Rozdział 20

293 14 93
                                    

- Przepraszam tak strasznie, zapomniałam że podoba ci się Jean. - mruknęłaś w jego ramię. 

- Przecież nic się nie stało. - mruknął głaszcząc cię uspokajającą po plecach.

- Ale tak mi głupio, że o tym wspomniałam . - szepnęłaś nadal go przytulając.

- Odpowiadałaś tylko na pytanie. Nic złego się nie wydarzyło. - mówił spokojnie.

- Jesteś przeze mnie smutny. - powiedziałaś puszczając chłopaka.

- Przejdzie mi, nie martw się. - uśmiechnął się delikatnie. 

- Ja naprawdę przepraszam. - mruknęłaś.

- Nie przepraszaj go tyle, bo ci na przyszłość zabraknie. Lepiej opowiadaj jak z tobą i Sashą. - powiedział Luke.

- A co ma być? Przyjaźnimy się i tyle. - oznajmiłaś patrząc na nich.

- Nie zrobiła nic w twoim kierunku? Tak nic a nic? - dopytywał Janson.

- A dlaczego miałaby coś zrobić? - spytałaś.

- Słyszeliśmy jak rozmawiała z Christą na korytarzu. - wyjaśnił blondyn.

- Podsłuchiwaliście? - spojrzałaś na nich zaskoczona.

- Po prostu rozmawiały przy schowku w którym byliśmy. - wytłumaczył brunet.

- Co wy robiliście razem w składziku? - przyjrzał im się Matt.

- Czy naprawdę to cie teraz interesuje? - spojrzał na niego blondyn.

- Szczerze? To tak, chce wiedzieć co tam robiliście. - oznajmił szatyn.

- Odkładaliśmy miotły. - wyjaśnił Luke.

- I musieliście obaj na raz? - zeskanowałaś ich wzrokiem.

- No jakoś tak wyszło. - powiedział Janson pocierając ręką kark. 

- A co masz na szyi? - spytałaś wskazując na jego szyję.

- O czym ty mówisz? - spytał patrząc na ciebie niezrozumiale.

- O tym. - wstałaś i wskazałaś palcem na czerwone znamię. 

Matt podszedł do ciebie i przyjrzał się temu. Jego wzrok zaczął latać pomiędzy jego przyjaciółmi. Oni sami patrzyli na siebie dość zawstydzeni.

- Bez jaj, chodzicie ze sobą, a ja o niczym nie wiem? - spytał zaskoczony szatyn przyglądając się im. 

- Jakoś tak wyszło. - powiedział Luke.

- Kurwa przyjaźnimy się, a wy mi nawet nie chcieliście powiedzieć, że się umawiacie? - spojrzał na nich z żalem szatyn.

- Nie chcieliśmy tego jeszcze mówić, bo to nie było pewne. - powiedział Janson wstając z łóżka, podchodząc do niego.

- Ile to już trwa? - szepnął Matt siadając na swoje łóżko.

- Co? - spytał Luke.

- Pytam ile to już trwa. - mruknął szatyn. 

Zapadła cisza przerywana jedynie stukotem twojego buta uderzającego o podłogę. Twój wzrok latał po każdym z chłopaków, próbując zarejestrować jak najwięcej reakcji.

- Jakoś pod koniec treningu szkoleniowego. - szepnął Janson.

Spojrzałaś na niego zaskoczona przerywając ruszanie nogą. Matt westchnął głośno i schował twarz w dłoniach. 

- Kiedy mieliście zamiar powiedzieć? Nie wliczam w to mnie, bo nie jestem nikim ważnym, ale Matt to wasz przyjaciel. Ukrywaliście przed nim prawdę tyle czasu. - powiedziałaś przerywając głuchą ciszę.

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz