Rozdział 39

188 11 29
                                    

- Nie masz nam czegoś do powiedzenia? - spytała Mikasa podchodząc do ciebie.

- Nie wydaje mi się. - odparłaś nie patrząc na nią.

- A mi właśnie, że tak. - powiedziała nadal za tobą stojąc.

- Może byś łaskawie powiedziała gdzie wczoraj byłaś? - spytał Eren.

- I na noc przy okazji też. - dodała Mikasa

- Sprawa w żaden sposób was nie obowiązuje, więc proszę nie mieszajcie się w to. - oznajmiłaś i wyszłaś z pokoju. 

Ruszyłaś w stronę pokoju chłopaków z oddziału. Zapukałaś delikatnie do drzwi czekając. Chwilę później pokazała ci się twarz Nicka. Uśmiechnął się w twoją stronę i otworzył szerzej drzwi.

- Co tu robisz? - spytał Leon siedząc przy oknie.

- Miałam konfrontację z przyjaciółmi. - wyjaśniłaś siadając obok Andy'ego.

- Zakładam, że chcieli wiedzieć, ale im nie powiedziałaś. - powiedział Nick.

Przytaknęłaś obserwując swoje dłonie. 

- Jeśli wam przeszkadzam, to mogę sobie pójść. - oznajmiłaś patrząc na nich.

- Na spokojnie możesz tutaj być, nie przeszkadzasz nam. - machnął ręką jasnowłosy.

- Jak dla mnie to możesz i u nas spać. Chętnie ci łóżko udostępnię. - mrugnął do ciebie okiem ciemnowłosy.

Razem z białowłosym parsknęliście śmiechem. 

- No nie wiem, podłoga brzmi lepiej. - skomentowałaś. 

Andy spojrzał na ciebie z wzrokiem zbolałego psa łapiąc się za serce. Nick się śmiał, a Leon chował twarz w dłoniach by nie wybuchnąć. 

- Ranisz moje biedne serce. - powiedział ciemnowłosy.

- A ty niby je masz? - spytałaś ironicznie.

- Kocham cie normalnie laska. - trącił się śmiejąc Leon.

- Ej ej ej nie zapędzaj się tak. - powiedział Nick.

- No jeszcze pułkownik będzie zazdrosna i ci urządzi trening stulecia. - dodał Andy.

- Ej idziemy do kapitana? Dawno tam nie byliśmy. - oznajmiłaś.

- Można iść. - odparł Leon wstając.

Zaraz za nim uczyniliście to samo. Wyszliście z pokoju i poszliście w stronę szpitala. Weszliście i od razu podeszliście do kapitana. Siedział na swoim łóżku słuchając medyka. Gdy tylko kobieta odeszła, zbliżyliście się.

- No proszę, nie sądziłem że doczekam się dnia gdzie to kapitan będzie upominany. - skomentował Andy za co dostał od ciebie z łokcia.

- Zachowuj się matole. - warknęłaś na niego.

- Jak się pan czuje? - spytał Leon.

- W porządku. Od przyszłego tygodnia mogę wrócić do katowania was. - powiedział.

- Z dwojga złego wole treningi z panem niż kapralem. - skomentował ciemnowłosy.

- Módl się by on się o tym nie dowiedział. - wtrąciłaś.

- A jak u was? - spytał mężczyzna.

- W porządku, ale trochę się działo jak pan leżał. - oznajmił Nick.

Wyjaśniliśmy mu wszystko co się działo, jak i domysły odnośnie ciała kobiety. Siedzieliście u niego aż do wieczorem. Potem siedziałaś u chłopaków i grubo po ciszy nocnej przemknęłaś do swojego pokoju. Dziewczyny już spały za co byłaś wdzięczna. Przebrałaś się w piżamę i zasnęłaś

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz