Rozdział osiemnasty

169 11 5
                                    

    Maszerowałam, a może biegłam prosto do domu chłopaka. Szkoda mi tylko Amy, która zapieprza za mną. Chociaż w sumie jak to ujęła,, Szczęście dla mnie, bo spotkam Zayn'a". Skoro tak to dobrze. Już z daleka słyszę głośną muzykę. Imprezy, imprezy i jeszcze raz imprezy. Czy tym ludziom, aż tak bardzo się nudzi? W końcu staję na trawniku. Spoglądam za siebie. Martin jest przy moim boku. Zbieram w sobie odwagę i ruszam dalej. 

    Wchodząc do środka po raz kolejny uderza mnie zapach alkoholu zmieszanego z dymem papierosowym. Najprawdopodobniej Harry'ego zastanę w salonie. Kieruję tam swoje kroki. Oczywiście muszę zobaczyć Ashley, Trish i Zayn'a.

- April?- Słyszę głos za sobą.

- Mel widziałaś Harry'ego?- Pytam. Dziewczyna wskazuję wyjście na ogród. Kiwam głową w podzięce i ruszam dalej. Amy zostaję w salonie. Przecież jest tam Malik oraz dwie niepotrzebne wywłoki. Czuję jak z minuty na minutę moje serce uderza mocniej. Wcale się nie boję, ja jestem wkurwiona! Odsuwam szklane drzwi i wychodzę na zewnątrz. Ogród w kształcie kwadratu obsadzony dookoła drzewkami iglastymi. Basen, ogromny basen z niebieską zjeżdżalnią. Dzieci. I w końcu zauważam altankę. Siedzi pod nią chłopak, którego dobrze znam. Ruszam w tamtą stronę. Dostrzegam butelkę whisky. Genialnie! Chlał. Staję naprzeciwko wpół trzeźwego Styles'a. Kiedy podnosi głowę nasz wzrok się krzyżuje. Wygląda jakbym była ostatnią osobą, której się tutaj spodziewał. Ja mogę powiedzieć to samo o sobie.

- April?- Pytam potrząsając głową. Nie, nie jestem iluzją.

- Czy ty jesteś normalny?

- Co?- Podnosi brwi do góry mrugając parę razy. Gówno! Dopowiada moja podświadomość.

- Czemu pobiłeś Luke'a Harry? Kazałam ci go zostawić!

- Pocałował cię!- Styles lekko podnosi głos.

- Ale to moja wina! Nie powiedziałam mu, że chcę zacząć coś z tobą! Mogłeś to inaczej załatwić.

- Tak April. Mogłem mu podziękować albo poprosić by cię przeleciał- zielonooki macha rękoma w geście demonstracji.

- Mój Boże! Do ciebie to jak do dziecka. Zachowałbyś się, chociaż raz jak dorosły- mówię prawie, że krzycząc. Dobrze, że muzyka gra tak głośno. Nikt nie usłyszy, o czym rozmawiamy- wróć- kłócimy się między sobą.

- Zachowałem. Sprzedałem mu cios w ryj i dziękuję- mówi to zupełnie lekceważąc konsekwencję. Jeśli Hemmings byłyby kapusiem mógłby to zgłosić na policję, ale co tam! Wielki pan Styles i policji nakopie.

- Rozumiem. Skoro tak to Roger powinien ci przywalić, bo mnie pocałowałeś?

- Haha! Ten laluś rady by nie dał. Jest jak baba. Słaby i wkurwiający. Jedyne, czym mógłby mnie rozgromić to słowa. Zapewne zna takie, jakich ja nie potrafię wymówić- prycha. Bierze kolejnego łyka whisky. Zaciskam dłonie w piąstki powstrzymując się przed przywaleniem mu w ten pieprzony ryj.

- Mówisz, że jestem słaba i wkurwiająca? Natomiast wy jesteście pieprzonymi pijakami prócz, Rogera, który jest BABĄ!- Wrzeszczę. Mówiąc to stwierdził, jakie jesteśmy. Przypomina mojego ojca. Pijaka, który nie ma za grosz szacunku do kobiet.

- I dobrze! Nie moja wina, że chłopak nie lubi pić, a już na pewno, że jesteście słabe- wzrusza ramionami. Co za dupek! Że ma tupet tak mówić. Już chce złapać butelkę, ale robię to przed nim. Wyrzucam ją w krzaki, a jego złość sięgnęła zenitu.

- Co do kurwy?

- Pij tak dalej, a skończysz jak mój ojciec! Już jesteś w połowie osiągnięcia celu Harry!

- Bardzo kurwa dobrze! Może wtedy wiedziałabyś gdzie twoje miejsce- wrzeszczy, a ja nieruchomieje. Powiedział to, co słyszałam? Nie wierzę, że tak mówi. Czuję łzy, płyną swobodnie po moich policzkach. Pieprzony egoista!

- Kurwa! Nie o to mi chodziło.

- Tak. Bo ty zawsze mówisz, co ślina na język przyniesie. Zero zahamowań. Wiem przynajmniej jak myślisz.

