Rozdział dziesiąty

176 10 2
                                    

Rozdział dziesiąty

April Pov:

Harry próbuję jak najszybciej dojechać do akademika. Kiedy weszłam do samochodu Styles bez uprzedzenia włączył odtwarzacz. Nawet nie zauważyłam, kiedy włożył płytkę z moim ukochanym zespołem. Czyli przypadli mu do gustu? Dobrze pamiętam, co mówiłam w nocy i co mi się śniło. Koszmary wracają, co jakiś czas. To zapewne przez stres. Wiem, że Harry'ego zżera ciekawość, ale nie mogę mu jeszcze powiedzieć. Nie ufam mu.

Idąc przez długi korytarz w akademiku myślałam, co powiem cioci. Wiem, że będzie wściekła. Śmierdzi ode mnie alkoholem, mam rozmazany makijaż i na dodatek jest ze mną Harry. Wiem, że ciotka nie polubi jego tatuaży tak jak ja to zrobiłam. Otworzyłam drzwi od pokoju. Roger siedział na łóżku z twarzą ukrytą w dłoniach, a kobieta latała po pomieszczeniu jak opętana przeklinając pod nosem. Zatrzymała się w momencie, kiedy przekroczyłam próg.

- Jak ty wyglądasz do jasnej cholery!- Krzyknęła.

- Ciebie też miło widzieć ciociu- Diana przybrała zupełnie inne barwy. Była czerwona jak najdojrzalszy z buraków, kiedy do pokoju wszedł Harry.

- Kto to jest?- Wrzasnęła.

- To mój przyjaciel- wydukałam. Styles oparł się o futrynę i przeczesał swoje rozmierzwione włosy.

- Ten odmieniec! Jak on wygląda?- Ciocia wskazała palcem na zielonookiego.

- Strasznie się napaliłem April. Teraz jeszcze bardziej, kiedy cię z nim widzę- Roger podniósł głowę i wstał z łóżka. Cholera! Jeśli bym mogła zrobiłabym piękny *facepalm*. Gdzie się podziała moja stara osobowość? Jak mogłam napisać mu taką głupotę?

- Roger uspokój się. Po prostu zbyt wiele wypiłam.

- Piłaś?!- Krzyknęła ciocia. Sama się wkopuję. Najchętniej wybiegłabym z tego pokoju zostawiając problemy za sobą.

- Przepraszam, ale jeśli mogę się wtrącić... Ona ma dziewiętnaście lat- wynagrodzę ci to Harry! Nie wiem, jak, ale zrobię dla ciebie wszystko. Uratował mnie od kolejnej, wkopującej odpowiedzi.

- Pytał cię ktoś o zdanie? Może mieć nawet trzydzieści, a dalej będzie moim dzieckiem- nie wytrzymam jej skrzeczenia. Harry ma rację.

- Nie jestem twoim dzieckiem! To, że mnie wychowywałaś nie znaczy, że jesteś moją matką!

- Masz rację April! Bo ja nie wyszłam za pijaka, aby następnie um...- zatrzymała się widząc łzy płynące po moich policzkach.

- Wynoś się- syknęłam.

- Nie skończyłam je...

- Wypierdalaj stąd i to natychmiast!- Wrzasnęłam. Ciotka prychnęła i wyszła. Roger ominął mnie bez słowa podążając jej śladami. Harry szybko wślizgnął się do pokoju. Zatrzasnęłam za nimi drzwi. Chwilę stałam przy nich łapiąc powietrze. Przetarłam twarz rękoma. Co za jędza! Jak śmiała tak powiedzieć o mojej mamie i swojej siostrze? Zawsze miała cięty język, ale nie w stosunku do mnie. Trzeba mieć tupet żeby wspominać o zmarłych.

- April?- Usłyszałam za sobą skruszony głos Harry'ego. - Wszystko dobrze?

- Tak, tak jest okej- wytarłam łzy. Nie mogę mu spojrzeć w oczy, bo na powrót się rozpłaczę.

- Chcesz o tym pogadać czy może raczej nie?

- Nurtuje cię to pytanie od dawna prawda?- Zachichotałam.- Moja mama zmarła, kiedy miałam osiem lat. Była dla mnie wszystkim. Głównym elementem podtrzymującym gównianą konstrukcję.

- I co się stało?- Przełknęłam gulę, która pojawiła się w moim gardle. Oparłam głowę o drzwi do pokoju.

- Ona zachorowała na raka i umarła, a ojciec... on od dawna pił i pił, ale po jej śmierci to się nasiliło. Grałam na pianinie, które ona mi kupiła, ale ten dupek je sprzedał, a pieniądze tracił na alkohol! Nie wiesz Harry jak to jest mieszkać z takim sadystą sam na sam przez dwa lata- poczułam łzy. Miałam nie płakać, ale nie wytrzymałam. Przypominam sobie w tej chwili wszystko! Każdy jego występek i... Osunęłam się po drzwiach na ziemię. Nie ustanę na własnych nogach.- Odebrała mu prawa, kiedy miałam dziesięć lat. Wychowała mnie na cudowną damę w domu pełnych zasad. Wynagradzała za dobre oceny i karała za złe.

- Ap...

- Pilnowałabym wracała do domu od razu po szkole. Nie pozwalała mieć żadnych przyjaciół. Odcięła mnie od świata, którego pragnęłam. Roger jednak nie chciał mnie odpuścić. Przychodził i mnie pocieszał. Ja nie wiem czy to miłość. Jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia. Tak chciał się podlizać cioci żeby móc mnie widywać, że weszło mu to w nawyk.

- Cholera! Przepraszam, że cię tak wtedy zraniłem gdybym wiedział...

- Gdybyś wiedział to, co? Zlitowałbyś się nade mną i dusił w sobie nienawiść? Uwierz mi wolę usłyszeć, co kto o mnie myśli niż nie wiedzieć o tym- odwróciłam się do Harry'ego. On wie, że płaczę. Po co się, więc ukrywać?

Harry Pov:

Nie mogę patrzeć, kiedy płaczę. Przypomina mi wtedy, Liane. Chociaż ona miała niebieskie oczy. Kurwa! Nie wiem, co jej powiedzieć. Jej słowa brzmiały jednocześnie dobrze i źle. Nie będę do chuja skakał z radości. Dziewczyny są bardzo skomplikowane i to na dodatek te ze spieprzoną przeszłością. Dlaczego Bóg nie dał nam żadnej instrukcji?

- Harry?- Powiedziała zachrypniętym głosem wstając z ziemi.

- Co jest Ap?

- Przytulisz mnie?

- Po jakiego chuja pytasz?- Na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech. Podeszła do mnie i wtuliła swoją głowę w moją szyję. Oplotłem ją rękoma i przycisnąłem do siebie. Pachniała kokosem i brzoskwinią jednocześnie. Wcześniej nie zwracałem na to uwagi.

- Mówiłeś wtedy prawdę?

- Co?

- Że mnie zniszczysz i w ogóle?

- A czy ty mówisz prawdę, kiedy jesteś zła?

- Przeważnie- słyszałem śmiech w jej głosie.

- To jesteś boginią cierpliwości- zachichotała. Cieszę się jej towarzystwem. Gdyby nie ona pieprzyłbym się teraz z Ashley albo chlał, co nie wyszłoby mi dobre.

- Zerwę z nim i koniec- April podniosła głowę z mojej szyi. Otworzyłem szeroko oczy.

- Poczekaj, ale przecież ci na nim zależy tak? I wiesz, że ja się nie wiążę.

- Zrobię to dla siebie Harry. Nie dla ciebie czy kogoś innego, ale dla siebie. Po co być z kimś, kogo się nie kocha.

- No dobrze- przytaknąłem. Miło, że nie wszczęła kłótni tak jak by to zrobiły inne dziewczyny.

- Pójdę się umyć- oznajmiła. Podeszła do swojej szuflady i wyjęła dresy oraz białą bokserkę. Chciałem się zbierać, ale muszę zobaczyć ją w tej bluzce. Wyjrzałem za okno. Jeszcze pół godziny temu słońce nie miało zamiaru się schować, a teraz widzę, że nadciąga burza. Kurwa! Chcę czy nie chcę, ale pójdę. Innym razem zobaczę te dziewczynę w tych ubraniach. Zostawiła telefon, więc zapiszę sobie jej numer. Muszę mieć go przecież pod ręką. Jej także zostawię niespodziankę.

April Pov:

Kiedy wróciłam do pokoju Harry'ego nie było. Natomiast przyszła okropna burza. Nie lubię jej. Mam złe wspomnienia. Kiedy powiesiłam ręcznik na kaloryferze zauważyłam, że mój telefon wibruje. Jeśli to sms od cioci lub, Rogera nawet nie odpowiem.

'Musiałem wyjść księżniczko J'- Harry :*

Zapisał swój numer? W sumie może mi się przydać. Jednak coś nie daje mi spokoju. Naprawdę tak myślę? Nie kocham Rogera i nie zrywam z nim dla Harry'ego? Chyba raczej nie. Wiem, że w głębi serca mam nadzieję. Małą, ale jednak, że pewnego dnia przyjdzie i powie,,Kocham Cię April". Prędzej wpadnę pod samochód niż to od niego usłyszę. Chociaż mówią, że nadzieja umiera ostatnia.

Last Dream ||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz