Kiedy przyszłam do domu zrobiłam się senna i dobrze pamiętam sen, który miałam. Teraz siedzę i go wspominam bo był on gorszy niż koszmary o ojcu. Nie chcę go więcej widzieć. Nigdy.
Siedziałam na pogrzebie. Tak bardzo chciałam wiedzieć czyim. Pierwsza myśl to oczywiście ,,Pogrzeb ciotki Diany", ale nie. Podeszłam bliżej by przeczytać napis i momentalnie przestałam oddychać.
,,Harry Styles
1994-2015"
Tylko tyle przeczytałam. Usłyszałam za sobą śmiech Ashley i Trish. Mówiły, że zabił się z mojego powodu. Bo mnie do cholery zabrakło. Jeśli dobrze pamiętam to się powiesił. Wiem, że darłam się na te kretynki i tak głośno krzyczałam. Wszyscy patrzyli na mnie z wyrzutem. Przyjaciele Harry'ego i moi. Za chwilę się ocknęłam. Oblana potem oraz zapłakana leżałam na podłodze. Sprawdziłam godzinę, dwudziesta? Przeszłam się na dół po szklankę wody. Oparłam się plecami o blat biorąc dość sporego łyka. Jest niedziela i jutro mam wykłady, ale nie jestem gotowa wrócić. Przyjadę we wtorek jak wszystko sobie poukładam. Wracam na górę. Od razu otwieram laptopa i wchodzę na youtube. Puszczam najsmutniejszą z możliwych piosenek. Łapie swoją ukochaną maskotkę i przytulam ją do siebie. Tak, na pewno mam dziewiętnaście lat. Nagle słyszę melodyjkę dochodzącą z szafki obok. To mój IPhone. Na wyświetlaczu widnieję napis ,,Harry <3". Waham się bo nie wiem czy odebrać. Może jednak. Zobaczymy co ma mi do powiedzenia. W końcu tego właśnie chciałam, prawda?
- Halo, Ap?- ściska mnie w żołądku by się odezwać. Moje oczy robią się wilgotne bo go słyszę. Słyszę mój skarb po drugiej stronie. Chcę coś powiedzieć, ale nie potrafię. On o tym wie i ciągnie dalej.- Słyszę twój oddech. Nie płacz, proszę. Chcę ci powiedzieć kilka rzeczy. Kiedy pierwszy raz cię ujrzałem myślałem, że wybuchnę. Córka człowieka, który zniszczył małżeństwo moich rodziców. Boże, a kiedy zobaczyłem, że masz chłopaka pomyślałem ,, Ta suka ma perfekcyjne życie. Chyba nie wie co jej tatuś nawywijał". Niczego nieświadoma wciągnęłaś się w to wszystko. Przez pierwszy tydzień bawiłem się tobą jak zabawką, póki nie opowiedziałaś mi co zrobił ten śmieć. Znienawidziłem go za to sto razy bardziej. I znowu pomyślałem ,, Ty idioto! Ona miała gorzej niż ty. Tylko jej dokładasz". Chciałem to zakończyć, ale nie umiałem. Widziałem cię, twój uśmiech, twoje piękne włosy i ciało. Dalej w to brnąłem. Przykrywką była zemsta. Nie chciałem by ktoś powiedział ,,Zakochał się, a miał ją tylko zaliczyć". Ludzie zaczęli by krytykować. Zrobiłem ci zdjęcie kiedy się kąpałaś, zrobiłem zdjęcie koszulki, zrobiłem zdjęcie kiedy spałaś i gdy naćpałaś się na imprezie chociaż bardzo cię kochałem. Ashley groziła, że powie ci to najgorzej jak można bo w jej oczach jesteś bogatą kurwą. Nie lubiłem kiedy płakałaś, więc to ogarniałem, ale ona nie odpuściła. Miałem ci powiedzieć, uwierz, ale ta szmata mnie wyprzedziła. Boże! Zaklinam się na wszystko co dobre, że jestem kretynem bo straciłem ciebie! Piękną księżniczkę, która panowała nade mną. Twój zapach był dla mnie najlepszym co dane mi było poczuć, twój dotyk wywoływał u mnie ciarki. Uśmiech był wszystkim czego pragnąłem. Lecz najbardziej kochałem słuchać jak bije twoje serce. Mogłem wsłuchiwać się w jego rytm i myśleć, że ono bije tylko i wyłącznie dla mnie. Wysłałem ci coś na pocztę. Tych zdjęć nikt, a nikt nie widział bo były tylko dla mnie. Nie oczekuję, że mi wybaczysz bo sam bym sobie tego nie wybaczył, ale chcę byś wiedziała jak bardzo cię kocham April. Obiecuję, że dam ci spokój. Usunę się z twojego życia tylko coś powiedz. Przepraszam Ap, tak bardzo, bardzo cię przepraszam.- Skończył, a ja dalej płakałam. Analizowałam te słowa. Dlaczego nie mogę ich nagrać i słuchać cały czas. Jedyne co mogę powiedzieć jest to słowo:
- Ja też Cię Kocham Harry. Bardzo i dlatego proszę, zniknij- szlocham. Słyszę po drugiej stronie, że i on płaczę. Mija minuta i dalej płaczemy do słuchawki. To wszystko tak boli, cholernie boli. Wybacz Harry, wybacz, że jestem zbyt słaba by powiedzieć ci co tak naprawdę do ciebie czuję. Wybacz.
- Na sam koniec powiem tylko jedno April Pierce. Byłaś, jesteś i będziesz moim ostatnim marzeniem- po tych słowach się rozłączył.
Dalej płakałam nie mogąc przestać. Zerwaliśmy, prawda? Bo byliśmy razem i dobrze o tym wiem. Wchodzę na pocztę i otwieram e-mail od Harry'ego. Jest tam siedem zdjęć. Pierwsze przedstawia mnie w ręczniku- na pewno pierwszy dzień naszego spotkania. Zrobił mi zdjęcie? Na moją twarz mimowolnie wkrada się uśmiech. Drugie- przedstawia mnie siedzącą i płaczącą pod drzwiami. Czy to nie ten dzień, w którym jakiś typ chciał mnie zgwałcić, a Harry zrobił mi potem po raz pierwszy dobrze? Trzecie- kwiat, który mi kupił! Pamiętam jak przed tym pobił Luke'a. Chichocze sama do siebie jak wariatka. Czwarte- Ja w złotej sukience. To wtedy na tym wystawnym przyjęciu! Piąte- Ja przebrana za kotkę w Halloween. Szóste- Harry i ja śpimy obok siebie. W sumie tylko ja bo on robi to zdjęcie. Siódme- całujemy się. Tylko, że ja dalej śpię, a on złączyła nasze wargi w tym pocałunku. O mój Boże. Jak mi go będzie brakowało. Wszystkie zdjęcia ściągam i zapisuję je w folderze o nazwie ,,Zakazane".
***
Wchodzę na salę do ciotki. Dzisiaj wieczorem mam pociąg i chcę się z nią jeszcze zobaczyć. Kiedy mnie zauważa na jej twarzy maluje się uśmiech. Siadam na drewnianym stołku i patrzę na Dianę. Muszę ją zapamiętać bo zobaczymy się dopiero za jakieś dwa tygodnie. Nie mam czasu. Chociaż chcę ją widzieć codziennie.
- Pojedziesz do ojca?- pyta spoglądając w okno.
- Zobaczę ciociu.
- Nie chciałabym żebyś nadal nosiła nazwisko mamy. Wiem, że to w pewnym sensie pamiątka, ale jej nie ma i będziesz czuła się samotna. Ja także mam to nazwisko lecz i mnie nie będzie.
- Co sugerujesz?- pytam zakładając włosy za ucho. Ciocia odwraca się w moją stronę i mruga kilka razy powiekami. Wygląda na zmęczoną. Co się dziwić? Jest w końcu chora.
- Weź nazwisko ojca. Nowy początek, prawda? Innie miejsce zamieszkania, nazwisko, numer i kto wie? Może coś zrobisz z włosami, ale broń Boże je ścinać!- zaczynam chichotać. Nie taki zły pomysł, ale potrzebuję czas. Muszę to przemyśleć.
- Wyjeżdżam dzisiaj. Trzymaj się ciociu- całuję Dianę w policzek i wstaję. Opuszczam ten szpital, opuszczam Waszyngton by wrócić do Seattle, gdzie czeka na mnie Mel, Amy, Niall, Louis, Liam, Zayn, Luke no i Harry. Chyba, że naprawdę zniknął. Co zrobiłeś Styles?
***
Trzy miesiące temu umarła. Odeszła z uśmiechem na ustach, który u niej rzadko co się pojawiał. Harolda także rzadko co widuję. Jest na zajęciach, ale zajmuję inne miejsce. Unikam większych kontaktów z chłopakami. Z Melanie zdążyłam sobie wszystko wyjaśnić. Amy nie jest w tę sprawę zamieszana, więc nic do niej nie mam. Z Luke'iem dogaduję się sto razy lepiej. Jednak przez najbliższy rok będę w żałobie. Co do ojca... Gadałam z nim i pojadę. Wyprowadzam się do Anglii w wakacje po ukończeniu college'u. Pozałatwiam różne sprawy jak sprzedanie domu cioci i pożegnanie się z każdym. Może go spotkam? Nigdy nic nie wiadomo. Tylko jedno chciałabym móc mu jeszcze powiedzieć.
Powiedzieć, że też go kocham. Był moim najlepszym skarbem na całym tym świecie. Podporą i buldożerem jednocześnie. Dobrze wiem, że nie pasowaliśmy do siebie. Byliśmy jak kot i pies. Nic nie poradzę, że przeciwieństwa się przyciągają. Wiem, że do póki ponownie go nie zobaczę będzie moim Ostatnim Marzeniem. Co wieczór będę wspominała jego zielone oczy, miękkie włosy i cudowny zapach. Codziennie. Jestem pewna, że się zmienię. Już się zmieniłam. Dziękuję tobie Haroldzie Edwardzie Styles.
Ludzie... mamy koniec LD :< Zaraz wstawię epilog i podziękowania... nie zabijajcie za zakończenie :<
CZYTASZ
Last Dream ||H.S|| [Zakończone]
Fanfiction- Boisz się mnie? - Nie. - To dlaczego mnie nie przytulisz? - Bo wiem, że to zaboli...