18.

74 6 4
                                    

Kiedy zbliżyłam się do domu, zobaczyłam, że ktoś stoi w drzwiach.
Rozpoznałam Zayn 'a, rozmawiającego z jakąś dziewczyną..
Nie widziałam jej twarzy, za to doskonale słyszałam krzyki.
-Zayn, wpuść mnie... Muszę z nim pogadać!
-Boże, Taylor... Czego Ty jeszcze chcesz?
Taylor? Że Swift? ..
-Chcę porozmawiać z Harry 'm..
-Ale on z tobą nie... Nie rozumiesz?

-Kłamiesz! Przecież go znam...
W tym momencie zobaczył mnie w bramie.

-Wróciłaś! -ucieszył się. -Nawet nie wiesz, jak się martwiliśmy.. A już wgl Liam i Hazza...

-Nie przesadzaj...

-Taka prawda.. Pewnie nadal siedzą w salonie i jęczą, że to ich wina..

-Przecież mówiłam Harry 'emu, o co chodzi..
Zayn spojrzał na mnie, a później na blondynkę.
-A z resztą... Jak chcesz...Tylko pamiętaj, uprzedzałem.
Przepuścił ją i podszedł do mnie.

Pomógł mi wjechać do domu.

-Harry, skarbie.. Nie musisz udawać, już cię przejrzałam... -jęczała dziewczyna.

-Słucham? Proszę, ogarnij się w końcu.. Już dawno dałem sobie spokój...

-Ale cię kocham..

-Tyle, że to nie ja napisałem o Tobie piosenkę i wyśmiałem na koncercie...

-To było przejściowe.. Nie wiedziałam, co robić..

-Nie chciałbym wam przerywać... -zaczął Zayn.

Wszyscy obrócili na nas wzrok.

-Wróciłaś -ucieszyli się.

Harry minął zszokowaną piosenkarkę i podszedł do mnie.

Podniósł mnie z wózka i przyciągnął do siebie.

-Bałem się o ciebie... -jęknął, ściskając mnie mocno.

-Przestań -uśmiechnęłam się.

-Nie przestanę.. Martwiłem się po prostu..

-Mówiłam ci przecież..

-Yy.. Przepraszam.. -przerwała mi blondynka.

-Przeprosiny przyjęte.. -odciął się Zayn.

-Ygh.. Kto to jest? -wskazała na mnie.

-Książkę piszesz? -odsunęłam się od Hazzy.

Widziałam, że za nią nie przepadają..

-Nie pozwalaj sobie.. Chyba nie wiesz, kim jestem.

-Z tego co widzę, to całkiem męczącą byłą Hazzy.. -uśmiechnęłam się ironicznie.

-Byłą? Jestem jego..

-Byłą. -dokończył loczek. -Jane ma rację. Zerwaliśmy, pamiętasz?

-Tak, ale..

-No właśnie. Czego jeszcze od niego chcesz? -Lou wyjrzał zza oparcia kanapy.

Razem z Niall 'em oglądali coś w TV.

-Wróć do mnie.. -jęknęła. W ogóle chyba nie usłyszała pytania.

-Nie.

-Dlaczego?

-Bo.. Już kogoś mam.

-Co? Kogo?

-To nie powinno cię interesować. -zauważył.

-Nie wierzę ci.. Uwierzę, kiedy powiesz kto to.

-Jane -pisnął Niall.

Spojrzałam na niego zszokowana. Na szczęście dziewczyna nie zwracała na mnie uwagi.

-To coś? Przecież ona jest nikim! Spójrz na nią... Przeciętna jak każda... Zresztą, jak chcesz... Tylko nie próbuj mnie błagać o kolejną szansę! -fuknęła, obracając się na pięcie i wychodząc z domu.


-Wytłumaczy mi ktoś, co to było? -zapytałam, gdy zamknęły się za nią drzwi.

-Chyba właśnie wmówiłem Taylor Swift, że jesteś dziewczyną Hazzy. -powiedział zdezorientowany Niall.

Jak się okazało, blondyn nawet nie słuchał, o czym mówiła dziewczyna, po prostu chciał mi coś pokazać. 
Ten to ma wyczucie.
Kiedy w końcu przestaliśmy się śmiać, Lou zaproponował mi, że zrobi kolację. 

-Ey, Tommo! Pamiętaj, że Jane jest już Stylesa- zaśmiał się Zayn, kiedy znikaliśmy w kuchni.

***

Wiem, wiem, wiem.. 
Zrobiłam z Taylor histeryczkę totalną. 
Przepraszam, ale hmm.. Zrzucę to na "wizję artystyczną" ;)
Cała ta sytuacja ma chyba znaczenie w całej tej historii, ale shhh..
To co myślicie o Swift? 
I wgl, widzicie już jakiś ciąg dalszy tego cyrku? :)
Czekam na jakiś komentarz, czy coś :)
Fajnie by było, gdybym mogła poczytać, co sądzicie o mojej pracy :) 
Więc standardowo- 
*nie piszę już, kiedy będzie rozdział, bo nie umiem później dotrzymać terminu :(
*mimo to rozdział pojawi się już niedługo :)
*czekam na komentarze, bo to motywuje ;)
*jeśli rozdział się podoba- daj gwiazdkę, jeśli nie- nie dawaj. PROSTE ;)
*zauważyłam, że strasznie spadła liczba wyświetleń z rozdziału na rozdział ;c  
Hmm.. to chyba tyle ;)
Do next!

Lost in L.A.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz