Rozdział Piąty

236 10 4
                                    

Rozdział piąty

April Pov:

Chyba za dużo sobie wyobrażam. Jak po jednym pocałunku mogłam stwierdzić, że chcę zerwać z Rogerem? Jesteśmy ze sobą tak wiele lat. Spędziliśmy ze sobą niemalże każdą chwilę. To niemoralne. Przy tym dupku zmienia się mój charakter. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że między nami zaszły te wszystkie rzeczy. Że Harry mnie pocałował, a ja mu się oddałam. To krótka znajomość, prawie że go nie znam. Co mną kierowałgo, gdy zasygerowałam mu związek? Aczkolwiek, wydabałoby się dzisiaj, że byłam potwornie podniecona jego gestami. Tak czy siak, to się już nigdy nie powtórzy. Styles może sobie pomarzyć o ponownym spotkaniu z moimi ustami.

  Wchodząc do pokoju nie spodziewałam się zbyt wiele. Lecz przy biurku siedziała Melanie odrabiając pracę domową. Ona i lekcje?

- Już jesteś?- Spojrzała w moją stronę.

- Tak i padam z nóg.

- Czy Harry coś ci zrobił?- Powinnam jej powiedzieć o pocałunku i całej reszcie? Nie, zatrzymam to dla siebie.

- Nic prócz wyjazdu do ekskluzywnej restauracji zwanej McDonald's- razem z Melanie wybuchłyśmy śmiechem.

- Jeśli nie masz nic przeciwko to czy na godzinkę mógłby wpaść tutaj mój przyjaciel z kumplem?

- O ile będą znośni- zachichotałam. Nie przeciągając złapałam za kosmetyczkę i ręcznik. Tym razem nie zapomnę o swoich ubraniach. Krótkie, czarne spodenki w groszki i ciepła bluza z nadrukowanym misiem. Dobrze, że w łazience nie było wielkiej kolejki. Prawie, że za po chwili jedna z kabin się zwolniła. Ogoliłam nogi i z dokładnością obmyłam swoje ciało. Moje włosy pachniały słoną wodą. Szybko to zmieniłam używając kokosowego szamponu. Chcę zapomnieć o tym dniu tak szybko jak będę mogła. Nie mam również zamiaru mówić o niczym Rogerowi. Przecież to jego kocham, prawda?

Kiedy weszłam do pokoju było pusto. Gdzie się podziała Melanie i jej przyjaciele? Usiadłam na łóżku. Z szafki wyjęłam krem o zapachu brzoskwini. Posmarowałam swoje nogi i ręce. Nie oszczędziłam brzucha i dekoltu. Włosy związałam w wysoki kucyk. To i tak nic nie da, bo nadal sięgają do końca żeber. Naprawdę mnie denerwują, ale są dla mnie ważne. Zbyt długo je zapuszczałam. W przedszkolu chłopiec o imieniu Luke obciął mi dość długiego warkocza nożyczkami. Pamiętam jak płakałam, a mama próbowała mnie uspokoić. Obiecała, że włosy odrosną sto razy dłuższe i grubsze. Wcale się nie pomyliła.

- Chodźcie!- Do pokoju weszła Mel z chłopakami. Jednego z nich rozpoznałam. To ten sam, który stał przy zakręcie z Ashley i Trish. Wtedy analizował moją osobę z dokładnością. Nie, że coś, ale w tym momencie robi to samo.

- Ap to Zayn Malik- chłopak podszedł do mnie i uścisnął moją małą dłoń. Zaraz potem zobaczyłam kolejnego gościa.- A to Louis Tomlinson.

- Cześć- ten wydawał się nie być taki zły. Jego kasztanowe włosy porozrzucane były w każdą stronę. Oczy niebieskie- mętne jak woda -patrzyły w moje czekoladowe tęczówki. Przez resztę czasu Melanie opowiadała o swoim beznadziejnym dniu. Ciekawe, co by powiedziała o moim?

- Na jakich kierunkach jesteście?- Zapytałam biorąc do ręki telefon.

- Zayn medycyna, a je ekonomia- czy Lou mówi poważnie? Zayn nie wygląda na przyszłego lekarza. Chyba, że chce być patologiem to inna sprawa.

- A ty Ap?- Spojrzał na mnie przyjaźnie.

- Dziennikarstwo- chłopaki wytrzeszczyły oczy. Czy wyglądałam tak samo, kiedy dowiedziałam się o ich kierunkach?

Last Dream ||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz