Rozdział jedenasty

166 10 1
                                    

Rozdział jedenasty

April Pov:

Poniedziałek. Najgorsze, co przynieść ci może nowy tydzień. Przynajmniej nie mam tak wielu zajęć. Swoje włosy związałam w twista*. Melanie jeszcze nie wróciła. Tylko, czemu mnie to nie dziwi? Namalowałam cienkie kreski. Ponownie wyszły perfekcyjnie! Przed wyjściem stanęłam przed lustrem. Mam na sobie czarną spódnicę i białą bokserkę. Zarzucę jeszcze mój ukochany, wełniany sweterek w kolorze beżowym. Zapinany naturalnie na guziki. Nie zostawię także bordowych vansów.

Jak zwykle zakupiłam cytrynową herbatę. Dotarłam na salę pięć minut przed wykładem. Harry'ego jednak nie było. Niall wraz z Amy powitali mnie ciepłym uśmiechem. Gdzie jesteś Harry?

- Miałaś kaca?- Blondyn wyrwał mnie z moich dziwnych myśli.

- Na szczęście nie- bo wiesz Niall miałam natomiast niespodziankę w pokoju! Dopowiedziała moja podświadomość. Dzięki wielkie. Moment. Skąd on wie, że byłam na imprezie?

- A skąd wiesz o imprezie?

- Harry, Lou, Liam oraz Zayn to moi kumple- zachichotał blondyn. Mogłam się domyśleć. Czyli, któryś mu wygadał, że tam wtedy byłam. Obstawiam, że Zayn. Wygląda na poukładanego, więc Niall na sto procent ma z nim najlepszy kontakt. Z Harrym w ogóle nie rozmawia na zajęciach.

Po lekcjach wstąpiłam do cukierni po jabłecznik. Naszła mnie ogromna chęć na to ciasto. Każda kobieta potrzebuje słodkości w swoim życiu, prawda?

- Dziękuję bardzo i życzę miłego dnia- krzyknęłam do kobiety obsługującej kasę. Szklane drzwi od razu się za mną zamknęły. Zmierzałam prosto do akademika. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę sezon na obżarstwo. Przechodząc obok baru, w którym zwykle przesiadują motocykliści. Zauważyłam rudy łeb Ashley oraz fioletowe włosy Trish. Normalnie miałabym to w dupie, ale dojrzałam brązową czuprynę Harry'ego. To, dlatego go dzisiaj nie było? Wolał przesiadywać z tymi dziwkami? Obojętnie przeszłam obok baru ignorując ich spojrzenia. Dzieliła nas szyba i trzy, cztery stoliki! Bardzo dobrze, bo nie mam ochoty wdawać się w głupią rozmowę z zielonookim. Mogłabym wybuchnąć płaczem, a tego nie chcemy, prawda?

- April!- To głos Zayn'a. Jak gdyby nigdy nic odwróciłam się do tyłu.

- Cześć Zayn! Idziesz do baru?

- A ty nie?- Ukazał swoje białe ząbki.

- Raczej nie. Wiesz mam ciasto...

- Ciasto nie zając, nie ucieknie- zachichotał. Pokiwałam głową na zgodę. Skoro Harry uważa, że może nie przychodzić na zajęcia i obściskiwać się z tą zdzirą to, czemu ja nie mogę? Spróbuję wzbudzić w nim zazdrość. Kroczyłam dokładnie za Malik'iem. W końcu dotarliśmy do tego przeklętego stolika i zajęliśmy wolne miejsca.

- Cześć- rzucił Zayn do reszty. Każdy rytmicznie pokiwał głową. Wolę się nie odzywać, bo oberwę.- Ashley zrobisz mi i April kawę?

- Pewnie, po to tu jestem- rudowłosa odeszła od stolika. Dopiero teraz zauważyłam białą koszulę, czarną spódnicę i różowy jak maliny fartuszek.

- Zayn powiedziałeś Niall'owi, że byłam w sobotę na imprezie?- założyłam włosy za ucho. Nienawidzę, kiedy wpadają mi prosto do ust. W sumie chyba nikt nie lubi.

- A, tak!- Zabrzmiało to troszkę sztucznie.- Nie chciałaś żebym to robił?

- Nie, nie mam nic przeciwko- rzuciłam w jego stronę ciepły uśmiech. Po chwili zjawiła się Ashley niosąc nasze kawy. To jej praca, więc chyba nie muszę obawiać się nieprzyjemnych sytuacji. Kawa stała przede mną. Leciała z niej para. Zjadłabym mojego jabłecznika, ale nie wypada.

Last Dream ||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz