Rozdział 36

191 17 12
                                    

Byłaś prowadzona za rękę przez korytarz. Dobrze wiedziałaś gdzie idziecie. Kobieta zatrzymała się przed pokojem. Otworzyła drzwi i przepuściła cię przodem. Weszłaś do środka i od razu poszłaś za zasłonę. Chwilę później dołączyła do ciebie pułkownik. Usiadłaś na stoliku i pozwoliłaś się opatrzyć.

- Levi chce potem z tobą rozmawiać. - powiedziała wycierając krew.

- Dlaczego kapral chce ze mną rozmawiać? - spytałaś nawet na nią nie patrząc.

- Nie określił się. - wyjaśniła.

Przytaknęłaś tylko cicho i wróciłaś do obserwowania świata za oknem. Hange delikatnie przemywała twoją twarz. Gdy skończyła odłożyła rzeczy na bok i znowu podeszła do ciebie. Złapała delikatnie za twój podbródek i skierowała twoją twarz w swoją stronę. Spojrzałaś na nią nie wiedząc o co chodzi.

- Po co ci to było? - zapytała cicho nie puszczając cię.

- Tak jakoś. - mruknęłaś wzruszając ramionami. 

- Mogłaś mu zrobić krzywdę. - powiedziała.

- Martwisz się o niego? - spytałaś.

- Martwię się o ciebie. Mam wrażenie, że nie powiedziałaś wszystkiego co się stało za murami. - wyjaśniła.

- Skąd ten pomysł? Powiedziałam wszystko co wiem. - upierałaś się.

Wiedziałaś, że nie możesz jej powiedzieć o kobiecie. Zaraz by się tym zainteresowała i poleciała do generała. Nikt nie wie co on by wtedy wymyślił. 

- Widzę, że kłamiesz. Ale nie będę na ciebie naciskać. Powiesz mi jak będziesz gotowa. - powiedziała głaszcząc cię po policzku.

Spojrzałaś się niżej na jej usta. Zbliżyłaś się niepewnie i delikatnie dotknęłaś swoimi wargami jej. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i podeszła bliżej ciebie. Ulokowała się między twoimi nogami. Jedną dłoń nadal miała na twoim policzku, a druga szybko znalazła swoje miejsce na twoim udzie. Powoli gładziła twoją nogą jeżdżąc ręką w górę i w dół. Położyłaś swoją dłoń na jej kark pogłębiając pocałunek. 

- Kocham cię. - powiedziała kobieta po tym jak odsunęłyście się od siebie.

- Ja ciebie też. - szepnęłaś patrząc na nią. 

- Idź do Levi'a. W razie jak zacznie narzekać to powiedz, że byłaś ze mną. - oznajmiła pozwalając ci zejść z stołu. 

Zeskoczyłaś na ziemie i dając jej buziaka w policzek wyszłaś z gabinetu. Swoje kroki od razu skierowałaś do kaprala. 

- Dokąd idziesz? - usłyszałaś pytanie za sobą.

Odwróciłaś się zauważając Nicka.

- Do kaprala, podobno chciał ze mną porozmawiać. A co? - odpowiedziałaś.

- Generał powiedział  żebyśmy ustalili kto jedzie do rodziny Lili. - wyjaśnił.

- Możesz ty jak chcesz. - powiedziałaś.

- Właśnie jej rodzice mnie nie lubią, więc wolałbym jakbyś ty pojechała. - mruknął.

- Czemu cię nie lubią? - spytałaś.

- Bo odrzuciłem Lile. - westchnął.

- Jak szybko mi zejdzie z kapralem to pojadę. Możesz iść i przyszykować Miko do drogi. - powiedziałaś i poszłaś do mężczyzny.

Przed wejściem zapukałaś do drzwi. Po uzyskaniu zgody weszłaś do środka. W środku przy biurku siedział kapral, a przy nim stała Petra. Mężczyzna uniósł wzrok i gdy tylko zobaczył ciebie usiadł prosto. 

Kɪᴍ Dʟᴀ Cɪᴇʙɪᴇ Jᴇsᴛᴇᴍ... - | ʜᴀɴɢᴇ ᴢᴏᴇ |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz