19.

4.4K 100 1
                                    

-NIE-odpowiadam hardo.-Nigdzie nie lecę-ponawiam.

Teo przedrzeźnia mnie, i wywraca oczami w moim stylu. Normalnie bawi mnie to, ale nie teraz. Nie chcę wracać do Rosji, nie kiedy jestem pokłócona z Dorianem, i nie odzywamy się do siebie. Od mojego wyjścia do klubu z dziewczynami, minęło 6 dni. A on przestał się do mnie odzywać, no nie licząc tej jednej rozmowy przez telefon, kiedy tylko sytuacja pomiędzy nami się zaogniła. Potem już w ogóle przestał się do mnie odzywać, i pisał tylko do chłopaków. Ja głupia liczyłam na jakieś przeprosiny, za te wrzaski, ale nie po co, lepiej unieść się dumną, i siedzieć cicho, więc zrobiłam to samo. Podchodzę do walizki i wypakowuje rzeczy. 

-Karina- mówi Wasilij ostrzegawczym tonem.

Przez ten tydzień bardzo zżyłam się z chłopakami, zresztą oni chyba ze mną też, w końcu prawie cały czas byliśmy razem. Poznałam ich historię, jak zaczęli pracować dla Doriana. O rzeczach, które dla niego robili wolałam nie wiedzieć, wiem tylko tyle że są jego egzekutorami, więc w wyborowym towarzystwie wysłał mnie pod dach ojca i matki. Mama i tata zaakceptowali jakoś to z kim jestem, chociaż pytali mnie kilka razy czy nie przeszłam żadnego prania mózgu. Jednak chyba bardziej chcieli mojego szczęścia. Obiecałam im, że niedługo zaproszę ich do Moskwy, i poznają mojego Doriana. Wasilij bierze moje walizki, w akompaniamencie mojego nieznośnego wzdychanie, bo musze się poddać. Idziemy na dół, gdzie czekają moi rodzice. Stoją ze łzami w oczach, na ten widok łzy same zaczęły mi kapać po policzkach.

-Uważaj na siebie Myszko- mówi mój ojciec 

Przytulam go, a potem mamę, odprowadzają nas do auta, ostatnie przytulenie, i znowu niestety muszę się z nimi rozstać. Ciężko mi to przychodzi, ale moje miejsce jest teraz przy Dorianie, tam gdzie on, tam jest mój dom, chociaż wkurzył mnie niemiłosiernie. Ruszamy w stronę lotniska, gdzie czeka na mnie samolot. Nie wiem, czy kiedykolwiek przywyknę do tych luksusów. 

-Będę tęsknił za Polska- mówi Teo, a ja patrzę na niego ze zdziwieniem.-No co fajnie było- kwituje, a ja się uśmiecham. 

Wyciągam jedną z moich ulubionych książek, i wyłączam się kompletnie. Chłopaki rozmawiają pomiędzy sobą, o tym który nóż jest najlepszy. Po całym tygodniu z nimi, co dziwnie przyzwyczaiłam się do tego. Stwierdzenie, że człowiek jest w stanie się do wszystkiego przyzwyczaić jest jak  najbardziej trafne. Podczas mojego tygodnia w domu, poszłam też do szpitala, w którym pracowałam, nie dziwi mnie, że zostałam zwolniona i z łaską pozwolili mi zabrać swoje rzeczy. Zostawiłam wszystko za sobą, i teraz jestem gotowa na nowy rozdział mojego życia. Mam pewne obawy, ale wiem że życie je zweryfikuję, w końcu rzucam się na głęboką wodę, do świata którego w ogóle nie znam. Ale obiecałam sobie, jak i Annie, że będę z Dorianem, i tego właśnie pragnę, wiem że dla niego przejdę przez piekło całego świata. I chociaż cały świat byłby przeciwko niemu, ja zawsze będę stała u jego boku.  

                                                                               *******

Nim się obejrzałam wsiadałam już do auta, i czekałam aż chłopacy wezmą nasze bagaże. Trochę mi przykro, że Dorian nawet nie pofatygował się żeby mnie odebrać z lotniska, ale cóż mogę zrobić moją urażoną dama Dorianem. Jestem pewna, że gdy się zobaczymy, i porozmawiamy jak ludzie, pogodzimy się i wpadniemy sobie stęsknieni w ramiona. 

-Gdzie jest Dorian?- pytam chłopaków.

-W klubie- mówi jeden z nich.

-Jedziemy tam?- pytam

-Nie, mamy jechać do domu- oznajmia Wasilij.

-Jedźmy do kluby proszę, chcę mu zrobić niespodziankę- mówię pełna radości i nadziei.

OpaskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz