Otworzyłam oczy i omal nie dostałam zawału , widząc przed sobą twarz Harry 'ego.
Chyba wciąż spał.
Wtedy dotarło do mnie, co się wczoraj stało..
Czy to znaczy, że jesteśmy teraz poważnie razem?
Postanowiłam zająć się tym później.
Nagle ktoś dość mocno zaczął pukać w drzwi sypialni.
Myślałam, że wypadną, jeśli zaraz nie otworzę..Spróbowałam wstać, ale to obudziło Hazzę.
-Otwarte.. -krzyknął, przyciągając mnie do siebie. -Dzień dobry.
Uśmiechnęłam się na te słowa.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, kiedy drzwi otworzyły się z hukiem.
-Mamy problem.. -jęknął Zayn, podchodząc do okna.-Co jest? -Hazz wyszedł z łóżka i ruszył w ślady mulata. -Fuck...
-Co się dzieje? -zaczęli mnie denerwować.
-Pośpieszyła się...
-Myślałem, że zajmie jej to chwilę dłużej...
-Harry... -odwrócił się z zatroskanym wyrazem twarzy.
-Nie przejmuj się, skarbie. Coś wymyślimy..-Ale co się dzieje?
-Paparazzi.. -padła odpowiedź. W drzwiach pojawił się Louis. -Dziewczyny chciały wyjść, ale chyba tu utknęliśmy..
-To Taylor, prawda? -domyśliłam się.
Nawet już nie musieli mi odpowiadać.
Kiwnęli głowami w odpowiedzi.-Gdzie są wszyscy?
-W kuchni, tylko tam nikogo nie ma.. -odparł Zayn. Widząc moją zdezorientowaną minę dokończył. -Reporterzy praktycznie okrążyli dom, ale kuchenne okna wychodzą na basen, więc tam jest spokój. No i oczywiście tutaj, na piętrze.
-Oh.. Idę na dół..
Zsunęłam się z łóżka, ale zanim wstałam, ktoś położył rękę na moim ramieniu.-Lepiej najpierw się ubierz, tak na wszelki wypadek -uśmiechnął się szeroko. Jego zielone oczy zabłysły.
-To właśnie miałam zrobić, Hazz.. -wychodząc, coś sobie przypomniałam -Simon już wyszedł, prawda?
***
Weszłam do mojego pokoju.
Znaczy Simona.
Otworzyłam szafę i przejrzałam wieszaki.
W końcu zdecydowałam się na ciemne rurki i jasny sweterek z łatami na łokciach.
Weszłam do łazienki, rozczesałam włosy i związałam je w luźny warkocz, podobny do tego, który zaplotła mi Perry.
Wróciłam do pokoju naprzeciwko, trzymając się po drodze wszystkiego, by nie upaść.
-Gotowy? -zapytałam wchodząc.Harry stał przed lustrem. Uśmiechnął się patrząc na mnie.
-Już. Na co masz ochotę? -zapytał, biorąc mnie na ręce.-Zaskocz mnie -zaśmiałam się, kiedy schodziliśmy na parter.
Po chwili byłam już na moim „złomie", jak to określiła Pezz.
-Jak tam? -uśmiechnęła się, widząc nas w kuchni.
Uśmiechnęłam się ciepło na ich widok.
-Myślisz, że długo tu będą? -usłyszała, zamiast odpowiedzi.
-Pewnie dopóki nie wyjaśnimy, co się dzieje.. -spojrzała znacząco na loczka.
-Właściwie, to już nie ma co wyjaśniać...-Jak to? -zaskoczył Nialla.
-Już nie pamiętasz, co powiedziała Taylor?
-Pamiętam.. Dlatego nie ma co odkręcać.Liam spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
-Coś ty mu wczoraj zrobiła? -zaśmiał się.
-Nic. Tylko rozmawialiśmy. -odparłam. Sama do końca nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć.
-Trochę -dodał Hazz wesoło.
-Chyba się pogubiłam -jęknęła zrezygnowana El.
W tym czasie Hazz zrobił śniadanie i podszedł do mnie.
Siadając na krześle obok, pocałował mnie w policzek.-Smacznego -uśmiechnął się, stawiając przede mną talerz.
Przez chwilę myślałam, że oczy im wszystkim wypadną..-To wy... Jesteście razem? -odezwała się Perry.
Harry spojrzał na mnie.-Jesteśmy?
-A chcesz? -dodałam zaczepnie. Zaśmiał się.
-Jesteśmy -stwierdził wesoło.
Przez chwilę nikt się nie odezwał. Chyba przyswajali tę informację.
-To wspaniale -ucieszyła się Perry.-Gratuluję -uśmiechnęła się El.
-A nie mówiłem? -zaśmiał się Zayn, patrząc na mnie.Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Jakieś 10 minut później siedzieliśmy wszyscy przy długim stole, jedząc śniadanie.
-Swoją drogą, Simon cię zabije, wiesz o tym ? -zauważył Zayn.
Wszyscy cieszyli się z takiego obrotu wydarzeń z wczoraj, ale też dobrze wiedzieliśmy, co to znaczy.
-Wiem, ale co mam zrobić? Co byś zrobił na moim miejscu, hm? Gdyby Simon kazał ci ukrywać, że jesteś z Pezz.
Spojrzał na mnie.
Widziałam, że się boi...I wcale mnie to nie dziwiło, przecież sama nie wiedziałam, co robić..
-Nie wiem, stary...-Ale coś wymyślimy -włączył się Niall.
-Dokładnie, nie zostawimy was na lodzie.
Właśnie za to ich uwielbiam.
Są jak rodzina.. Wspierają się, walczą o siebie..
Jakoś nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek mogłoby się to zmienić.Nie w tym przypadku.
Nie oni.
***
Troszkę nudny, troszkę nic nie wnoszący, ale...
Jazz is real! <3
Jarry czy Jazz? Co wolicie?
Mi osobiście podoba się druga opcja :)
Widziałam dziś Wizytę- polecam!
Daaawno nie zaskoczył mnie tak żaden film, ale czego się spodziewać po maniaku Supernatural? :P
CZYTASZ
Lost in L.A.
FanfictionPierwsze fanfiction, jakie napisałam w końcu ujrzy światło dzienne ;) Biedne, kurzyło się trochę w szafie :c ... Jane, nastolatka po przejściach wyjeżdża do Los Angeles, by choć trochę poukładać swoje życie. Czy uda jej się znaleźć to...