6.

10.7K 248 74
                                    

Kiedy Dorian zamyka drzwi, dopadają mnie dziwne wyrzuty sumienia. Próbuję je bezskutecznie wyrzucić mojej głowy, jednak moje zboczenie zawodowe wygrywa. W swojej pracy spotykałam się z dziwnymi osobami, ale w każdej jaka by nie była widziałam cień dobra, i zwykłego zagubienia. I teraz zaczynam do dostrzegać w Dorianie, widziałam że żałował tego co się stało. Ale po mojej głowie wciąż krążyły myśli kim on jest. Kiedy mówił o zemście za zdradę zapaliła mi się czerwona lampka, i poczułam się jak w trylogii Ojca Chrzestnego, czy on należał do mafii, w sumie wtedy wszystko by się zgadzało, a pojęłam powagę sytuacji, i jak w wielkim szambie się znalazłam. Muszę się dowiedzieć kim on jest, i to jak najszybciej. Chcę się również więcej dowiedzieć o tej jego poprzedniej dziewczynie, może te dwa tygodnie wykorzystam w jakiś produktywny sposób, i tak jak wcześniej myślałam, pomogę mu przejść przez tą zdradę. Jak bardzo muszę kochać moją pracę, że chcę przeprowadzić sesje z moim porywaczem. Sama zdaję sobie sprawę z tego jakie to chore. Jednak spróbuję swoich sił, muszę coś robić przecież nie wytrzymam dwóch tygodni w tym miejscu z tymi ludźmi w kompletnej bezczynności. Noc minęła mi szybko, a ja wyspałam się pierwszy raz od bardzo dawna, może pobyt tutaj potraktuję jak wizytę w SPA, sama w duchu roześmiałam się na tą myśl, mogłabym tak myśleć gdyby nie obecność Doriana. Po pokoju roznosi się pukanie do drzwi.

-Proszę- odpowiadam powoli podnosząc się z łóżka.

Wchodzi Ania, z pełną tacą jedzenia, co wywołuje wielki uśmiech na mojej twarzy.

-Nie wiedziałam co lubisz, więc zrobiłam wszystkiego po trochę- oznajmia dumnie.

-Dziękuję, nie trzeba było- odpowiadam jej

-Trzeba było kochana, musimy Ci jakoś wynagrodzić to przez co przeszłaś- mówi i odpuszcza wzrok na podłogę.

-Aniu, nie Ty, Ty w niczym tutaj nie zawiniłaś- odpowiadam łapiąc ją za rękę- to Dorian zawinił.

-On zbłądził Karinko, to naprawdę dobry chłopak, musiał zostać tak wychowany.

-Jak?- pytam ją 

Może w końcu będę miała jakieś słowne potwierdzenie od osób trzecich na moje przypuszczenia.

-Twardą ręką Karinko, on musi być twardy, tak trzeba w jego zawodzie.

Nagle podnosi na mnie przerażony wzrok, jakby wiedziała że za dużo powiedziała, a ja dostałam upewnienie w swoich podejrzeniach. Podała mi tacę z jedzeniem, i bez słowa opuściła moją nową sypialnie. Nie mogę mu ufać, to niebezpieczny facet, i już się o tym przekonałam, nie mogę się nabierać na jego przejawy człowieczeństwa, bo to zapewne oszustwo. Zaczynam rozumieć z kim mam do czynienia, musiał zabić tą dziewczynę, takie było ich chore, nie humanitarne prawo. Pewnie gdyby tego nie zrobił byłby brany za słabego, bądź coś w tym stylu. Mam jeszcze trochę niewiadomych jeśli chodzi o jego osobę, jednak wiem że dam radę dowiedzieć się wszystkiego jak nie od niego samego, to od Anny. Teraz jestem pewna, że nie powinnam nigdzie zgłaszać tego co się tutaj stało, wtedy na pewno nie przeżyła bym długo, pewnie bo to poniekąd też była zdrada, może nie aż tak poważna jak Niny, ale też zdrada. Będę musiała zapomnieć o jakiekolwiek sprawiedliwości. Kiedy zjadłam odłożyłam tackę na bok, i chciałam iść do łazienki, żeby się trochę odświeżyć. Powoli wstałam, i zmierzam w stronę łazienki. Kiedy już w niej jestem zdaję sobie sprawy, że nie mam nawet szczoteczki, jeśli mam tutaj być jeszcze trzynaście dni, to chyba muszą mi zapewnić takie rzeczy. Siadam na toalecie, bo ta podróż mnie niezmiernie zmęczyła, słyszę że ktoś znowu wchodzi do mojego pokoju.

-Karinko- woła Anna

-Łazienka- odpowiadam jej 

Ona przychodzi do mnie i ciepło się uśmiecha.

