Kiedy znaleźliśmy się na dole musiałam zaczekać, aż ktoś przyniesie mój wózek.
Przejrzałam się w lustrze.
Wyglądałam świetnie, wysokie obcasy dodały mi centymetrów i wysmukliły moją, i tak już drobną, sylwetkę.
Zayn dołączył do nas z moim transportem.Usiadłam powoli i po raz kolejny spojrzałam na moje odbicie.
Wózek zniszczył cały efekt.-Eh.. Wyglądam fatalnie przez ten wózek.. -jęknęłam cicho. Miałam nadzieję, że nikt nie usłyszał. Cóż, myliłam się..
-Wcale nie. -odparł stanowczo Liam.
-Jesteś piękna, wózek nic w tej kwestii nie zmieni. -dodał Lou.-Dokładnie. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, musi być skończonym kretynem.. -poparł ich Niall.
Spojrzałam na nich.
-Może i macie rację.. Idziemy?Była 1:00 kiedy wyszliśmy z domu.
Chłopcy przez chwilę zastanawiali się, czy wziąć samochód.W końcu Lou i Liam wrócili po kluczyki.
Część z nas, tj. Zayn, Perry i Niall wsiedli do czarnego BMW z Liam 'em. Ja, Harry, Lou i Eleonor pojechaliśmy za nimi w równie ciemnym VW.Po chwili Liam skręcił w zjazd przez las i zrobiło się naprawdę ciemno.
Gdyby nie światła reflektorów nie widziałabym własnej dłoni czy twarzy siedzącego obok loczka.
Pięć minut później oba samochody zatrzymały się.
-Gdzie jesteśmy? -zagadnęłam, kiedy zaczęli wysiadać.
-Pierwszy etap wycieczki. -rzucił tajemniczo Styles.
Suuper, może tak coś więcej? ..
Mój „sąsiad" wyciągnął wózek i pomógł mi wysiąść.Okazało się, że jesteśmy w środku lasu, obok niewielkiego drewnianego domku.
Spojrzałam pytająco na Harry 'ego.-I tak nic ci nie powiem -zaśmiał się.
Weszliśmy na werandę.
Z wnętrza słychać było głośną muzykę i coś jeszcze.
Nie czekając na zaproszenie Niall wszedł do środka.
Ruszyliśmy za nim.
Jak się okazało słyszałam po prostu krzyki ludzi.
Śmiali się, tańczyli. Byliśmy na czyjejś imprezie.
-Dobra, powiecie mi w końcu, gdzie jesteśmy? -zapytałam na tyle głośno, by mnie usłyszeli.
U mnie -usłyszałam odpowiedź.Odwróciłam głowę w kierunku, skąd padła.
Zobaczyłam uśmiechniętego rudzielca o postawie niedźwiadka.
Miał coś w sobie, co sprawiało, że musiałam odwzajemnić jego uśmiech.-Jestem Ed -wyciągnął do mnie rękę.
-Jane. -skąd ja go znam? -Ed Sheeran?
-Hahah -zaśmiał się. -Tak myślę, że to ja.-Jesteś świetny, uwielbiam twoje teksty -ożywiłam się.
W odpowiedzi uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-Słodka jesteś, lubię cię -zmarszczył nos w uroczym geście. -Wy też to widzicie? Ma to coś, dzięki czemu nie można jej nie lubić.
-To jest to -zaśmiał się Zayn.
-Chodźcie, poznacie resztę.
Poprowadził nas przez grupkę tańczących.
Zatrzymaliśmy się przy dość długiej sofie.Rozpoznałam kilka twarzy.
-Ich chyba znacie? -wskazał czterech nastolatków, których twarze od razu skojarzyłam.
-Jane? -James rzucił mi zdziwione spojrzenie.
-Nie wierzę -dodał Tris.-Znacie się? -Harry był zdezorientowany. Wszyscy byli.
-Mhm.. -odparłam. -Poznałam ich dziś, tzn. wczoraj, w parku. Tak jakby.. -dobra,
przyznaj się.. -Zgubiłam się, ale nie chciałam dzwonić do was, no i wtedy James zaproponował, że mi pomoże.
Uh.. Proszę, Hazz, oszczędź mi kazań..-Dlaczego nie chciałaś do nas dzwonić? -zobaczyłam ciekawość w jego oczach.
-Bo wiedziałam, że jesteście z Liam 'em i nie chciałam wam przeszkadzać.. -odparłam cicho.
-Następnym razem po prostu zadzwoń -uśmiechnął się Lou.-Następnego razu nie będzie -poprawił go Hazz.
No nie wierzę.. Będzie mi teraz rozkazywał!?..
Przez chwilę nikt się nie odezwał, ale potem chłopcy z The Vamps podeszli do nas, uściskali mnie i przywitali się z resztą.
Co prawda Harry zepsuł mi trochę humor, ale postanowiłam odłożyć to na później.
Ed przedstawił nam jeszcze parę osób.Później wszyscy się gdzieś rozeszli.
Straciłam z pola widzenia Malika i jego dziewczynę, Lou i El tańczyli gdzieś w tłumie, Niall, Hazz i Liam też podejrzanie zniknęli.
Więc zostałam sama. Znowu.
Eh...
Gdybym mogła po prostu poszłabym potańczyć, ale fakt, że ledwo utrzymywałam się w pionie trochę to utrudniał.
Zastanawiałam się nad wyjściem i przeczekaniem imprezy w samochodzie, kiedy odnalazłam wzrokiem loczka.
Już chciałam do niego podjechać, kiedy zauważyłam przyklejoną do niego blondynkę.
Ok.. To Styles odpada..
***
Yay, Edzio :)To jeszcze nie koniec niespodzianek, w kolejnym rozdziale też ktoś nowy, ale już niekoniecznie sławny ;)
Co myślicie?
Dziś się nie rozpisuję, wracam do lepienia pierogów :D
PS. Zapraszam do przeczytania Once Upon a December na moim profilu :)
PPS. Co do piosenki- fajnie czasem wrócić do strych czasów :)
Świetny zespół, polecam :P
CZYTASZ
Lost in L.A.
Fiksi PenggemarPierwsze fanfiction, jakie napisałam w końcu ujrzy światło dzienne ;) Biedne, kurzyło się trochę w szafie :c ... Jane, nastolatka po przejściach wyjeżdża do Los Angeles, by choć trochę poukładać swoje życie. Czy uda jej się znaleźć to...