą, a ja o niczym nie wiem? - spytał zaskoczony szatyn przyglądając się im.
- Jakoś tak wyszło. - powiedział Luke.
- Kurwa przyjaźnimy się, a wy mi nawet nie chcieliście powiedzieć, że się umawiacie? - spojrzał na nich z żalem szatyn.
- Nie chcieliśmy tego jeszcze mówić, bo to nie było pewne. - powiedział Janson wstając z łóżka, podchodząc do niego.
- Ile to już trwa? - szepnął Matt siadając na swoje łóżko.
- Co? - spytał Luke.
- Pytam ile to już trwa. - mruknął szatyn.
Zapadła cisza przerywana jedynie stukotem twojego buta uderzającego o podłogę. Twój wzrok latał po każdym z chłopaków, próbując zarejestrować jak najwięcej reakcji.
- Jakoś pod koniec treningu szkoleniowego. - szepnął Janson.
Spojrzałaś na niego zaskoczona przerywając ruszanie nogą. Matt westchnął głośno i schował twarz w dłoniach.
- Kiedy mieliście zamiar powiedzieć? Nie wliczam w to mnie, bo nie jestem nikim ważnym, ale Matt to wasz przyjaciel. Ukrywaliście przed nim prawdę tyle czasu. - powiedziałaś przerywając głuchą ciszę.
CZYTASZ
Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |
RomanceTwoja historia z Hange Zoe w roli głównej. Jest tego mało na Wattpadzie, więc uznałam, że to zrobię. Książka o tematyce girl x girl więc jak nie lubisz nie czytaj. Książka nie jest związana z historią anime, większość postaci nie należy do mnie tyl...