-Jak możesz z nimi tutaj pracować? pytam jej 

-Jestem z Dorianem od małego, jego mama odeszła, gdy był malutki ja się nim zajmowałam bo ojciec miał na głowie pracę- opowiada 

-Gdzie pracował jego tata?

-Zajmował się tym, czym teraz zajmuje się Dorian, jego ojciec ożenił się ponownie i zapragnął emerytury, Dorian musiał wszystko przejąć, był do tego przygotowany od małego- opowiada dalej.

-Ile ma lat Dorian? pytam 

- Czterdzieści, a czego pytasz?

-Zwykła ciekowość- odpowiadam szybko 

Czterdzieści lat, to o szesnaście więcej ode mnie. Siadam na łóżku, i zaczynam myśleć co ja będę robić do końca dnia.

-Anno, czy mogłabyś mi przynieść jakaś książkę z dołu? 

-Oczywiście, tylko powiedz co- odpowiada ze swoim ciepłym uśmiechem.

-Najlepiej jakiś ognisty romans- uśmiecham się do niej i puszczam oczko.

-Oj nie wiem czy Dorian będzie miał coś takiego, ale ja mam, zaraz Ci przyniosę. 

Mówi, i zamyka drzwi, jak zawsze na klucz na co przewracam oczami, i zakopuję się w satynową pościel. Na ścianie zauważam telewizor, świetnie kolejna rzecz, którą będę mogła nadrobić. Uwielbiam seriale, i stare filmy zwłaszcza z Audrey w rolach głównych. Po kilku minetach do pokoju wpada zadowolona Anna, z trzema książkami w rękach. Czytam szybko streszczenie książek, i wiem że przypadną mi do gustu, uśmiecham się do Anny, i dziękuję jej. Kiedy Anna znika za drzwiami ja nie mogąc się doczekać zaczynam czytać. Nawet nie wiem kiedy minęły te kilka godzin, i znowu widzę Annę tylko tym razem z obiadem.

-I co jak Ci się podoba?- pyta mnie 

-Ten jej szef to niezły dupek, mam nadzieje że w końcu odejdzie od niego- opowiadam jej 

Ania śmieje się, a zza niej widzę oddalającą się sylwetkę Doriana. Zaczynam się zastanawiać dlaczego do mnie nie przyszedł. Czyżbym go tak uraziła moim nie przyjęciem jego przeprosin, chyba mi się nie dziwi. Jednak świadomość, że był blisko, a jednak nie przyszedł do mnie trochę mnie ubodła w serce. Anna zostawia mnie sama, a ja zastanawiam się dlaczego przejmuję się tym człowiekiem, przecież nawet go nie lubię. Jednak zdaję sobie sprawę, że jest pewnie typ ludzi, do których ciągnie chociaż nie powinno, miałam wiele na terapii takich kobiet. Zakochiwały się w ostatnich głupach, a potem trzeba je było zbierać do kupy. Dorian właśnie należy do grupy tych mężczyzn co są niebezpieczni dla kobiet, bo potrafią zrobić z nią to co tylko chcą. Ciężko wzdycham, i zatracam się w nowej lekturze. Kiedy zaczyna mi się ona nudzić, spojrzałam na telewizor jednak nie umiem nawet go włączyć. Anna wspominała, że moich drzwi cały czas pilnuje Costa, on na pewno mi pomoże.

-Costa- krzyczę

On natychmiast wchodzi do mojego pokoju, i patrzy na mnie podejrzanie. 

-Costa, nie umiem włączyć telewizora

Mężczyzna zaraz zabiera się do roboty, i po pokoju roznosi się głos rosyjskiej pogodynki. Podchodzi do łóżka i podaje mi pilota. 

-A netflix tu jest? -pytam go 

On bez słowa, znowu zabiera mi pilota i włącza to o co prosiłam. Ucieszona dziękuję mu, kiedy ma już wychodzić pytam go czy poogląda coś ze mną, i dotrzyma mi towarzystwa.

-Nie mogę Karino- odpowiada 

-Costa proszę, chociaż tyle możesz dla mnie zrobić- proszę go 

Pokazuje mu miejsce na łóżku obok mnie, on podchodzi i nie pewnie siada.

-Costa spokojnie, nic Ci nie zrobię- mówię zadziornie 

On jakby się rozluźnił i siada wygodniej obok mnie, okazało się że oboje uwielbiamy serial Przyjaciele, więc włączam go i razem zaczynamy oglądać. Kiedy w Nowym Jorku gasną światła, a Chandler utknął w przedsionku z super modelką, do pokoju wpada rozjuszony byk zwany Dorianem. Podchodzi szybko do Costy, szarpie go za śnieżnobiała koszulę. 

-Co Ty ro...- zaczynam mówić kiedy mi przerywa

-Zamknij się dziewczyno, bo zaczynam żałować że ten worek spadł Ci z tego głupiego łba- rzuca przez ramię.


OpaskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz