Rozdział trzeci
Chciałam czy nie chciałam, ale się zgodziłam. Za dużo razy mi pomógł. Poza tym to tylko wyjście, prawda? Czasami Harry nie wydaje się być tak wielkim dupkiem, jakim jest. W co ja się ubiorę?
Środa jest według mnie najgorszym z możliwych dni. I to nie z powodu, że wychodzę z Harrym, ale dlatego, że jest to środek tygodnia. Mam więcej zajęć niż zazwyczaj. Dobrałam sobie tańce i zajęcia muzyczne. Od czwartego roku życia grywałam na pianinie. Moja mama mnie uczyła. Kiedy umarła musiałam skończyć to, co zaczęłam. Chciałam by była ze mnie dumna jak nikt inny. Ojciec nie chciał słuchać mojego fałszowania, więc sprzedał instrument, a pieniądze wydawał na piwo. Nie nawiedziłam go za to. W wieku dziesięciu lat zamieszkałam z ciocią. Kupiła mi fortepian. Trudno było go okiełznać, ale jakoś mi się udało. Nigdy nie przestanę grać. Z zamyślenia wyrwał mnie głos pani Eyre.
- April, a może zagrasz nam jakiś utwór?- Pokiwałam niepewnie głową. Nie wiem, co wybrać. Może,,From, the Ashes"? Usłyszałam ten utwór na youtube i strasznie mi się spodobał. Moje palce zaczęły stukać w klawisze fortepianu. Zagłębiłam się w zupełnie inny świat. Podskakiwałam za każdym razem, kiedy moje palce stukały o klawisz. Nie obchodziło mnie, to, że nauczycielka oniemiała ze zdziwienia, a reszta uczniów zaczęła coś szeptać do siebie. Dalej grałam i grałam. W pewnej chwili spojrzałam w stronę drzwi. Zobaczyłam jego... Harry'ego Styles'a. Zdziwienie nie znikało z jego twarzy. Z powrotem wróciłam do fortepianu. Ciekawe, co sobie o mnie teraz pomyśli? Wystukałam ostatni dźwięk i odsapnęłam. Na sali zapanowała cisza. Przerwał ją zielonooki chłopak. Głośno bił brawo, a ja oblałam się szkarłatnym rumieńcem. Reszta również dołączyła. Pani Eyre pogratulowała mi talentu i zajęcia dobiegły końca. Wychodząc z sali zatrzymał mnie Harry.
- Masz niezły talent- czy on powiedział mi komplement?
- Dziękuję- założyłam kosmyk włosów za ucho.- Gdzie dzisiaj pójdziemy?
- To tajemnica- zachichotał Styles. Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę pokoju.- Będę o szóstej!
Mam tylko dwie godziny. Szybko wróciłam do pokoju. W miarę możliwości próbowałam się ogarnąć. Umyłam się najdokładniej jak można. Nadal nie wiem, co założyć. Prawie cały czas chodzę z spódnicach, a może dla odmiany założę czarne legginsy? Kupiłam je na wyprzedaży w H&M. Teraz kwestia bluzki. Wydaję mi się, że zwykły, beżowy t-shirt wystarczy. Nie zostawię moich bordowych vansów. Kocham je zbyt mocno by nie założyć je na randkę... poprawka- wyjście. Na twarz nałożyłam niewielką warstwę makijażu. Nie lubię się malować, ale dzisiaj jest jeden jedyny wyjątek.
Punktualnie o szóstej zjawił się Harry. Stał ubrany w czarną, skórzaną kurtkę. Przez jego biały podkoszulek prześwitywały tatuaże, których wcześniej nie dostrzegłam. Włosy jak zwykle zaczesane miał do tyłu.
- Idziemy?- Znowu zrobił ten głupkowaty uśmieszek. Pokiwałam głową i wyszłam z pokoju.
Harry Pov:
Nie mogłem jej tego powiedzieć, ale wyglądała zajebiście seksownie. Legginsy świetnie wyglądały na jej tyłku. Miałem ochotę ścisnąć te dwa pośladki. Koniec! Za chwilę przelecę ją w myślach, a mam inne zamiary. Słońce dopiero, co zamierzało chować się za ogromnymi drzewami. Podszedłem do swojego BMW. Otworzyłem drzwi księżniczce i czekałem, aż wejdzie do środka. Jeszcze nie wie, jakie niespodzianki naszykował jej Harry Styles. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę moich drzwi. Zająłem swoje miejsce i odpaliłem samochód. Widziałem, że była podenerwowana, kiedy wyjechaliśmy z campusu.
- Nie bój się ja cię nie zgwałcę.
- A! Bo zrobi to ktoś inny?- Jaka sarkastyczna. Przewróciłem oczami i spojrzałem na drogę. Uważaj April Pierce, Styles ma dla ciebie niespodziankę.
CZYTASZ
Last Dream ||H.S|| [Zakończone]
Fanfiction- Boisz się mnie? - Nie. - To dlaczego mnie nie przytulisz? - Bo wiem, że to zaboli...