Na początek chłopcy przedstawili mi się po imieniu.
Ciemnooki, który macał mnie po nogach, to Zayn, loczek- Harry, Niall to słodki blondynek, Louis nosił paski, a ten, który miał pieprzyk identyczny z moim to Liam.
Tak, jak myślałam, Harry jest tylko rok starszy ode mnie, ma 19 lat. Liam, Zayn i Niall 20, a Louis 22.Jak się okazało, rozmawiałam ze znanym na świecie zespołem- One Direction.
Co za wtopa... Nawet się nie zorientowałam..
Ciekawe, co sobie o mnie pomyśleli...Niall opowiedział mi o koncercie w LA i szalonych fankach.
Podobno któraś z nich rzuciła na scenę swoje buty! Na nieszczęście, trafiła nimi Harry'ego.
Było jeszcze kilka takich incydentów.
Jakaś dziewczyna chciała wejść na scenę, a po koncercie tłum fanek próbował zatrzymać Van chłopaków. I to właśnie dlatego tu jestem...
Kiedy Directioners zobaczyły, że zespół wsiada do auta, rzuciły się w tamtą stronę.
Niestety, akurat tamtędy przechodziłam...
Musiały mnie nie zauważyć, przez co zepchnęły mnie wprost pod koła ruszającego Vana.
Kierowca nie zdąrzył zachamować i zderzył się ze mną..
Ja.. Cóż, od razu straciłam przytomność.
Obudziłam się dopiero tutaj.Całą historię przerywali co chwilę Lou i Zayn.
Dzięki temu dowiedziałam się, że lekarze nie chcieli wpóścić chłopców do szpitala, bo bali się, że fanki dostaną się do środka.
Dopiero, kiedy tłum odszedł, mogli do mnie zajrzeć.
-Więc.. To cud, że wogóle żyję? -zapytałam przerażona na koniec opowieści. -Nieźle.. Pierwszy dzień w LA, a już omal nie zginęłam.
-A propos.. Co tu robisz? Nie obraź się, ale nie wyglądasz mi na typową turystkę ;) -zagadnął Zayn.
-Bo nią nie jestem :) -odwzajemniłam uśmiech. -Jestem tu.. Z powodu brata. Dawno się nie widzieliśmy i takie tam...Kłamałam.
No, nie do końca..
Przecież nie mogłam im powiedzieć prawdy... Nie dość, że ledwo ich poznałam, to jeszcze byli światowymi gwiazdami... Ale skąd, ja inteligentna, miałam to wiedzieć?!-Naprawdę? Kurczę, ale mu zazdroszczę.. Też chcę taką siostrę.. -jęknął (co mnie zaskoczyło) Harry. Szybciej powiedziałabym, że to Zayn..
Najwyraźniej nie tylko ja byłam w szoku, bo na chwilę nastała cisza.
Na szczęście Niall szybko ją przerwał, wywołując głośny śmiech reszty.
-Ktoś jest głodny?
-W sumie.. Możesz coś przynieść :) -na wzmiankę o jedzeniu, poczułam burczenie w brzuchu. On chyba też je słyszał, bo szeroko się uśmiechnął.
-Może powinnaś się przespać? Wyglądasz na zmęczoną..
Liam miał rację.
Mimo, że niedawno odzyskałam przytomność, czułam się, jakbym nie spała latami.
Nagle nawet twarde, szpitalne łóżko wydało mi się najwygodniejszym miejscem na ziemi.
Po chwili do sali wrócił Niall z pełną tacą jedzenia.
-Chyba oszalałeś, jeśli myślisz, że to zjem..
-Spokojnie, część jest dla mnie :) -uśmiechnął się szeroko.
Na szczęście jego część okazała się być większością tego, co przyniósł.
Kiedy tylko zjadłam swój posiłek i wypiłam wodę, położyłam się i zasnęłam.***
Jest drugi rozdział :)
Nadal nie wiem, czy jest sens to pisać, ale...
Będę próbować :P
Dedyk dla tej, która "zmusiła" mnie do napisania tego ff już trochę temu :P
Po wieku chłopaków możecie się domyślić ,że to już trochę...
Chciałam napisać coś jeszcze, ale zapomniałam.. ;c
Aha, już wiem!
Jeśli pokazałam Directioners w złym świetle -PRZEPRASZAM!
Taka moja wizja artystyczna, czy whatever... :P
Jeszcze ten...
Dziękuuuję bardzo za tą 1 gwiazdkę :D
I nadal proszę o komentarze- chce wiedzieć, co myślicie, nawet jeśli się wam nie podoba :)

CZYTASZ
Lost in L.A.
Hayran KurguPierwsze fanfiction, jakie napisałam w końcu ujrzy światło dzienne ;) Biedne, kurzyło się trochę w szafie :c ... Jane, nastolatka po przejściach wyjeżdża do Los Angeles, by choć trochę poukładać swoje życie. Czy uda jej się znaleźć to...