Harry Pov:

Kurwa, kurwa, kurwa! Po chuja jej to mówiłem? Jestem pijany jak cholera.Musiałem palnąć coś takiego. Trafić w jej najczulszy punkt. Po prostu taki jestem. Oddaję ze zdwojoną siłą żeby kogoś zabolały moje jebane słowa. Tylko nie chcę tego robić w jej przypadku. Poruszyłem najgorszy z możliwych tematów. April ruszyła przed siebie. Kurwa, muszę to teraz odkręcić!

- Ap, stój- jest obojętna na moje nawoływanie. Dalej prze na przód nie zwracają uwagi na moją osobę. W końcu łapię ją za nadgarstek odwracając w swoją stronę. Oczywiście ujrzałem zapłakaną twarz. Jestem pieprzonym idiotą.- April przepraszam. Nie chciałem tego powiedzieć.

- Chciałeś Harry!- Jej głos jest zachrypiały. Sam mam ochotę strzelić sobie z liścia. Wiem, że ona nie jest do tego zdolna. Ma zbyt dobre serce.

- Nie chciałem April. Masz rację! Jestem kretynem i mówię nie zastanawiając się, co chcę powiedzieć. Przepraszam cię! Naprawdę nie chciałem Ap- patrzę prosto w jej sarnie oczy. Coraz więcej łez płynie po jej bladych policzkach. – Jestem idiotą. Proszę, nie bądź zła.

- Zabierz mnie do swojego pokoju- rzuca po chwili ocierając oczy. Kiwam głową odsuwając drzwi. Nie obchodzą mnie spojrzenia innych. Wiem, że patrzą na nas, bo April płaczę. Z chęcią pokazałbym im mojego ulubionego palca. W końcu przechodzimy przez salon i wspinamy się po schodach na górę. Dziewczyna otwiera drzwi i wchodzi do mojego pokoju. Zapala światło, a ja przekręcam zamek. Nikt nam nie przeszkodzi. Siada na końcu łóżka chowając twarz w dłoniach.

- Powiedz mi coś o sobie- słucham? Dobrze słyszę? Chcę coś o mnie usłyszeć?

- Ale co?- Pytam kładąc się na drugie połowie łóżka.

- Cokolwiek. Ty wiesz o mnie dużo, a ja o tobie prawie wcale- wzdycha. Poprawia swoje długie włosy. Cóż ominę najgorsze rzeczy i powiem te lepsze. Chociaż nie.

- Wiesz, że stąd nie jestem?- Kiwa głową.- Opuściłem Anglię, bo miałem dość ciągłych kłótni moich rodziców. Moja siostra zamieszkała w Londynie i straciłem z nią chociażby najmniejszy kontakt.

- Czemu twoi rodzice się kłócili?- Pyta odwracając głowę w moją stronę.

- Matka zdradziła ojca. Kiedy tata się o tym dowiedział miał zamiar sprać dupę debilowi, ale ten gościu jest nadziany.

- Więc jej wybaczył?

- Tak, ale na pewno dalej chowa urazę. Kto by wybaczył zdradę?- Poprawiam włosy. Nie dobrnę do szczegółów. Sama się dowie i to w swoim czasie. Chociaż wolałbym żeby do tego nie doszło. April mruga swoimi oczami. Makijaż lekko jej się rozmazał, ale to nic. Co teraz? Mamy siedzieć w tak beznadziejnej ciszy do końca dnia?

- Zostaniesz tu na noc?- Pytam.

- Jeśli nie masz nic przeciwko- odpowiada spuszczając głowę w dół. Czasami jest taka niewinnie głupia. Dobra. Nie mogę się jej czepiać. Palnąłem w do niej bardzo okropne słowa. Dam jej chwilę. Impreza trwa. Pierce wstaje z łóżka i spogląda w moją stronę. Boję się, że zaraz wybuchnie płaczem albo śmiechem. Kto wie czy nie nagrała tej rozmowy? Nie, to nie w stylu April. Po co tak zjebałem? Namąciłem tylko i tyle! Dziewczyna przeciera ręką swoje czerwone oczy. Odwraca wzrok w stronę drzwi koło łóżka.

- Czy tam jest łazienka?- Kiwam.- Pójdę się umyć, dobrze?

- Zaraz dam ci ręcznik, żel i ubrania- Ap idzie prosto do łazienki. 

    Chciałbym się z nią wykąpać, ale na dzisiaj koniec złośliwości. Jeszcze bym się obraził, bo by odmówiła. Oj, Harry, ale z ciebie debil! Dopowiada moja podświadomość.

Wybaczcie, że rozdział dopiero dzisiaj, ale mam tak zawróconą głowę ,,Starry Road" , że czasami zapominam o tym. Jednak w porę sobie przypomniałam i oddaje w wasze łapki 18 rozdziaaał  Chciałam pozdrowić Anię, Gabrysię i Michała oraz resztę ludzi, która ostatnio często gwiazdkuje moje rozdziały. Jesteście najlepsi! Czy tak samo jak ja cieszycie się z wakacji?

Last Dream ||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz